Mija 6 lat od agresji Rosji na Gruzję. Ale słowa wygłoszone wtedy przez Lecha Kaczyńskiego nie straciły na aktualności..
Konflikt zbrojny między Abchazją, Osetią Południową, Gruzją i Rosją wisiał w powietrzu już od marca 2008 r. Rosnące nadgraniczne incydenty zbrojne, napięcie dyplomatyczne i wojna gospodarcza stały się elementem poprzedzającym ostatecznie starcie między tymi stronami jakie nastąpiło w sierpniu 2008 r.
Wojna na Kaukazie rozpoczęła się w środku nocy z 7 na 8 sierpnia. Wojska gruzińskie odzyskały kontrolę nad stolicą Osetii Południowej. Równocześnie na obszar Osetii Południowej zaczęły wkraczać od północy rosyjskie kolumny pancerno-zmechanizowane z 58. Armii wspierane od rana 8 sierpnia intensywnymi atakami lotniczymi, które nie ograniczył się do samej Osetii Południowej, ale całej Gruzji. W taki sposób rozpoczęły się kilkudniowe zaciekle walki między Gruzją, a z drugiej strony Rosją, Osetią Południową i Abchazją.
Walki prowadzono w miastach, lasach, górach, na morzu, w powietrzu, środkach przekazu telewizyjnego i informatycznego oraz gabinetach polityków całej Europy.
Przypominamy legendarne przemówienie Lecha Kaczyńskiego wygłoszone w Tbilisi w najgorętszym momencie konfliktu.
Wiemy świetnie, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze Państwa Bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę! Byliśmy głęboko przekonani, że przynależność do NATO i Unii zakończy okres rosyjskich apetytów. Okazało się, że nie, że to błąd
— powiedział w sierpniu 2008 roku śp. Lech Kaczyński, przemawiając na demonstracji w Tbilisi.
Zobacz wideo:
ansa/.militis.pl/pap
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/208515-szesc-lat-po-wkroczeniu-rosji-na-terytorium-gruzji-slowa-lecha-kaczynskiego-wciaz-aktualne