Europoseł Duńskiej Partii Ludowej: „Jesteśmy Konserwatystami. I to nas łączy z PiS’em. To media usiłują przypiąć nam łatkę skrajnej prawicy” NASZ WYWIAD

Wydaję mi się, że Jarosław Kaczyński i David Cameron, podobnie jak my, chcą elastycznej Europy, dlatego czujemy szczególną więź, zarówno z brytyjskimi Torysami jak i PiS’em - mówi w rozmowie z portalem wpolityce.pl, europoseł Dunśkiej Partii Ludowej (DPL), Morten Messerschmidt.

wPolityce.pl: Duńska Partia Ludowa 25 maja wygrała w Danii wybory do Parlamentu Europejskiego, zdobywając 26,6 proc. poparcia i podwoiła liczbę swoich eurodeputowanych. Spodziewał się pan aż tak dobrego wyniku?

Morten Messerschmidt: Nie, ale wnioskuje z tego, że wielu Duńczyków chciałoby powrócić do tego rodzaju współpracy w Europie, który nam początkowo obiecywano, skoncentrowanej na rynku wewnętrznym, czyli handlu oraz unijnymi regulacjami odnoszącymi się wyłącznie do tego obszaru. Wydaje mi się, że wielu Europejczyków jest zaniepokojonych, że UE nie wywiąże się z obietnic i przejmie coraz więcej obszarów, które z zasady nie miały być wspólnotowe. Podczas kampanii przed wyborami do europarlamentu w Danii odbyła się szeroka debata na temat zasiłków, które są regulowane obecnie także na poziomie unijnym, a nie tylko na poziomie narodowym. Tak być nie powinno. O takich rzeczach jak zasiłki powinny decydować wyłącznie państwa członkowskie.

Ograniczenie wypłaty zasiłków cudzoziemcom, tych z i z poza UE, to obok wzmocnienia kontroli na granicach, jeden z głównych celów Duńskiej Partii Ludowej. Jak to się komponuje z PiS’em, który broni praw Polaków żyjących i pracujących zagranicą? Pańska partia niedawno dołączyła do grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) w PE i będziecie musieli znaleźć z partią Jarosława Kaczyńskiego wspólny język..

Nie widzę tu konfliktu interesów między moją partią a Prawem i Sprawiedliwością. Duńska Partia Ludowa chce, by Dania uczestniczyła w układzie z Shengen na tych samych zasadach co Wielka Brytania (Wielka Brytania zachowała kontrolę graniczną na granicach z innymi państwami członkowskimi UE – red.). Brytyjska Partia Konserwatywna, która miała znaczący udział w utworzeniu grupy EKR w PE, podziela naszą pozycję, nie widzę więc tu żadnych podstaw do konfliktu. Jeśli chodzi zaś o zasiłki to od początku mówiłem, że każde państwo członkowskie powinno samodzielnie decydować o wypłacie imigrantom n.p. zasiłków dla dzieci. To nie ma absolutnie nic wspólnego z ograniczeniem swobodnego przepływu pracowników. Chodzi raczej o to, by ustalić, o czym będzie mogła decydować UE, a o czym nie. Jesteśmy za swobodnym przepływem pracowników, ale to nie oznacza, że zgadzamy się ze wszystkimi unijnym regulacjami w tej dziedzinie.

Kolejną krucjatą DPL jest walka z dumpingiem socjalnym, a wiadomo, kto ten dumping powoduje, Polacy i inni wschodni Europejczycy, którzy pracują w Danii za najniższe stawki…

Kiedy mówimy o dumpingu socjalnym, chodzi nam o problem, który powstaje, kiedy pracownik nie otrzymuje zapłaty, która mu się należy. Oraz o pracodawców, którzy nie trzymają się obowiązujących przepisów. Zaproponowaliśmy model „łańcucha odpowiedzialności”, który wcześniej wprowadził szereg innych krajów europejskich. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego i trzeba być naprawdę złej woli, by doszukiwać się tu podtekstów.

Duńska Partia Ludowa odmówiła współpracy z francuskim Frontem Narodowym oraz innymi narodowymi i eurosceptycznymi partiami w PE. W jednym z wywiadów stwierdził pan: „Chcemy mieć jak największy wpływ na politykę europejską, by przeciągnąć Unię w inną stronę, a mianowicie w stronę brytyjską”. To ciekawe, biorąc pod uwagę, że media przyszyły DPL łatkę partii „skrajnie prawicowej”, a pana nazywają populistą. DPP to partia konserwatywna?

Wskazała tu pani istotny problem: media. Usiłują zrobić z DPP coś, czym nie jesteśmy. Dziś ciężko dopasować partię do postmodernistycznego schematu z socjalizmu, liberalizmu i konserwatyzmu. Ale według mnie Duńska Partia Ludowa to partia konserwatywna ze społecznym sumieniem.

W 2007 r. został pan oskarżony o śpiewanie w jednym z kopenhaskich barów nazistowskie piosenki i wykonanie hitlerowskiego pozdrowienia. Sześć lat wcześniej został pan skazany za podżeganie do nienawiści na tle rasowym za porównanie imigracji m.in. do masowego gwałtu. Błędy młodości?

Jeśli chodzi o sprawę z 2007 roku to oskarżenia zostały wycofane, a ja wygrałem proces o zniesławienie przed sądem w Kopenhadze z gazetą, którą wymyśliła te kłamstwa. Jeśli chodzi zaś o sprawę z 2001 roku, to zostałem skazany tylko dlatego, że należałem wówczas do kierownictwa młodzieżówki Duńskiej Partii Ludowej i byłem więc współodpowiedzialny za wydrukowanie tego plakatu. Na dodatek nie miał on nic wspólnego z rasą, ani niczym takim. To media to wymyśliły i cieszę się, że mogę to po raz kolejny wyjaśnić. Plakat zawierał argumenty przeciwko społeczeństwu wielokulturowemu, a nie przeciwko określonym osobom czy rasom. Mówiąc to, muszę przyznać, że w młodości robi się rzeczy, których się później żałuje. Dziś nie zgodziłbym się pewnie na wydrukowanie tego plakatu. Jednocześnie uważam, że te dwa incydenty, jeden oparty na fałszywych oskarżeniach a drugi odległy o 13 lat, nie odzwierciedlają ani mnie ani mojej partii.

Jakie cele przyświecają więc DPL? Walka z islamizacją Europy? Obrona duńskiego państwa opiekuńczego? W którym kierunku podążacie i gdzie wasza wizja Europy zbiega się z wizją pozostałych partii zebranych w frakcji EKR?

Jeśli chodzi o Unię Europejską to chcemy elastycznego sposobu współpracy, na antypodach obecnego modelu, który wymaga, by wszystkie kraje przyjęły całość traktatów. Sprzeciwiamy się m.in. przyjęciu przez Danię euro i chcemy odzyskać duże obszary suwerenności od Brukseli, m.in. w dziedzinie zasiłków, imigracji i polityki finansowej. Nie chcemy jednak, by Dania opuściła Unię Europejską, ponieważ wierzymy, że jesteśmy w stanie zmienić ją od wewnątrz. Wydaję mi się, że także Jarosław Kaczyński i David Cameron chcą elastycznej Europy, dlatego czujemy szczególną więź, zarówno z brytyjskimi Torysami jak i Prawem i Sprawiedliwością.

Rozmawiała Aleksandra Rybińska