Piłkarska reprezentacja Polski zremisowała z Irlandią 0:0 w towarzyskim meczu, który odbył się w Poznaniu. To było drugie spotkanie Adama Nawałki w roli selekcjonera biało-czerwonych.
Polscy piłkarze przerwali serię trzech porażek (z Ukrainą 0:1, Anglią oraz Słowacją po 0:2) i to był jedyny pozytywny akcent spotkania z Irlandią. Ponad 31 tysięcy kibiców mocno rozczarowanych opuszczało poznański stadion, bo styl gry biało-czerwonych, jak i poziom widowiska nie mógł się podobać.
Przed meczem z Irlandią sztab szkoleniowy zapowiadał zmiany w składzie, ale jednocześnie zapewniał, że nie będzie żadnej rewolucji. Tymczasem w wyjściowej "11" znalazło się tylko trzech zawodników, którzy rozpoczynali spotkanie ze Słowacją: Waldemar Sobota, Jakub Błaszczykowski i Robert Lewandowski
Ten ostatni wystąpił w zespole narodowym po raz 60. i tym samym, już w wieku 25 lat, trafił do Klubu Wybitnego Reprezentanta. Napastnik Borussii Dortmund przed spotkaniem otrzymał od prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniewa Bońka okolicznościową paterę. Wejście do tego elitarnego grona Lewandowski nie okrasił błyskotliwym występem i po niespełna godzinie gry opuszczał boisko ze skwaszoną miną.
Mecz nie przyniósł większych emocji. I jednej i drugiej drużynie gra wyraźnie się nie kleiła. Było dużo walki, ale głównie w środku polu, a sytuacji jak na lekarstwo.
Nawałka przeciwko Irlandii w roli rozgrywającego postawił na Jakuba Błaszczykowskiego, a na prawym skrzydle pojawił się debiutujący w reprezentacji Piotr Ćwielong. Pomocnik VfL Bochum był jednak mało widoczny i tego występu nie zaliczy do udanych. Aktywny w pierwszej połowie był Waldemar Sobota, który starał się zmazać niezbyt udany mecz przeciwko Słowacji. Mocno zmieniony blok defensywy prezentował się z kolei dość solidnie, bowiem rywale nie stworzyli zbyt wielu okazji.
Obaj bramkarze – Wojciech Szczęsny i David Forde w całym meczu nie mieli zbyt wiele pracy. W 21. minucie polski golkiper miał szczęście, gdyż Stephen Kelly po dośrodkowaniu z rzutu rożnego z pięciu metrów nieczysto uderzył głową. Chwilę później ożywiły się trybuny, ale Lewandowski nie doszedł do dośrodkowania, a strzał zza linii pola karnego Błaszczykowskiego był zbyt anemiczny.
W 37. minucie wprowadzony chwilę wcześniej doświadczony defensor John O’Shea dał się łatwo ograć Lewandowskiemu, ale ręką zatrzymał akcję polskiego napastnika, który mógł znaleźć się w sytuacji sam na sam. Słowacki arbiter wykazał się dużą wyrozumiałością i ukarał Irlandczyka tylko żółtą kartką.
Po przerwie niewiele się zmieniło, choć w miarę upływu czasu to podopieczni Nawałki wykazywali więcej zaangażowania. Za dużo było jednak nieporozumień, niedokładności w podaniach. Zawodnicy sporadycznie decydowali się na strzały z dystansu, a te zwykle blokowali obrońcy. Kibice tym razem do końca starali się wspierać piłkarzy, ale ich główna prośba "Polska gola" nie została wysłuchana. To już czwarty z rzędu mecz Polaków bez zdobyczy bramkowej. Ostatnie trafienie zaliczył Adrian Mierzejewski w meczu z... San Marino.
MG/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/83294-377-minut-bez-gola
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.