To jest dopiero nagroda dla męża! Żona naszego dwukrotnego mistrza olimpijskiego Kamila Stocha postanowiła sprawić swojemu ukochanemu niespodziankę. Dlatego pani Ewa przyleciała do Soczi i... schowała się w walizce!
Taki uroczy pakunek złoty medalista znalazł w swoim pokoju jeszcze przed konkursem na dużej skoczni
Stwierdził, że jak zobaczył skrzynię, to wiedział, że tam jestem. Ale był mega szczęśliwy. Planowaliśmy ten wyjazd, były obawy o bezpieczeństwo. Jednak po konkursie na średniej skoczni udało się wszystko sprawnie zorganizować, w dwa dni dostałam wizę i... jestem -
relacjonuje Ewa Stoch.
W uknuciu "intrygi" pomógł jej trener Łukasz Kruczek, który zrobił wszystko, co w jego mocy, aby Kamil Stoch nie dowiedział się o niespodziance, jaką szykuje mu żona. Nie oznacza to jednak, że pani Ewa nie odczuwała stresu...
Myślę, że były większe emocje niż przy okazji mistrzostw świata. Ja trzy dni przed takim konkursem nic nie jem, jestem na resztkach sił. W sobotę spałam tylko godzinę -
tłumaczy żona podwójnego złotego medalisty olimpijskiego.
Jak widać, jej obecność dodała Kamilowi skrzydeł. Oby tylko nie zabrakło ich naszemu mistrzowi na konkurs drużynowy. Tu też liczymy na medal!
AM/wp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/96893-niespodzianka-od-zony-stocha