Niekończące się problemy Sarkozy’ego. Prokuratura wszczęła wstępne śledztwo ws. jego kampanii prezydenckiej w 2007 r.

Czytaj więcej 50% taniej
Subskrybuj
Fot. elysee.fr
Fot. elysee.fr

Francuski wymiar sprawiedliwości wszczął wstępne śledztwo wobec byłego prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego w związku z podejrzeniami o nielegalne finansowanie jego kampanii prezydenckiej w 2007 r. – donosi francuski dziennik „Le Parisien”.

Śledztwo w sprawie jego kampanii z 2012 r. już jest w toku. Według gazety prokuratura generalna w Paryżu „otworzyła, z zachowaniem tajemnicy, na początku lipca” nowe wstępne śledztwo wobec Sarkozy’ego, prezydenta w latach 2007-2012, i jego będącej w kryzysie partii, centroprawicowej Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP) w związku z podejrzeniem o nielegalne finansowanie kampanii sprzed siedmiu lat. Gazeta nie podała swoich źródeł.

Pierwsza rewizja miała miejsce 8 lipca po rozpoczęciu tego śledztwa, które jest w fazie wstępnej

—podaje francuska gazeta, nie precyzując, gdzie przeszukanie się odbyło. Według niej „dochodzenie dotyczy systemu domniemanego fałszowania faktur”, co pozwoliło „w wyniku oszustwa zapisać wydatki kampanii kandydata na kontach jego partii”.

Śledztwo to przypomina dochodzenie w sprawie tzw. afery Bygmaliona, rozpoczęte 27 czerwca br. Chodzi o fałszywe faktury wystawione przez firmę specjalizującą się w marketingu politycznym Bygmalion, aby pokryć wykraczające poza oficjalny limit wydatki na kampanię prezydencką Sarkozy’ego w 2012 r. Przypłacił to już stanowiskiem przewodniczący ugrupowania Jean-François Copé.

UMP zapłaciła Bygmalionowi w 2012 r. blisko 20 mln euro, a niektóre imprezy, za których zorganizowanie wystawiono rachunki, nigdy się nie odbyły. Chodzi m.in. o blisko 70 konwencji, za które zapłacono prawie 18 mln euro. Faktury te były bezprawnie wystawiane na UMP zamiast na sztab wyborczy Sarkozy’ego, który powinien był je rozliczyć jako koszty prowadzenia kampanii.

Firma ujawniła, że Bygmalionowi „narzucono” fałszowanie faktur „na życzenie kierownictwa UMP”; wyjaśniła też, że rachunki te wystawiono, by zatuszować nadużycia sztabu Sarkozy’ego, który przekroczył limit wydatków. Według „Le Parisien” tak jak w aferze Bygmaliona „firma zaangażowana w kampanię z 2007 r. miała fakturować rozmaite usługi na UMP, podczas gdy były one świadczone na rzecz kandydata-Sarkozy’ego”.

Jest to kolejna afera na długiej liście skandali, w które ma być zamieszany były prezydent. Jest m.in. „afera Bettencourt”. Dotyczy ona nielegalnego finansowania jego kampanii prezydenckiej w 2007 roku ze środków miliarderki Lilliane Bettencourt. Organy ścigania podejrzewały go, że wykorzystał podeszły wiek i zaburzenia pamięci najbogatszej Francuzki, współwłaścicielki koncernu L’Oreal, aby wyłudzić od niej pieniądze na swoją kampanię. W 2013 r. został oczyszczony z zarzutów.

Wciąż otwarta jest za to kwestia „pomocy z Libii”, czyli 50 mln. dolarów, które Sarkozy miał otrzymać od ówczesnego libijskiego dyktatora Muammara Kaddafiego. Także na kampanię prezydencką w 2007 r. Złośliwcy twierdzą, że to jeden z powodów dlaczego Francja, pod przywództwem Sarkozy’ego tak silnie zaangażowała się w 2011 r. w konflikt libijski. I nalegała na usunięciu Kaddafiego. Jego syn, Saif al-Islam Kaddafi, do dziś utrzymuje, że pieniądze zostały przekazane i domaga się ich zwrotu.

To w tej sprawie Sarkozy został objęty w ur. przez śledczych podsłuchami. Zamiast jednak ujawnić nowe fakty dotyczące tego śledztwa, ujawniły one starania Sarkozy’ego, by dowiedzieć się coś o toczącym się przeciwko niemu dochodzeniu w sprawie Bettencourt. Co doprowadziło na początku lipca br. do jego zatrzymania na 24h godziny i postawienia go w stan oskarżenia m.in. za „nadużywanie wpływów”.

Ciągnie się na nim także wciąż tzw. „afera Karaczi”. Dotyczy ona wypłat łapówek przez firmę-słupa w zamian za kontrakty zbrojeniowe dla francuskiego przemysłu. W 1994 r. w Luksemburgu utworzona została spółka Heine, za pomocą której pakistańskim pośrednikom handlowym przekazywano środki na wypłatę prowizji w zamian za zagwarantowanie umów na dostawy łodzi podwodnych do Pakistanu. Sarkozy w latach 1993-1995 kierował resortem skarbu.

Według śledczych to on miał autoryzować utworzenie firmy-słupa. Część z wypłaconych za zawarcie umów kwot wróciła do Francji w postaci wsparcia, które zasiliło fundusz wyborczy kandydującego w 1995 roku na prezydenta Edouarda Balladura. A kto prowadził jego kampanię? Nicolas Sarkozy. Sęk w tym, że Balladur przegrał wybory. To Jacques Chirac został prezydentem i kiedy odkrył nielegalny proceder, go wstrzymał. W 2002 r. w Karaczi doszło do zamachu na port, w którym znajdowały się francuskie łodzie podwodne, zginęło 15 inżynierów, w tym 11 Francuzów. Miał  to być odwet pakistańskich beneficjentów za wycofanie się Paryża z korupcyjnego procederu. Rodziny ofiar do dziś nie otrzymały żadnego zadośćuczynienia.

Zdaniem byłego prezydenta liczne śledztwa przeciwko niemu są częścią nagonki politycznej. Zamierza bowiem wrócić do polityki i w 2017 r. ponownie startować na prezydenta.

Nie dam się zastraszyć

—przekonuje.

Ryb, Le Parisien, PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych