Robert Lewandowski znów jest na ustach całych Niemiec. Wszystko za sprawą dwóch bramek, jakie polski napastnik strzelił w 14. kolejce Bundesligi w zwycięskim meczu Borussii Dortmund z FSV Mainz (3:1).
Warto było go zatrzymać w Borussii -
skomentował wyczyn Polaka prezes BVB, Hans-Joachim Watzke.
Choć dwa gole strzelone z karnych i pewne zwycięstwo, z różnicą dwóch bramek, wydają się tylko przystankiem w walce o mistrzostwo, Lewandowski przyznaje, że mecz nie należał do najłatwiejszych.
Tym razem mecz wcale nie był łatwy. Rywale grali naprawdę dobrze, a nam trochę zabrakło do optymalnej formy. Jesteśmy tym bardziej zadowoleni z trzech punktów -
powiedział po meczu polski napastnik.
Gole z Mainz, to pierwsze trafienia Lewandowskiego od strzelonego 1 listopada hat-tricka w meczu z VfB Stuttgart (6:1).
Zawsze wszyscy się zastanawiają, co się dzieje, kiedy przez kilka spotkań nie trafiam. Ale dla mnie ważne jest to, co daję drużynie. Czasem moim zadaniem jest po prostu przytrzymanie piłki i odegranie jej do kolegi. Tego samego zdania jest też trener, o czym mi niedawno powiedział -
powiedział "Lewy".
Jednak w każdej beczce miodu musi być łyżka dziegciu. Klubowy kolega Lewandowskiego, Ormianin Henrich Mchitarjan był wyraźnie niezadowolony z faktu, że trener Juergen Klopp właśnie Polakowi powierzył wykonanie "jedenastki". Sam miał chrapkę na strzelenie bramki, a po golu "Lewego" wcale nie okazywał radości.
Cóż, w końcu zawiść jest czasem miarą sukcesu.
AM/Przegląd Sportowy
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/85223-lewangoalski-wychwalany-przez-niemcow