Z punktu widzenia legalności wyborów to nie ma znaczenia, czy odbyły się one we wszystkich obwodach Ukrainy, czy nie. Ważna jest przede wszystkim frekwencja, szczególnie w sensie politycznym, dla legitymacji nowych ukraińskich władz. Jeśli frekwencja będzie wysoka, a wszystko na to wskazuje, to Rosja poniesie bolesną porażkę - mówi w rozmowie z portalem „wPolityce.pl” politolog i sowietolog prof. Włodzimierz Marciniak.
wPolityce.pl: Podczas gdy prorosyjscy terroryści usiłują zakłócić głosowanie w obwodach Ługańskim i Donieckim na wschodniej Ukrainie, prezydent Rosji Władimir Putin zapewnia, że Rosja uzna wynik wyborów prezydenckich i będzie współpracowała z nową głową państwa. O co chodzi? Jaka strategia się za tym kryje?
Prof. Włodzimierz Marciniak: Nie jestem pewien, że w ogóle kryje się za tym jakaś strategia, czy Kreml po prostu dopasowuje na bieżąco swój przekaz do tego, co się dzieje na Ukrainie. Tak zwane Republiki Ludowe w Doniecku i Ługańsku okazały się farsą. Zgrupują one po kilkuset rzekomych „separatystów”, a tak naprawdę zwyczajnych kryminalistów, którzy bez wsparcia Rosji w ogóle by nie istnieli. W tym co widzimy obecnie na wschodniej Ukrainie separatyzmu nie ma, to są zorganizowane grupy przestępcze z szefami prosto z Rosji. Z punktu widzenia legalności wyborów to nie ma znaczenia, czy odbyły się one we wszystkich obwodach Ukrainy, czy nie. Ważna jest przede wszystkim frekwencja, szczególnie w sensie politycznym, dla legitymacji nowych ukraińskich władz. Jeśli frekwencja będzie wysoka, a wszystko na to wskazuje, to Rosja poniesie bolesną porażkę. Czy to oznacza, że będzie chciała sobie ułożyć stosunki z nowymi władzami w Kijowie czy wróci – w reakcji- do wariantu militarnego, trudno dziś powiedzieć. Wariant siłowy jest jednak moim zdaniem mało prawdopodobny.
Wszystko wskazuje na to, że wybory prezydenckie i to już w pierwszej turze, wygra „król czekolady” Petro Poroszenko, oligarcha i człowiek Wiktora Juszczenki. Ukraińcy wiążą z nim duże nadzieje na zmiany. Słusznie?
Cóż, czołówka kandydatów w wyborach prezydenckich, czyli ci, którzy cieszą się największym poparciem w sondażach – Poroszenko, była premier Julia Tymoszenko i Serhij Tihipko- pochodzą ze środowisk nomenklaturowych. Należą do pokolenia, które najwięcej skorzystało na transformacji po upadku Związku Sowieckiego. Tymoszenko i Tihipko oboje są z Dniepropietrowska. Kiedy Tymoszenko rejestrowała swoją pierwszą firmę w lokalnym Komsomole, jego pierwszym sekretarzem był właśnie Tihipko. Nie wiązałbym więc z żadnym z nich, także z Poroszenko, nadziei na wielkie zmiany. Ale może nie tego Ukraina obecnie potrzebuje. Paradoksem każdej rewolucji jest bowiem, że czasami oznacza ona krok do tyłu. W przypadku Ukrainy możemy zaobserwować ten proces. Rewolucja zaczęła się na Majdanie w Kijowie, a jej echem jest rewolta na Wchodzie. Stosuje się tam klasyczne rewolucyjne metody - agitacja, demontaż służb siłowych. I te metody się powoli wyczerpują. Nadszedł czas na stabilizację. Ukraina powinna się teraz rozwijać, zrobić krok do przodu. Dlatego Poroszenko nie jest może najgorszym wyborem. Zresztą ma ograniczoną marżę manewru. Ukraina jest bowiem w kleszczach nie tylko Wschodu ale także Zachodu.
Rosja może dalej stosować tą samą taktykę destabilizacyjną co obecnie, by zapewnić, że Kijów tego kroku do przodu nie uczyni….
Cały problem leży w tym, że Rosja się bardzo poważnie w to wszystko zaangażowała. Kreml wzbudził w Rosjanach wręcz antyukraińską histerię. Sądząc po przekazie płynącym z rosyjskich mediów, Rosja za chwilę pochłonie Ukrainę. Rosjanie oczekują więc, że niebawem Kijów będzie wzięty. Nie łatwo z takiego poziomu histerii przejść do poziomu rozsądku i dialogu. Rosjanie posunęli się za daleko, by się całkowicie wycofać. Ta propagandowa nagonka na Kijów już trwa trzy miesiące. Kreml nie może więc tak po prostu dokonać zwrotu i odpuścić sobie Ukrainę.
Rozmawiała Aleksandra Rybińska
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/197533-prof-marciniak-republiki-ludowe-w-lugansku-i-doniecku-to-porazka-problem-w-tym-ze-rosja-juz-za-bardzo-sie-w-to-zaangazowala-nasz-wywiad
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.