Ruble dla Dave’a. Rosyjscy oligarchowie przekazali prawie milion funtów na brytyjską Partię Konserwatywną. I kto tu jest hipokrytą panie Cameron?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP / EPA
Fot. PAP / EPA

Premier Wielkiej Brytanii David Cameron oświadczył, że w związku z kryzysem na Ukrainie żaden kraj UE nie powinien sprzedawać Rosji sprzętu wojskowego. Dodał, że po zestrzeleniu malezyjskiego samolotu nad wschodnią Ukrainą, w Wielkiej Brytanii „nie do pomyślenia” byłoby coś takiego, jak sprzedanie Rosji przez Francję okrętów desantowych typu Mistral.

Wywołał tym oburzenie u politycznych elit nad Sekwaną, które oskarżyły go o hipokryzję. I słusznie. Po pierwsze Londyn sam dozbraja Rosję. Jak wynika z raportu brytyjskiego parlamentu wciąż obowiązuje 251 licencji wystawionych przez brytyjski rząd, pozwalających na sprzedaż Rosji broni na łączną kwotę 132 mln funtów (167 mln euro). Jedynie 31 licencji zostało w międzyczasie zawieszonych lub cofniętych.

Po drugie, jak donosi brytyjski tabloid „Daily Mail” partia Camerona co roku przyjmuje setki tysięcy funtów od rosyjskich oligarchów, wśród których jest szereg byłych bądź obecnych bliskich współpracowników Władimira Putina. Rosyjscy biznesmeni żyjący, bądź inwestujący nad Tamizą chętnie przychodzą na bale charytatywne Torysów, na których zbierane są fundusze dla partii.

Na tegorocznej letniej imprezie Partii Konserwatywnej, która odbyła się miesiąc temu w Londynie, zaproszeni goście mogli wylicytować mecz tenisa z Cameronem i burmistrzem Londynu Borisem Johnsonem. Aukcję wygrała Luba Czernukhin, żona Władimira Czernukhina, rosyjskiego oligarchy i wiceministra finansów za pierwszej kadencji Putina, w latach 2000-2002. Czernukhin, który zasiadał w radach nadzorczych m.in. Areofłotu i szeregu państwowych rosyjskich banków, był niegdyś nazywany „pupilkiem Putina” i pozostaje w bardzo przyjaznych relacjach z prezydentem Rosji. W 2004 r. Putin odznaczył go orderem za zasługi. Dwa lata później Czernukhin kupił była siedzibę Midlands Bank w Londynie, jeden z najpiękniejszych secesyjnych budynków w brytyjskiej stolicy,  za 72 mln. funtów.

Luba za mecz tenisowy z brytyjskim premierem zapłaciła 160 tys. funtów. To jednak tylko niewielka część darowizn od rosyjskich oligarchów, które wpłynęły w ostatnim czasie do kasy brytyjskich Konserwatystów. Jak twierdzi opozycyjna Partia Pracy, Torysi otrzymali w sumie nieco ponad milion funtów od darczyńców z nad Wołgi. Luba Czernukhin trzykrotnie wpłacała po 5000 funtów do kasy Torysów. Andriej Borodin, rosyjski bankier, który uciekł w ur. na wyspy brytyjskie, bo jak twierdził, zaczęli na niego polować ludzie Kremla, przekazał partii Camerona w międzyczasie nieco ponad 40 tys. funtów.

Na liście gości luksusowego letniego balu charytatywnego Torysów znalazł się także Wasilij Szestakow, dawny partner do judo Putina i współautor książki rosyjskiego prezydenta o tym sporcie. Oligarcha, deputowany Dumy Państwowej z ramienia Jednej Rosji i prezes Międzynarodowej Federacji Sambo kieruje obecnie firmą PR’owską New Century Media, której celem jest poprawienie wizerunku Rosji zagranicą. W Londynie pod koniec czerwca ur. zarejestrowano jego fundację „Pozytywna Rosja”. Jej zadaniem jest popieranie wszelkich inicjatyw mających na celu stworzenie pozytywnego wizerunku Rosji w Wielkiej Brytanii i nie tylko. Bez wątpienia jest on jednym z czołowych propagandystów Kremla i jego obecność na imprezach Torysów musi budzić niepokój.

Kolejny rosyjski oligarcha, Georgij Piskow, współwłaściciel rosyjskiego banku Uniastrum, w 2007 r. urządził w izbie Lordów imprezę pod tytułem „Duch Rosji” pod auspicjami Torysa Lorda Northbrooka. No i jest jeszcze Leonard Bławatnik, właściciel Access Industries, która ma udziały w firmach energetycznych na wyspach brytyjskich i w Kazachstanie. W 2012 r. podarował Torysom 8,5 tys. funtów.

Brytyjskie media oraz opozycja domagają się, by Cameron oddał pieniądze. Albo przekazał je na cele charytatywne. Paryż dał również do zrozumienia, że nie zrezygnuje ze sprzedaży Kremlowi Mistrali, póki „brytyjski premier nie zrobi porządku w swych relacjach z rosyjskimi oligarchami”. „Nie można mieć jednocześnie kawioru i go zjeść” – ostrzegli Camerona Francuzi.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że zestrzelenie malezyjskiego Boeinga uruchomiło swoisty bal hipokryzji na Zachodzie. Europejscy przywódcy, z Francuzami, Brytyjczykami i Niemcami na czele, wzajemnie wytykają się palcami, bo żaden z nich nie chce podjąć stanowczych działań wobec Kremla. Mecz tenisowy, który Cameron wciąż zamierza rozegrać z żoną rosyjskiego oligarchy, jest znakomitym przykładem dwulicowości i słabości Zachodu w relacjach z Rosją.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych