Prezydent unieważnia wybory i rezygnuje z kandydowania. W Malawi

Prezydent Malawi Joyce Banda ogłosiła w sobotę anulowanie wyborów prezydenckich z 20 maja z powodu „nieprawidłowości” i zarządziła ponowne wybory za 90 dni, a jednocześnie zapowiedziała, że nie będzie w nich startować.

Unieważniam wybory na mocy uprawnień, przyznanych mi przez konstytucję Malawi

— powiedziała Joyce Banda na konferencji prasowej w Lilongwe. Nie sprecyzowała, o jakie nieprawidłowości chodzi.

Podczas głosowania 20 maja wystąpiło wiele problemów. Do niektórych lokali wyborczych karty do głosowania trafiły z kilkugodzinnym opóźnieniem. W niektórych regionach głosowanie trzeba było z tego powodu przedłużyć o jeden dzień. Były też kłopoty z liczeniem głosów, z powodu braku elektryczności i generatorów prądotwórczych w części lokali wyborczych.

Według ogłoszonych w sobotę przez Komisję Wyborczą wstępnych wyników głosowania z 20 maja (po obliczeniu 30 proc. głosów) Banda znalazła się na drugim miejscu, za Peterem Muthariką z Postępowej Partii Demokratycznej.

Joyce Banda została prezydentem Malawi przed dwoma laty nie w wyniku wyborów, ale po śmierci jej poprzednika Bingu wa Muthariki (2004-2012), którego była zastępczynią. Dwa lata wcześniej Banda wdała się w polityczny spór ze zdradzającym coraz większe autokratyczne skłonności prezydentem i nie składając urzędu wiceprezydenta, założyła własną, opozycyjną partię.

Surowe oszczędności zarządzone przez panią prezydent ukróciły inflację i rozkręciły gospodarkę, która w 2013 r. zanotowała 6-procentowy wzrost (w 2012 r. - poniżej 2 proc.), ale skutkiem reform stała się także drożyzna, uderzająca po kieszeni biedotę. I właśnie skutki uboczne gospodarczych reform najbardziej zagrażały pani Bandzie w walce o reelekcję. Zaszkodziła jej też wielka afera korupcyjna, w którą zamieszany był jeden z jej ministrów.

lw, PAP