Niemieckie media odnotowują rocznicę Powstania Warszawskiego. "Nie da się przecenić znaczenia tego zrywu"

W związku z 70 rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego i otwarciem w Berlinie wystawy na ten temat niemieckie media nawiązują do trudnej drogi polsko-niemieckiego pojednania i „cudu”, za jaki uważa się dziś dobre relacje między obu krajami.

To, co miało miejsce w lecie 1944 roku w Warszawie, nie było według dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung” wyizolowanym wydarzeniem, lecz koszmarnym aktem końcowym ustanowionej w Berlinie polityki, która „postawiła sobie za cel wymazanie nie tylko Warszawy i państwa polskiego z powierzchni ziemi, lecz również polskiego narodu” .

Dlatego trudno się dziwić, że ci, którzy o tym wiedzieli, uważają dobre dziś relacje polsko-niemieckie na wszystkich płaszczyznach za cud

—podkreśla FAZ.

Ten cud nie spadł oczywiście z nieba. Jest wynikiem ogromnych wysiłków czynionych przez obie strony

— ciągnie frankfurcka gazeta dalej. Próbując to zobrazować FAZ dodaje, że zarówno w Polsce jak i w Niemczech żyją jeszcze ludzie, będący w owych czasach również aktywnymi uczestnikami tamtych dramatycznych wydarzeń, „którzy przeskoczyli własny cień”.

FAZ przyznaje, że „droga do pojednania była dla Polaków jeszcze trudniejsza niż dla Niemców, którzy prosili o przebaczenie”.

W czasach dyktatury komunistycznej Polacy musieli pokonać nie tylko własne wewnętrzne opory. Każdy ich krok w tym kierunku był jednocześnie aktem sprzeciwu wobec systemu totalitarnego, który w cyniczny sposób instrumentalizował koszmary przeszłości

—uważa gazeta. Na zakończenie FAZ wymienia jedno z wielu obciążeń związanych, pomimo wszelkiego zbliżenia, z niemiecko-polską historią. Jest nim nieufność Polaków do Niemców, gdy okazują oni szczególne zrozumienie dla moskiewskich władz. „To znów przywraca pamięć tamtych wydarzeń”.

Także dziennik „Die Welt” na podstawie historycznych doświadczeń Polski tłumaczy dzisiejszą jej politykę zagraniczną wobec Rosji, którą politycy za Odrą uważali do niedawna za „histeryczną”. Dziennik przypomina, że w 1945 r. Stalin podbił Polskę i rządził „niemal taką samą brutalną przemocą jak Hitler”.

Tylko ten, kto wie o tym traumatycznym doświadczeniu podwójnej przemocy, będzie w stanie zrozumieć dzisiejsze reakcje wolnej, demokratycznej Polski

—pisze „Die Welt”. Według gazety mimo iż Powstanie Warszawskie zakończyło się klęską, to „ofiara nie poszła na marne”.

Stolica wykazała się w imieniu całego kraju, największą odwagą. 45 lat później, w ramach pokojowej rewolucji Solidarności przeciwko komunistycznej dyktaturze w latach 1989/90, spełniła się nadzieja pokonanej Armii Krajowej

—dodaje dziennik. W podobny ton uderza „Neue Osnabrücker Zeitung”.

Nie da się przecenić znaczenia powstania z 1944 r. dla tożsamości Polaków. […] W świadomości Niemców to wydarzenie nie odgrywa za to prawie w ogóle żadnej roli. Tonie pod ciężarem innych zbrodni nazizmu. Niesłusznie. Należy to zmienić. I wystawa w Berlinie jest pierwszym krokiem w tym kierunku

—przekonuje gazeta. Według NOZ powstanie było „jedną z najkrwawszych bitew w historii Polski i jeden z najbardziej heroicznych zrywów”.

Armia Krajowa chciała samodzielnie zrzucić jarzmo niemieckiej okupacji, zanim zrobiłaby to zbliżająca się do Warszawy Armia Czerwona i zamieniłaby Polskę w satelitę Związku Sowieckiego. To była kwestia dumy

—pisze gazeta. W niemieckich mediach pojawiły się jednak także pojedyncze krytyczne głosy. Według monachijskiego dziennika „Süddeutsche Zeitung” słowa patosu, których się dziś używa, by opisać powstanie, zasłaniają rzeczywistość: że ta walka drogo kosztowała ludność cywilną w stolicy.

150 tys. Warszawiaków zginęło. Niemcy zabijali rodziny w piwnicach, rannych, wysadzali kościoły w powietrze i archiwa, zniszczyli 80 proc. domów. Wszystko po to, by unicestwić Polskę intelektualnie

—pisze gazeta. I wskazuje, że prezydent RP Bronisław Komorowski, opisując postawę Polaków podczas powstania, nadużywał słowa „heroizm”. I że trudno z wystawy wyciągnąć wniosek, co w rzeczywistości było „bohaterską odwagą”, a co już „samobójczym przedsięwzięciem”, biorąc pod uwagę dysproporcję sił między Armią Krajową a SS.

Zdaniem „Sz” wystawie w Berlinie „nie zaszkodziłoby także, gdyby oprócz oczywistych krzywd uwzględniła też te mniej oczywiste - trudne relacje warszawiaków z Żydami, którym co prawda pomagała Żegota, ale społeczeństwo niemal nie ruszyło palcem”.

Czy to powstanie w ogóle miało sens? Przecież młodzi ludzie, zarażeni narodową euforią, zostali wysłani na beznadziejną rzeź

—pisze „Sz”. Niemiecka rozgłośnia „Deutsche Welle” podchwyciła zaś tocząca się w Polsce dyskusję nad sensem i bezsensem powstania, powołując się na książkę Piotra Zychowicza „Obłęd 44”.

Jaki sens miało to powstanie? Coraz więcej Polaków kwestionuje sens tej historycznej śmierci, jednocześnie oddając hołd Powstańcom

—przekonuje „DW”.

Ryb

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych