Przed zaplanowaną od 13 do 18 listopada ostatnią serią meczów eliminacji piłkarskich mistrzostw świata w Europie Polska zajmuje drugą pozycję w grupie G, co oznacza, że trafiłaby do baraży, a przed losowaniem tzw. ścieżek znalazłaby się w pierwszym, teoretycznie najsilniejszym koszyku. Trener piłkarskiej reprezentacji Polski Jan Urban powiedział przed jutrzejszym meczem eliminacji mistrzostw świata z Holandią w Warszawie, że chce zobaczyć tego dnia drużynę stawiającą kolejny krok. „To znaczy zespół, który utrzyma się dłużej przy piłce niż niedawno w Rotterdamie” - dodał.
Spotkanie z Holandią będzie przedostatnim występem podopiecznych Urbana w grupie G. 17 listopada zmierzą się na koniec kwalifikacji z Maltą w Ta’ Qali.
Selekcjoner podczas konferencji prasowej przyznał, że - przygotowując drużynę do jutrzejszego spotkania - korzysta z doświadczeń z pierwszego meczu obu drużyn, wrześniowego w Rotterdamie (1:1).
Chciałbym widzieć jutro drużynę stawiającą kolejny krok. To znaczy - drużynę, która potrafi dłużej utrzymać się przy piłce niż w meczu w Holandii. Żebyśmy nie czekali wyłącznie na kontrataki. Natomiast odpowiedź dostaniemy jutro. Zobaczymy, na ile pozwoli przeciwnik i na ile my wykorzystamy te momenty. Chcę, abyśmy zrobili następny krok pod względem gry. Bo jeśli dobrze grasz, to jesteś bliżej zwycięstwa
— podkreślił.
Z powodu kontuzji nie wystąpi bramkarz Łukasz Skorupski. Urban został zapytany, czy już wie, kto go zastąpi w Warszawie.
Decyzja jest już podjęta, ale dzisiaj nie chcę się nią dzielić. Jutro się dowiecie
— odpowiedział.
Początek meczu na PGE Narodowym o godzinie 20.45.
Polska-Holandia na PGE Narodowym
Drużyna prowadzona przez Jana Urbana z dorobkiem 13 punktów w grupie ustępuje mającej trzy więcej Holandii, którą podejmie jutro na PGE Narodowym, a wyprzedza Finlandię - 10. Dotychczasowe wyniki, układ pozostałych spotkań i bilans bramkowy, który w rozgrywkach pod egidą FIFA ma większe znaczenie niż rezultaty bezpośrednich meczów, sprawiają, że biało-czerwonym bardzo trudno będzie wyprzedzić ekipę „Oranje”, nawet w przypadku wygranej w Warszawie. Rywale musieliby trzy dni później stracić punkty u siebie z Litwinami, którzy w tych kwalifikacjach jeszcze nie wygrali, a Polacy wysoko wygrać na Malcie, gdyż różnica goli przemawia wyraźnie za zespołem trenera Ronalda Koemana.
Z kolei już jeden punkt wywalczony w pozostałych dwóch występach sprawi, że polska reprezentacja szansy na jubileuszowy, 10. występ w mundialu poszuka w marcowych barażach.
O cztery ostatnie przepustki do MŚ z Europy powalczy w nich 16 drużyn. 12 miejsc zarezerwowanych jest dla zespołów, które zajmą drugie pozycje w swoich grupach eliminacyjnych. Pozostałe cztery przypadną zwycięzcom grup Ligi Narodów UEFA, którzy nie zajęli czołowych dwóch lokat w swoich grupach.
Drużyny z drugich miejsc, na podstawie najnowszego notowania rankingu FIFA, które zostanie opublikowane 19 listopada, zostaną podzielone na trzy koszyki po cztery. Reprezentacje, które dostaną dodatkową szansę walki o awans dzięki Lidze Narodów, trafią do ostatniego, czwartego koszyka.
Zaplanowane 20 listopada w Zurychu losowanie ustali cztery tzw. ścieżki barażowe; do każdej trafi po jednej drużynie z danego koszyka. W półfinałach drużyna z koszyka 1 (najwyżej notowane) podejmie rywala z czwartego, a zespół z koszyka nr 2 zagra u siebie z przeciwnikiem z 3. Rozstrzygnięcie nastąpi w jednym spotkaniu. Podobnie będzie w finałach każdej „ścieżki”, przy czym jego gospodarze zostaną wyłonieni losowo.
Po październikowym „okienku” eliminacyjnym w wirtualnym podziale na koszyki ekip z drugich miejsc w poszczególnych grupach Polska plasuje się na czwartym miejscu, za Włochami, Turcją i Ukrainą, zatem razem z tymi ekipami znalazłaby się w najsilniejszym pierwszym koszyku i uniknęłaby ich w walce o mundial.
Do drugiego trafiłyby Węgry, Szkocja, Czechy i Słowacja, a do trzeciego Albania, Macedonia Północna, Bośnia i Hercegowina oraz Kosowo.
Z polskiego punktu widzenia najważniejszy na razie byłby koszyk „ligonarodowy”, w którym znalazłyby się Walia, Rumunia, Szwecja i Irlandia Północna. Z jednym z tych zespołów biało-czerwoni zagraliby w barażowym półfinale 26 marca, prawdopodobnie w Warszawie, o czym wspominał już prezes PZPN Cezary Kulesza.
Możliwych scenariuszy jest wciąż kilka, choć można zakładać, że biało-czerwoni barażowy półfinał rozegrają na własnym terenie, bo nie spadną niżej niż do drugiego koszyka, i patrząc przez pryzmat potencjalnych rywali będą w nim faworytem. Najbardziej realna zmiana w innych zestawach, to zamiana miejscami rywalizujących w jednej grupie eliminacyjnej Walii i Macedonii Północnej.
O niekorzystaną dla Polski relokację drużyn mogą się też pokusić Szkoci, którzy w grupie C kwalifikacji zajmują drugie miejsce, z identycznym dorobkiem jak pierwsza Dania i w ostatniej kolejce podejmą ją w Glasgow. Gdyby Wyspiarze wywalczyli bezpośredni awans, to Dania trafiłaby do barażowego koszyka nr 1.
W przyszłorocznych MŚ po raz pierwszy wystąpi 48 drużyn. Turniej w USA, Meksyku i Kanadzie odbędzie się w dniach 11 czerwca - 19 lipca.
tt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/745613-urban-chce-jutro-zobaczyc-druzyne-stawiajaca-kolejny-krok
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.