„O jeden most za daleko”. Marine Le Pen nie chce koalicji w Parlamencie Europejskim z Januszem Korwin-Mikkem. Eurosceptyczna frakcja nie powstanie

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/epa
Fot. PAP/epa

Marine Le Pen nie stworzy eurosceptycznej frakcji w Parlamencie Europejskim. Liderka Frontu Narodowego przestraszyła się współpracy z Nową Prawicą Janusza Korwina-Mikkego. Jej zdaniem byłoby to „o jeden most za daleko”.

Niestety nie udało nam się utworzyć wspólnej, eurosceptycznej frakcji w Parlamencie Europejskim z sześcioma innymi partiami. Pozostaniemy niezrzeszeni

—oświadczył wczoraj wieczorem szef antyimigranckiej holenderskiej Partii Wolności (PVV), sojusznik Le Pen, Geert Wilders, w rozmowie z holenderską agencją prasową ANP. Partie miały czas do dziś rano, by zgłosić frakcję. Nocne rozmowy, które Le Pen i Wilders prowadzili m.in. z Wolnościową Partią Austrii (FPO), włoską Ligą Północną (Lega Nord), Nową Prawicą Korwin-Mikkego oraz belgijskim Vlaams Belang, nie przyniosły jednak rezultatu.

By utworzyć oddzielną frakcję w PE potrzeba 25 deputowanych z 7 krajów członkowskich UE. partie zrzeszone we frakcjach otrzymują większe subwencje i są bardziej widoczne. Wilders i Le Pen zawarli sojusz jeszcze przed eurowyborami, ale znalezienie wspólnego języka z pozostałymi narodowymi i eurosceptycznymi partiami w Europie okazało się trudniejsze, niż się spodziewali.

Zarówno Wilders jak i Le Pen przestraszyli się szczególnie współpracy z Kongresem Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego. Zdaniem lidera PVV Korwin jest „homofobem”. W niektórych francuskich mediach w ostatnich dniach był on przedstawiany także jako rewizjonista, który chce pozbawić kobiet prawa do głosowania oraz antysemita.

Naprawdę zależało nam na utworzeniu wspólnej frakcji, ale nie za wszelką cenę. To zdecydowanie o jeden most za daleko

—tłumaczył Wilders po nocnych negocjacjach. Własną eurosceptyczną grupę stworzył natomiast brytyjski eurosceposeł Nigel Farage, lider Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP), łącząc siły m.in. z Ruchem Pięciu Gwiazd włoskiego komika Beppe Grillo, litewską partią Porządek i Sprawiedliwość oraz Szwedzkimi Demokratami.

Wilders i Le Pen mają jednak nadzieję, że uda im się do końca roku znaleźć odpowiednią liczbę partnerów i, wbrew przeciwnościom, utworzyć oddzielną frakcję.

Tymczasem frakcja Europejskich Reformatorów i Konserwatystów (EKR) jest na dobrej drodze, by stać się trzecią co do wielkości grupą w PE, po Chadekach (EPL) i Socjalistach. Do brytyjskich Torysów i PiS’u dołączyli m.in. Prawdziwi Finowie, Flamandzcy Separatyści (N-VA), Alternatywa dla Niemiec (AfD) oraz Duńska Partia Ludowa.

Ryb, BBC, Les Échos

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych