Merkel: Mieszkańcy Ukrainy, nikt inny, muszą w wolnych i uczciwych wyborach zdecydować o przyszłości swego kraju

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Kanclerz Niemiec Angela Merkel potwierdza gotowość do zastosowania sankcji gospodarczych wobec Rosji w przypadku dalszej eskalacji kryzysu na Ukrainie; Podkreśla też znaczenie wyborów 25 maja. Z kolei Władimir Putin mówi o konieczności przestrzegania porozumień z Genewy.

Merkel wskazała na ogromne znaczenie przeprowadzenia zgodnie z planem 25 maja wyborów prezydenckich na Ukrainie.

Tylko mieszkańcy Ukrainy, nikt inny, muszą w wolnych i uczciwych wyborach zdecydować o przyszłości swego kraju

— podkreśliła .

Premier Japonii Shinzo Abe, który był jej gościem w Berlinie - poparł szefową niemieckiego rządu, podkreślając, że wszystkie zainteresowane strony powinny dążyć do deeskalacji.

Merkel oceniła, że Niemcy i ich zachodni partnerzy powinni podczas tego kryzysu utrzymywać „kanały dialogu” z Rosją. Równocześnie - jak powiedziała - Zachód jest przygotowany do „zastosowania sankcji gospodarczych”.

Jeżeli wszystko inne zawiedzie, nie wolno nam cofnąć się przed dalszymi koniecznymi sankcjami

— wyjaśniła.

Niemcy i Japonia należą do grupy państw wysoko uprzemysłowionych G7 (obok Kanady, Francji, Włoch, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych).

Niemiecka kanclerz zaapelowała o natychmiastowe uwolnienie członków misji obserwacyjnej OBWE porwanych w zeszły piątek na wschodzie Ukrainy przez prorosyjskich separatystów. Zaznaczyła, że Niemcy zabiegają „wszystkimi możliwymi sposobami dyplomatycznymi” o ich wypuszczenie, także w rozmowach z Kremlem.

Uwolnienie jeńców byłoby „ważnym sygnałem deeskalacji”

— powiedziała Merkel, zastrzegając, że konieczne byłyby też „dalsze sygnały”.

Rzecznik rządu Steffen Seibert określił wcześniej porwanie obserwatorów jako przestępstwo.

Tymczasem prezydent Rosji Władimir Putin i premier Włoch Matteo Renzi zgodzili się w rozmowie telefonicznej, że wszystkie strony ukraińskiego kryzysu muszą stosować się do porozumienia z Genewy, mającego na celu uregulowanie napiętej sytuacji - podał Kreml.

Od zawarcia 17 kwietnia porozumienia w Genewie w sprawie Ukrainy, w którym szefowie dyplomacji Rosji, Ukrainy, USA i UE zobowiązali się do deeskalacji kryzysu, nie odnotowano żadnych postępów.

Zdaniem USA Rosja nie tylko nie wywiązuje się z podjętych zobowiązań, ale wręcz nasila kryzys, angażując się w akty przemocy we wschodniej Ukrainie. Z kolei Moskwa oskarża tymczasowe władze Ukrainy o nierespektowanie genewskiego porozumienia, a USA o potajemne kierowanie wydarzeniami w tym kraju.

Tymczasem prorosyjscy separatyści w okupowanym mieście Słowiańsk od piątku przetrzymują sześciu obserwatorów OBWE. Rosja została poproszona o zaangażowanie się na rzecz ich uwolnienia, twierdzi jednak, że nie jest w stanie wpływać na działania porywaczy.

W poniedziałek USA i UE rozszerzyły sankcje wobec Rosji za jej rolę w ukraińskim kryzysie.

Nałożone przez USA zakaz wizowy i zamrożenie aktywów objęły kolejnych siedmiu Rosjan, w tym szefa rosyjskiego koncernu Rosnieft Igora Sieczyna i wicepremiera Dmitrija Kozaka. USA zamroziły też aktywa 17 rosyjskich firm. UE rozszerzyła sankcje wizowe i finansowe, obejmując nimi dalsze 15 osób, w tym wicepremiera Rosji Dmitrija Kozaka, szefa rosyjskiego sztabu generalnego Walerija Gierasimowa oraz przywódców prorosyjskich separatystów na wschodniej Ukrainie.

ansa/ PAP

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych