Rosyjski kopniak w tyłek świata. Zestrzeliliśmy im samolot i co nam zrobią?

PAP/EPA
PAP/EPA

Po Smoleńsku w Moskwie zapewne trącali się kieliszkami – ech, popatrz Wańka jakie błazny! Jeszcze nam dziękują…

Putin powiedział kiedyś, że największą klęską XX wieku był upadek Związku Radzieckiego. Następnie przeszedł od słów do czynów i przystąpił do odbudowy imperium.

Plan był i jest jasny – najpierw Gruzja, potem Ukraina, następnie państwa bałtyckie, wreszcie kurica nie ptica…

Ale już na pierwszym etapie plan się trochę posypał, bo gdy rosyjskie tanki już szły na Tbilisi, pojawił się Lech Kaczyński, który wraz z innymi prezydentami wszczął ogólnoświatowe larum. Odezwała się Francja, potem USA, Rosja trochę się przestraszyła, może to jednak za szybko - i włączyła w czołgach wsteczny bieg.

Imperium, rządzone przez pułkownika KGB, takiego naruszenia swoich interesów nie wybacza.

Potem był Smoleńsk, po którym polski rząd i wspierające go elity, jak gęś kluski, łykały największe nawet brednie, z pancerną brzozą na czele.

W Moskwie wódki piją coraz mniej, więc raczej kieliszkami z francuskim winem się trącali – ech, popatrz Wańka jakie błazny! Jeszcze nam dziękują…

Kto miał poniać aluzju, ten poniał - Rosji lepiej nie przeszkadzać. Z Krymem poszło już jak z płatka, został włączony do Rosji, świat protestował cicho i niewyraźnie, a Polska sposobiła się w tym czasie do uroczystych obchodów Roku Rosji w Polsce. Na razie tylko roku…

Potem zaczęła się wschodnia Ukraina, niestety tu już z problemami. Państwo ukraińskie zaczęło się bronić i strzelać do zielonych ludzików. Wówczas ludziki, przy pomocy rosyjskich rakiet typu Buk, zaczęły zestrzeliwać samoloty. Najpierw z ukraińskimi żołnierzami, ale to nie robiło większego wrażenia, więc Bukiem zestrzelony został malezyjski samolot, z Bogu ducha winnymi pasażerami na pokładzie.

Świat musiał dostać kopa w tyłek, żeby wszyscy wokół zobaczyli, że wielka Rosja, w odbudowie imperium, zdolna jest do wszystkiego.

Na razie to tylko malezyjski samolot i holenderscy pasażerowie, ale jak będzie trzeba, strąci się francuski, a nawet i amerykański. Rosja to nie Afganistan, przecież nas nie zbombardują.

Ten kopniak w tyłek świata był równocześnie klepnięciem w ramię własnego narodu – posmotritie!

Zestrzeliliśmy im samolot i co nam zrobią? Mogą nam skoczyć. Bo jesteśmy potęgą, a będziemy jeszcze większą…

Pancerna brzoza, imitująca zwykłą katastrofę, strzelisty buk… żeby świat drżał przed Rosją jak osika.

I na razie drży…

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych