Oszustwo przy urnach na wielką skalę? Nawet 8 milionów obywateli UE mogło podczas wyborów do Parlamentu Europejskiego podwójnie oddać głos

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Bartłomiej Zborowski
fot. PAP/Bartłomiej Zborowski

Niemiecki tygodnik „Der Spiegel” podaje, że podczas wyborów do Parlamentu Europejskiego mogło dojść nawet do kilku milionów oszustw, polegających na podwójnym oddawaniu głosu przez osoby posiadające podwójne miejsce zamieszkania lub inne miejsce stałego zamieszkania, a inne miejsce zameldowania.

Oznacza to, że – teoretycznie – nawet kilkanaście milionów głosów z całej UE należałoby uznać za nieważne, a w konsekwencji uznać wyniki wyborów za sfałszowane i same wybory za nieważne.

Niemieccy eksperci od prawa konstytucyjnego twierdzą, że jeśli się potwierdzi, że wielokrotnie było możliwe podwójne oddawanie głosu, pojawiłaby się konieczność ogłoszenia wyborów za niezgodne z niemiecką ustawą zasadniczą i anulowania ich wyniku. Takiego zdania jest były przewodniczący Federalnego Trybunału Konstytucyjnego Hans-Jürgen Papier, a specjalista prawa państwowego prof. Josef Isensee powiedział, że „legitymizacja całych wyborów europejskich stoi pod znakiem zapytania”.

Isensee jest ekspertem z zakresu prawa konstytucyjnego, organizacji państwowej i praw człowieka; jest członkiem Akademii Nauk i Sztuk Nadrenii-Westfalii oraz wykładowcą kilku uczelni wyższych. W 1997 otrzymał tytuł doktora honoris causa ówczesnej Akademii Teologii Katolickiej (dzisiejszy Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie).

W 1999 zdecydowanie wypowiadał się przeciwko wprowadzeniu w Niemczech podwójnego obywatelstwa, określając to jako „parlamentarny zamach stanu” z powodu niezgodności z niemiecką konstytucją. Natomiast przewodniczący Komisji Spraw Wewnętrznych Bundestagu Wolfgang Bosbach jest zdania, że przepisy wyborcze są „niedopuszczalne prawnie i politycznie”.

„Der Spiegel” podjął temat po tym, jak redaktor naczelny tygodnika „Die Zeit” Giovanni di Lorenzo, który posiada podwójne obywatelstwo, włoskie i niemieckie, publicznie przyznał, że dwa razy oddał głos – w niemieckim lokalu wyborczym jako obywatel Niemiec i w włoskim konsulacie jako obywatel Włoch. Sprawą zajęła się prokuratura w Hamburgu, za oszustwo wyborcze grozi w Niemczech bowiem do 5 lat pozbawienia wolności; sam di Lorenzo tłumaczył się, iż… nie zdawał sobie sprawy, że nie wolno głosować dwa razy w eurowyborach (sic!).

„Der Spiegel” wykazał także, że nie ma wystarczającej kontroli nad osobami, które zamieszkują na stałe w innym kraju i dopisały się do list wyborczych poza miejscem zameldowania. Taka sytuacja dotyczyć ma ponad 8 milionów obywateli UE we wszystkich krajach członkowskich! Do końca maja do Komisji Kontroli Wyborów Bundestagu napłynęły 13 skargi na wynik wyborów, w tym kilka dotyczących właśnie podwójnego oddawania głosów.

W Polsce nie raz mówiło się o „nieprawidłowościach” podczas głosowania. O otwartych urnach wyborczych, o opuszczeniu lokalu przez komisję wyborczą bez wywieszenia protokołu. Głośna jest także sprawa zaskakującej i niespodziewanej zmiany wyników końcowych w dzień ogłoszenia wyników na korzyść PO, oraz około 250 tys. rzekomo nieważnych głosów.

Teraz warto by także zwrócić uwagę, ile osób posiadających podwójne, polskie i niemieckie obywatelstwo, w tym zwłaszcza z mniejszości niemieckiej czy wrogich Polsce organizacji separatystycznych jak RAŚ, mogło teoretycznie głosować podwójnie w niemieckich konsulatach i ambasadach?

Michał Soska

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych