Po zajęciu Francji Goebbels i Goring, mieli zakaz wjazdu do Anglii. Jakoś nie wystraszyło to Niemiec i już wkrótce wojna rozlała się na kolejne kraje na Zachodzie Europy

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Jak przypomniał kilka dni temu na Twitterze znany dziennikarz Marek Magierowski w dzienniku The Times w maju 1940 roku po najeździe Niemiec na Francję, ukazał się komunikat o wprowadzeniu zakazu wjazdu do W. Brytanii dla najwyższych dygnitarzy niemieckich, Goebbelsa i Goringa.

Jakoś nie wystraszyło Niemiec i już wkrótce wojna rozlała się na kolejne kraje na Zachodzie Europy, zaatakowana została także sama W. Brytania, a później także niedawny sojusznik Hitlera , Związek Radziecki.

Być może porównywanie hitlerowskich Niemiec, które w latach 40-tych poprzedniego stulecia, parły do wojny na kilku frontach do putinowskiej Rosji, która przynajmniej otwarcie do wojny nie dąży, jest pewnym przejaskrawieniem sytuacji w jakiej znalazła się obecnie Europa ale nie ulega wątpliwości, że przypomina, iż brak zdecydowanego sprzeciwu w sytuacji agresji niedemokratycznego kraju na jego sąsiada, tylko go rozzuchwala.

Ten wpis na Twitterze, pojawił się po zapowiedzi Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych o wprowadzeniu kolejnych sankcji obejmujących kolejnych kilkunastu urzędników i biznesmenów z najbliższego otoczenia Władimira Putina, w związku z coraz bardziej jawną destabilizacją przez żołnierzy rosyjskich służb specjalnych sytuacji na południowo-wschodniej Ukrainie.

Te sankcje to tzw. zakaz wizowy czyli uniemożliwienie im wjazdu do krajów UE i do USA, a także zamrożenie ich aktywów oczywiście pod warunkiem, że przez ostatnie kilka tygodni, aktywa te nie zostały wyprowadzone do jakiejś bezpiecznej przystani w którymś z rajów podatkowych.

Wprawdzie zarówno UE jak i USA ciągle rozważają wprowadzenie wobec Rosji tzw. sankcji III stopnia czyli w ich skrajnym wariancie pełnej blokady ekonomicznej i finansowej tego kraju ale największe kraje UE, specjalnie się do tego nie palą.

Przypomnijmy tylko, że agresja Rosji na Ukrainę już przyniosła wiele negatywnych tendencji na rosyjskich rynkach finansowych (z moskiewskiej giełdy wyparowało przynajmniej 60 mld USD o tyle spadała bowiem wartość aktywów i to tylko w ciągu pierwszych kilku dni konfliktu) ale nie zrobiło to jakiegoś specjalnego wrażenia ani na prezydencie Putinie ani na i jego najbliższych doradcach. Nawet gdyby te niepokoje na rynkach finansowych trwały w Rosji dłużej, to nie powinniśmy mieć specjalnych nadziei, że mogą one wpłynąć na zmianę sposobu postępowania prezydenta tego kraju.

Co więcej wydaje się, że tego rodzaju konsekwencje dla rosyjskiej giełdy, dewaluację rubla, podniesienie stóp procentowych w systemie bankowym, wreszcie podniesienie kosztów obsługi rosyjskiego długu, to wszystko Putin brał pod uwagę decydując się na aneksję Krymu i inne destabilizujące działania w południowo-wschodniej części Ukrainy.

Skoro był on gotowy w ciągu zaledwie kilku dni zmarnotrawić w odbiorze światowej opinii publicznej pozytywne oceny zorganizowanej w Soczi olimpiady, to zapewne nie przestraszą go także wymienione wyżej ogromne finansowe koszty.

Rosja poprzez destabilizację sytuacji na coraz większym obszarze południowo-wschodniej Ukrainy, dąży najprawdopodobniej do tego aby w tej części kraju nie odbyły się w ogóle (albo też, żeby przeprowadzono je tak aby później można było zgłaszać na arenie międzynarodowej poważne zastrzeżenia co do przebiegu kampanii wyborczej i samego głosowania), wyznaczone na 25 maja wybory prezydenckie.

W ten sposób później będzie można kwestionować wyniki wyborów prezydenckich na terenie całej Ukrainy, a w konsekwencji także późniejsze decyzje tak wybranej głowy państwa ukraińskiego.

W tej sytuacji coraz wyraźniej widać, że bez zdecydowanych reakcji cywilizowanego świata wobec Rosji, na Wschodzie Europy będziemy mieli do czynienia z pełzającą dalszą aneksją kolejnych części Ukrainy, a być może także innych krajów powstałych po rozpadzie Związku Radzieckiego.

Kolejne sankcje osobowe dotyczące biznesmenów i wysokich urzędników z najbliższego otoczenia Putina, są dla niego tylko potwierdzeniem bezradności zarówno UE i USA.

Zbigniew Kuźmiuk

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych