Od chwili wybuchu afery szpiegowskiej z udziałem USA, nie mija dzień bez kolejnych rewelacji. Jak się okazuje, amerykańskie służby miały wtyki nie tylko w Federalnej Służby Wywiadowczej (BND), ale także w większości berlińskich ministerstw, w tym ministerstwie obrony oraz podsłuchiwały parlamentarzystów. Niemieccy politycy udają zdziwienie. „To głupie. Zwerbowanie trzeciorzędnego pracownika naszych służb. Dlaczego oni to zrobili? Jesteśmy w końcu sojusznikami” – lamentował minister finansów Wolfgang Schäuble.
Pan minister, podobnie, jak kanclerz Angela Merkel, jednak dobrze zna odpowiedź na to pytanie. Niemcy mają własne interesy, które realizują zdecydowanie i bezwzględnie - zwłaszcza w obszarze, w którym handel pokrywa się z polityką. Choćby z Rosją. Świadczy o tym znakomicie symboliczne spotkanie Merkel i Putina na stadionie w Rio de Janeiro. Amerykanie byliby więc głupi, gdyby ich „nie” szpiegowali.
Za cieknącym z niemieckich mediów i politycznych salonów lamentem, kryje się więc nie tyle zaskoczenie i zdziwienie, co głębokie rozczarowanie i kompleks niższości wobec USA. Kryzysy w relacji z Waszyngtonem są traktowane w Berlinie, jak stwierdził niegdyś amerykański dyplomata John Kornblum, nie jako polityczne wyzwanie, tylko emocjonalna katastrofa. Kiedy przyjaciel nie jest taki jak się wydawało, jest osądzany od czci i wiary. Wściekłość Niemców na USA jest tym większa, iż szpiegowanie odbywa się za prezydentury Baracka Obamy, którego Niemcy długi czas uważali za „swojego prezydenta”. Kiedy podczas wizyty w Berlinie oznajmił, wzorem John F. Kennedy’ego, że jest Berlińczykiem, popadli w kolektywna histerię.
Szczególnie niemiecka lewica lokowała w nim swoje nadzieje. Miłośnik pokoju, walczący ze zmianami klimatu, zwolennik aborcji i innych postępowych wynalazków. A teraz się okazuje, że nie kocha Niemców tak jak oni go kochają. A na dodatek, są oni na tyle od niego zależni, że nie mogą się po prostu odwrócić do niego plecami.
„Oops, Amerykanie znów nas poniżyli. My myśleliśmy, że to miłość, ale to był błąd! Gorzką prawdą jest, że między nami a USA panuje taki stosunek jak między panem a jego psem. A niestety pan z Waszyngtonu nie kocha swojego pieska. Potrzebuje go tylko od czasu do czasu do aportowania” – oburza się na łamach tygodnika „Der Spiegel” publicysta Jakob Augstein. Według niego Niemcy mają dwie możliwości: zaakceptować swój los, bo „micha jest zawsze pełna”, albo opuścić pana i „samemu zadbać o swoje bezpieczeństwo”.
Z tym będzie jednak trudno. Próba wydalenia przedstawiciela amerykańskich służb w ambasadzie USA jak na razie spełzła na niczym. Nikt nie wie czy i kiedy opuści kraj. Groźba Berlina, że teraz niemieccy agenci będą szpiegowali Amerykanów wywołała w Waszyngtonie tylko rozbawienie. Jak w końcu poważnie traktować służby wywiadowcze, które dopiero wtedy wykryły szpiega w swoich szeregach, kiedy ten zaczął rozsyłać propozycję sprzedaży informacji drogą mailową do rosyjskiej ambasady. Zerwać współpracę z amerykańskimi służbami? Niemożliwe, bo niemieckie służby są od nich zależne, pod względem technicznym, finansowym i personalnym. Zerwać rozmowy ws. umowy o wolnym handlu UE-USA? Też nie wchodzi w grę, bo Niemcy są jednym z krajów Unii, który według licznych badań, najbardziej na zawarciu tej umowy skorzysta.
Stany Zjednoczone są też gwarantem bezpieczeństwa Niemiec. Bez NATO i amerykańskich baz na swoim terytorium Niemcy byliby całkowicie bezbronni. „Dla Amerykanów jesteśmy gospodarcza potęgą, ale militarnym karłem. Ciężko się z tym pogodzić” – pisze „Süddeutsche Zeitung”. Pozostaje więc pielęgnować ten kompleks niższości. Niemiecki Internet jest wypełniony po brzegi wyrazami rozczarowania i niechęci wobec Amerykanów, którym Niemcy do dziś nie mogą wybaczyć, że w 1945 r. uratowali ich przed samym sobą.
———————————————————————————-
Polecamy wSklepiku.pl książkę autorstwa Marka Gołębiowskiego „Dzieje kultury Stanów Zjednoczonych”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/205231-rozczarowana-milosc-pan-z-waszyngtonu-nie-kocha-swojego-pieska-ujawnil-sie-gleboki-kompleks-niemcow-wobec-usa
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.