Chcą podkupić Kruczka

Czytaj więcej 50% taniej
Subskrybuj
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Oprócz Kamila Stocha, największym wygranym igrzysk olimpijskich w Soczi (przynajmniej jeśli chodzi o skoki narciarskie) jest Łukasz Kruczek. Choć naszym skoczkom nie udało się zdobyć brązowego medalu w drużynie, polski trener pokazał, że potrafi przygotować skoczków na najważniejszą sportową imprezę.

Dwa złota Kamila Stocha są najlepszym tego dowodem. Kruczek, podobnie jak w ubiegłym roku, gdy skoczek z Zębu został mistrzem świata w Val Di Fiemme, idealnie pokierował formą swojego podopiecznego.

Nie umknęło to uwadze zagranicznych federacji narciarskich, które chętnie zatrudniłyby Łukasza Kruczka u siebie. Podobno już w zeszłym roku ofertę polskiemu trenerowi złożyli Finowie. Kruczek miałby zarabiać taką samą sumę, jaką ma obecnie, ale w... euro. Szkoleniowiec odrzucił jednak propozycję.

Teraz mówi się o zainteresowaniu ze strony innych związków narciarskich.

Teraz trzeba walczyć, żeby pozostał w polskiej kadrze, bo inne ekipy będą go chciały podkupić. Jest przecież szkoleniowcem mistrza olimpijskiego i mistrza świata -

powiedział portalowi Wirtualna Polska mistrz olimpijski z Sapporo, Wojciech Fortuna.

Przedstawiciele zapewniają jednak, że nie oddadzą tak łatwo utalentowanego szkoleniowca.

Udał nam się Łukasz. Już nam go chcą podkupić. Ale się nie damy, będzie zadowolony z nowych warunków -

mówi w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" wiceprezes PZN Andrzej Wąsowicz.

Jak widać, nie tylko Kamil Stoch jest jedynym wygranym igrzysk w Soczi. I pomyśleć, że ten sam PZN chciał niedawno wyrzucić Kruczka na zbity pysk za słaby początek sezonu.

AM/sport.wp.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych