"Polska nigdy od czasu Lecha Kaczyńskiego nie miała wpływu na to, co dzieje się na wschodzie, utraciliśmy go ostatecznie po 10 kwietnia"

fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Kolejne rozmowy w sprawie Ukrainy odbywają się już bez Radosława Sikorskiego, który do tej pory kreował się na czołową postać tych zdarzeń.

CZYTAJ WIĘCEJ: Rozmowy bez Sikorskiego. Ekspert ECFR o negocjacjach ws. Ukrainy: „Niemcy odgrywają kluczową rolę. Polska odpadła”

Niepokojące jest, a nawet kompromitujące, w jak łatwy sposób polski rząd, a także prezydent, dali się wymiksować z polityki ukraińskiej, kiedy dochodzi do zasadniczych rozstrzygnięć miedzy Ukrainą a Rosją. W momencie, kiedy dochodzi do wytyczania drogi na przyszłość, a nie dyskutowania stanu zastanego, okazuje się, że sytuacja na Ukrainie kształtowana jest przez państwa zachodnie i Rosję, które pozostawiają Polskę na marginesie

— ocenia politykę zagraniczną Krzysztof Szczerski na antenie Radia Wnet.

Zdaniem posła PiS to pokazuje jedynie, że Europa potrafi dogadywać się bez Polski

Okazało się, że przyszłość można kształtować całkowicie bez Polski. Brak polskiego stanowiska znacząco zmienia też efekt tych rozmów. Obie strony reprezentujące dość samozwańczą stronę europejską - Francja i Niemcy, zawsze skłaniają się ku rosyjskiej wizji - bardziej niż Polska

podkreśla.

Cała ta nadęta propaganda polskiego rządu, że jest jakąś znaczącą siłą na forum UE w sprawie Ukraińskiej, okazuje się całkowicie nieprawdziwa nieprawdziwa. Ale brak głosu z Polski jest również niekorzystny dla Ukrainy, która traci ważnego sprzymierzeńca w regionie

— zwraca uwagę.

Odnosi to także do rywalizacji wewnętrznej na scenie politycznej:

Wtedy kiedy doszło do spraw poważnych Donald Tusk pokazał prezydentowi Komorowskiemu żyrandol

— mówi, dodając że był to zabieg podporządkowany partyjnym interesom

Widać, jak bardzo zależną od PO osobą jest prezydent Komorowski, któremu zależy na ponownym wyborze

— dodaje.

Polska, nigdy, od czasu Lecha Kaczyńskiego, nie miała wpływu na to, co dzieje się na wschodzie, utraciliśmy go ostatecznie po 10 kwietnia

— podsumował Szczerski.

Odwołując się do analogii z polskimi władzami niepodległościowymi w roku 1945, to też było tak, że wobec strat własnych i oczekiwań społecznych, czasami się ulega złudzeniu, że lepiej będzie zaprzestać walki i starać się więcej uzyskać w rozmowach. Poroszenko w swojej konfrontacji z Putinem nie czuje poparcia ze strony zachodu i naszego regionu przez co ma znaczenie mniejsze pole manewru

— zakończył poseł Prawa i Sprawiedliwości.

mc,radiownet.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych