Powrót Ségolène Royal. Była partnerka Hollande’a ministrem w jego rządzie. „Czy jesteśmy świadkami kolejnej farsy?" – pyta dziennik „Le Monde”

Fot. Wikiemdia Commons/Arnaud25
Fot. Wikiemdia Commons/Arnaud25

Była partnerka prezydenta Francji Françoisa Hollande’a i matka czwórki jego dzieci, Ségolène Royal została ministrem ds. ekologii w nowym rządzie premiera Manuela Vallsa, którego skład przedstawiono dziś w Paryżu.

60-letnia Royal piastowała już to stanowisko w latach 1992-1993, za prezydentury Françoisa Mitteranda. Hollande, z którym żyła wówczas w nieformalnym związku, także starał się wtedy o stanowisko ministerialne. Mitterand uznał jednak, że „kochankowie nie powinni pracować w tym samym gabinecie”. I Hollande się nie załapał.

W 1997 roku Royal została ponownie członkiem rządu, najpierw jako minister delegowany ds. szkolnictwa, a w 2000 roku jako minister ds. pracy, solidarności społecznej, rodziny, dzieci i osób niepełnosprawnych. Potem jej dobra passa się skończyła. Hollande porzucił ją dla dziennikarki telewizyjnej i prezenterki Valérie Tierweiler, tuż po tym jak przegrała wyścig o fotel prezydenta z Nicolasem Sarkozy’m.

W 2012 roku wystartowała w wyborach parlamentarnych, ale nie uzyskała mandatu. Rok później Hollande nominował ją na stanowisko dyrektora Publicznego Banku Inwestycyjnego. Nominacja ta wywołała oburzenie w mediach, które zarzuciły prezydentowi, że „załatwił swej byłej partnerce, praktycznie bezrobotnej, złoty spadochron”.

Powierzenie Royal teki ministra ds. ekologii przez Hollande’a wywołało nie mniejsze zdumienie. Media nad Sekwaną są zgodne, że Hollande po rozstaniu z Tierweiler, którą porzucił niedawno dla aktorki Julie Gayet, „zmiękł i przeprosił się z matką swoich dzieci”.

Jak się tu nie uśmiechnąć? Prezydent sięga po swoja była partnerkę. Byłą partnerkę, które o mało nie została prezydentem. Para, która niegdyś rozszarpywała się na forum publicznym, na tymże forum publicznym się jednoczy. Czy jesteśmy świadkami farsy? A może historii? Pewnie i jedno i drugie

—pisze francuski dziennik „Le Monde”. Według gazety, gdyby Royal w przeszłości nie była partnerką Hollande, o wiele wcześniej trafiłaby do rządu. Prawdopodobnie tuż po wyborach prezydenckich w 2012 roku.

W innych krajach byli kandydaci na prezydenta automatycznie otrzymują teki ministerialne. Tak było w USA w przypadku Hillary Clinton i Johna Kerry’ego

—dodaje „Le Monde”. Było to jednak niemożliwe, bowiem Tierweiler się na to nie godziła.

Dopiero rozstanie Hollande’a i Tierweiler w styczniu tego roku umożliwiło Royal powrót do czynnej polityki. Wcześniej przez 20 miesięcy czekała i trwała w depresji

— ciągnie dziennik dalej. Royal została już po raz czwarty ministrem. Dokładnie 20 lat co do dnia od jej pierwszego wejścia do rządu (2 kwietnia 1992 roku)– wówczas premiera Pierre’a Bérégovoy. Przetasowania w rządzie, których dokonał Hollande idą jednak o wiele dalej.

Po tym jak dwóch ministrów Zielonych opuściło gabinet w proteście przeciwko nominacji na premiera dotychczasowego szefa MSW Manuela Vallsa, uważanego za nich za „zbyt prawicowego”, prezydent wymienił od razu cały szereg ministrów.

Szef MSZ Laurent Fabius i minister obrony Jean-Yves Le Drian utrzymali stanowiska. Z rządu odszedł zaś dotychczasowy minister gospodarki i finansów Pierre Moscovici, którego obowiązki rozdzielono. Zastąpią go dotychczasowy minister reindustrializacji Arnaud Montebourg, któremu teraz podlegać będzie też gospodarka i cyfryzacja, oraz Michel Sapin odpowiedzialny za finanse. Wcześniej był on ministrem pracy.

Vallsa zastąpi na stanowisku szefa MSW dotychczasowy minister ds. budżetu Bernard Cazeneuve. We wtorek Valls został premierem Francji przejmując obowiązki szefa rządu od odwołanego w poniedziałek Jean’a-Marca Ayraulta. Zmiany w rządzie to reakcja prezydenta Hollande’a na wynik niedzielnych wyborów komunalnych, w których Francuzi opowiedzieli się za centroprawicą.

Ryb, Le Monde, L’Express

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.