Roman Graczyk: Trzecia faza - czyli taka, która nie nadchodzi nigdy. Czy Zachód stać na realne sankcje wobec Moskwy?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/EPA
PAP/EPA

W piątek pani kanclerz Merkel była z wizytą w Waszyngtonie, a jednym z dwóch głównych tematów jej rozmów z prezydentem Obamą (obok konsekwenci afery podsłuchowej) była kwestia ukraińska. W sobotę doszło do dramatycznych wydarzeń w Odessie – wydawało się, że separatyści są tam w odwrocie. W niedzielę separatyści odzyskali pozycje stracone w sobotę – siły ukraińskie znów były bezradne. W piątek w Waszyngtonie przywódcy Niemiec i USA zgodzili się, co do tego, że są gotowi na trzecią fazę sankcji, o ile Rosja nie wycofa się z dotychczasowej polityki w stosunku do swojego zachodniego sąsiada. W sobotę i w niedzielę mieliśmy kolejne ewidentne dowody tego, że za separatystami w Słowiańsku, Odessie i innych miastach stoją Rosjanie – choćby użycie broni, choćby taktyka „żywych tarcz”, która już w marcu zapowiedział sam Putin. I co? I Zachód (w tym pani kanclerz Niemiec i prezydent USA) nadal „jest gotowy” do trzeciej fazy sankcji. Jest to gotowość permanentna czyli taka, która nigdy nie przechodzi do akcji.

Jeśli bliżej przyjrzeć się piątkowym rozmowom waszyngtońskim, widać, że partnerzy z obu stron Atlantyku nieco się w tej sprawie różnią: Obama byłby gotów przejść do tej fazy szybciej, Merkel później – pani kanclerz mówiła, że czerwoną linią byłoby uniemożliwienie przeprowadzenia wyborów 25 maja. Tak, czy tak, nie ma jedności, a poważne sankcje gospodarcze wymierzone w Rosję tego wymagają.

No więc, według pani Merkel czerwona linia może być przekroczona 25 maja. To ciekawe, bo aby te wybory mogły się odbyć, trzeba natychmiast stworzyć warunki polityczne umożliwiające ich przeprowadzenie. Na przykład nie można dopuścić do tego, żeby separatyści (czyli Rosja) przeprowadzili na opanowanych przez siebie terenach „referenda” na temat przyszłej przynależności państwowej tych ziem. Wiadomo przecież, jak one będą przebiegać: w sowieckim stylu, na rozkaż, pod lufami karabinów. Kijów oczywiście nie uzna ich wyników, wtedy Moskwa prawdopodobnie wkroczy na tereny owych „ludowych republik” dla ochrony ich mieszkańców rzekomo uciskanych przez faszystowskie, banderowskie władze ukraińskie.

Ciekawe, czy jeśli to by się stało np. 15 albo 18 maja, to pani kanclerz, najważniejszy polityk Unii Europejskiej, nadal czekałaby z decyzją o trzeciej fazie sankcji?

Roman Graczyk

—————————————————————————————————————

Warto kupić tę książkę:„Stosunki międzynarodowe Geneza, struktura, dynamika”.

Do nabycia wSklepiku.pl.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych