Polskim himalaistom nie udało się wejść zimą na "Nagą Górę". Nanga Parbat (8126 m n.p.m.) pozostaje obok K2 niezdobytym szczytem o tej porze roku.
Jacek Teler i Paweł Dunaj oraz Tomasz Mackiewicz i Niemiec David Goettler, a także Włosi Daniele Nardi i Simone Moro musieli zrezygnować z ataku szczytowego z powodu złych warunków pogodowych. W dodatku Moro wycofał się ze wspinania, po tym jak dopadły go dolegliwości żołądkowe.
Są na wysokości około 7200 m, ale nie wiemy, czy dotarli na grań Mazeno - łączność radiowa ma duże zakłócenia. Mówią, że jest zbyt silny wiatr, zbyt duży mróz, zbyt niebezpiecznie. Nadciągają chmury. Teraz schodzą do obozu III (6800 m), gdzie czeka Paweł Dunaj, a potem będą schodzić do bazy, po drodze likwidując obozy i odzyskując sprzęt -
napisał na Twitterze Emilio Previtali, kolega Mackiewicza i Goettlera.
Po 25 latach prób rozmaitych wypraw, Nanga Dream jest wciąż aktualny. Oprócz wiatru i zimna, najbardziej niebezpieczna była ograniczona widoczność. Na tej wysokości jest tam trudny teren, trzeba lawirować między skałami. Okazało się, że okno pogodowe jest krótsze niż początkowo przewidywano. W tej sytuacji nie warto było ryzykować i decyzja odwrotu jest bardzo rozsądna -
powiedział Radiu Zet alpinista Janusz Kurczab.
Himalaiści z pewnością liczyli, że po zdobyciu Nanga Parbat zostaną nominowani do Złotych Czekanów 2014.
W tym roku takim zaszczytem może pochwalić się Rafał Sławiński. Himalaista mieszkający na co dzień w Kanadzie, wszedł razem Ianem Welstedem na K6 West (Karakorum, 7040 m), omijając przy tym groźny lodospad.
MG/radiozet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/99291-nanga-parbat-niezdobyte