Do nowych starć między siłami ukraińskimi a rosyjskimi terrorystami oraz ukraińskimi renegatami doszło w okupowanym przez nich Słowiańsku na wschodzie Ukrainy. Według ukraińskiego MSW nie ma ofiar.
Dywersanci ostrzelali wieżę telewizyjną z granatników
— poinformował na swoim profilu na Facebooku minister spraw wewnętrznych Ukrainy Arsen Awakow. Zarzucił terrorystom, że ukrywają się w mieszkaniach cywilów.
Rosyjska agencja RIA-Nowosti podała, że ukraińskie oddziały rządowe zaatakowały punkty kontrolne terrorystów przy wjeździe do położonego w obwodzie donieckim miasta, a w okolicy zakłócona jest działalność telefonii komórkowej.
125-tysięczny Słowiańsk jest opanowany przez przeciwników władz w Kijowie i otoczony przez ukraińskie wojsko w ramach prowadzonej od 2 maja operacji antyterrorystycznej, która ma na celu odbicie okupowanego miasta z rąk terrorystów i renegatów.
Agencja AFP relacjonuje, że rano w mieście słychać było liczne eksplozje. Starcia wybuchły też na nowo we wsi Andrijiwka, „na linii frontu”, u południowych granic Słowiańska - przekazała agencji rzeczniczka terrorystów Stella Choroczewa.
Radio Echo Moskwy podało, że w obwodzie donieckim, gdzie terroryści i renegaci proklamowali powstanie separatystycznej „Donieckiej Republiki Ludowej”, uprowadzony został Paweł Kanigin, dziennikarz krytycznej wobec Kremla „Nowej Gaziety”. W nocy z niedzieli na poniedziałek Kanigin zdołał rozesłać do kolegów SMS z prośbą o pomoc, ale później jego telefon przestał odpowiadać.
Później okazało się, że Kanigin został zatrzymany przez uzbrojonych terrorystów, którzy najpierw chcieli wziąć za niego okup, potem zaś okradli i pobili.
„Nowaja Gazieta” potwierdziła, że jej korespondent, który już jest wolny, skontaktował się z nią, lecz zastrzegła, że nie będzie komentować incydentu do powrotu Kanigina z obwodu donieckiego do Moskwy.
Kanigin skontaktował się z redakcją, czeka na spotkanie z kolegami; wszystkie pozostałe wieści - po jego powrocie do redakcji
— poinformowała „Nowaja Gazieta” na swej stronie internetowej.
Sam Kanigin, jak pisze Interfax-Ukraina, powiedział w poniedziałek niezależnej telewizji „Dożd”, że nie wie, jak znalazł się w swoim hotelu, bo stracił przytomność na skutek ciosu w szczękę. Gdy się ocknął, poszedł kupić najtańszy telefon, by powiadomić, że go uwolniono.
Dziennikarz powiedział, że został zatrzymany w niedzielę wieczorem w restauracji, gdzie wraz z niemieckim kolegą jedli kolację. Pięciu terrorystów - uzbrojonych zamaskowanych bojówkarzy - zgłosiło zastrzeżenia do tekstów Kanygina dotyczących referendum na wschodzie Ukrainy.
Dziennikarz powiedział, że porywacze oświadczyli, że nie będą go wymieniać, lecz zażądają okupu w wysokości 30 tys. dolarów. Potem jednak, jak powiedział Kanigin, rozmyślili się, gdy zrozumieli, że będą musieli się skontaktować z redakcją „Nowej Gaziety” i bliskimi dziennikarza. „Ostatecznie zabrali 50 tysięcy rubli (ok. 1400 dolarów)” - powiedział Kanigin.
Twierdzi, że szczególne zainteresowanie porywaczy wzbudził notebook, który miał ze sobą, a także dokumenty z nazwiskami i kontaktami z różnymi politykami południowej i wschodniej Ukrainy.
Tymczasem wyniki pseudoreferendów przeprowadzonych przez rosyjskich terrorystów i ukraińskich renegatów w obwodzie donieckim i ługańskim na wschodzie Ukrainy, uznanych przez władze Ukrainy, UE i USA za nielegalne z zadowoleniem przyjęły rosyjskie władze.
Moskwa szanuje wolę ludzi wyrażoną w referendum w obwodach donieckim i ługańskim na wschodzie Ukrainy, ma nadzieję na dialog mieszkańców tych regionów z przedstawicielami władz w Kijowie - oświadczyły służby prasowe Kremla.
W oświadczeniu Kremla potępiono użycie siły na wschodzie Ukrainy,
w tym wykorzystanie ciężkiej broni przeciwko ludności cywilnej, co spowodowało ofiary w ludziach”.
Podkreślono, że wyniki referendum powinny być wdrożone w sposób cywilizowany, bez użycia siły.
Moskwa z szacunkiem odnosi się do woli wyrażonej przez mieszkańców obwodów - donieckiego i ługańskiego; wychodzi z założenia, że praktyczna realizacja wyników referendów będzie się odbywać w sposób cywilizowany, bez jakiejkolwiek recydywy przemocy, przez dialog między przedstawicielami Kijowa, Doniecka i Ługańska
— głosi kremlowski dokument.
W oświadczeniu podkreślono, że Rosja będzie
z zadowoleniem witać wszelkie wysiłki rozjemcze prowadzące do takiego dialogu, w tym po linii Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE).
Służba prasowa Kremla zaznaczyła, że Rosja uważnie śledziła przygotowania do referendów i ich przebieg.
Zwracamy uwagę na wysoką frekwencję mimo prób zerwania głosowania
— oznajmiła.
Komisje wyborcze w Doniecku i Ługańsku podały, że frekwencja w niedzielnych głosowaniach wyniosła - odpowiednio - 74,87 i 81 proc. Jak poinformowały, według wstępnych rezultatów za niepodległością obwodu donieckiego opowiedziało się 89,07 proc. uczestniczących w plebiscycie, a obwodu ługańskiego - 95,98 proc.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/195185-nowe-starcia-w-slowiansku-rosyjscy-terrorysci-i-ukrainscy-renegaci-uprowadzili-kolejnego-dziennikarza
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.