Te i wiele innych światłych uwag powiedział w corocznym orędziu prezydent Białorusi. Mowę o zdrowiu, diecie, gospodarce i polityce zagranicznej transmitowały wszystkie media
Aleksander Łukaszenko potępiał swych rodaków za stosowanie złej diety w kontekście zdrowia narodu:
Na Zachodzie ludzie boją się chorować. A u nas napił się, upadł, zamarzł, a my miesiącami leczymy.
Nie zabrakło także w przemówieniu byłego dyrektora kołchozu światłych uwag co do niskiej niż spodziewanej przez niego jakości pracy:
Postarajcie się trochę, zaróbcie kopiejkę, co żydowskiej krwi u nas brakuje?
— mówił Łukaszenko we fragmencie, w którym wzywał do budowy silnego rynku wewnętrznego i zastępowania importu miejscową produkcją.
Nie mogło obejść się bez wątków związanych z polityką zagraniczną i sytuacji geopolitycznej w regionie.
Na Białorusi nie prześladuje się nikogo. Nawet Polacy przyznają, że to nieprawda. Kłamstwem są plotki jakoby Białoruś prześladuje rosyjski język. Nie ma takiego drugiego kraju, w którym tak się szanuje język rosyjski. Nie jesteśmy prorosyjscy i niepropolscy. Nie jesteśmy Rosjanami!
Dla naszego kraju prezydent Łukaszenko poświęcił skromny fragment swej mowy:
Polska reprezentuje określone interesy. Polska odniosła sukces, bo w czasie komunizmu miała indywidualne rolnictwo i firmy prywatne, jednak ma 200 mld dol długu zewnętrznego.
Slaw/ belsat.eu
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/192432-sportu-nie-uprawiamy-a-zremy-byle-co-kto-to-widzial-jesc-na-noc-mieso-z-ziemniakami-a-przeciez-mozna-by-ze-sledziem-prezydent-gani-rodakow-za-zla-diete