19 osób zatrzymali policjanci po burdach, do których doszło podczas wczorajszego meczu 1. ligi piłkarskiej pomiędzy Ruchem Chorzów a ŁKS-em Łódź, rozegranego na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Trwa identyfikacja pozostałych uczestników zajść.
Mecz, który zgromadził ponad 13 tys. widzów, w pierwszej połowie został przerwany na kilka minut z powodu dymu po odpalonych na racach. Na trybunach było nerwowo, sytuacja uspokoiła się dopiero po tym, gdy na stadionie pojawiła się spora grupa policjantów i wjechała armatka wodna, która ostatecznie nie została użyta.
Podkomisarz Magdalena Jurkowska z Komendy Miejskiej Policji w Chorzowie powiedziała PAP, że wśród uczestników zamieszek byli zarówno kibice Ruchu, jak i ŁKS-u.
Odpalili materiały pirotechniczne, doprowadzili do wzajemnej konfrontacji w swoich sektorach. Początkowo sytuację starały się opanować służby porządkowe, natomiast z uwagi na dość dużą eskalację tego incydentu poproszono o pomoc policję. Wtedy policja weszła na teren obiektu, użyła środków przymusu bezpośredniego i przywróciła ład i porządek
— opisywała policjantka.
Zatrzymano 19 osób
Jak dotąd zatrzymano w tej sprawie 19 osób, to szalikowcy obu klubów. Policjanci zajmujący się zwalczaniem przestępczości pseudokibiców zabezpieczyli nagrania z monitoringu i będą identyfikować innych uczestników zamieszek. Według informacji policji, podczas burd nikt nie odniósł obrażeń.
Do zajść na Stadionie Śląskim odniósł się w mediach społecznościowych prezydent Chorzowa Szymon Michałek, który od lat związany jest ze środowiskiem kibiców Ruchu Chorzów. Jak poinformował we wpisie, 16 maja ma odbyć się spotkanie z samorządowcami z Katowic i Siemianowic Śląskich, które pierwotnie miało dotyczyć parkowania przy okazji imprez masowych na Stadionie Śląskim, ale jego tematyka zostanie rozszerzona o bezpieczeństwo i zabezpieczenia meczów. Michałek oznajmił, że będzie oczekiwał wyjaśnień od klubu i firmy ochroniarskiej, a przy udziale policji straży miejskiej zostaną zweryfikowane procedury bezpieczeństwa.
We wpisie na Facebooku prezydent Chorzowa dodał, że jeśli Ruch zostanie ukarany zamknięciem stadionu, będzie chciał, żeby wstęp na mecze miały przynajmniej kobiety i dzieci oraz osoby z niepełnosprawnościami.
Przez 10 lat budowałem Sektor Rodzinny i widok rodzin ewakuowanych z niego na bieżnię Stadionu Śląskiego wyrwał mi serce z klatki piersiowej. Powód tej ewakuacji będzie przeze mnie wnikliwie sprawdzany, ale w 2015 roku stworzyłem ten sektor jako bezpieczne miejsce dla rodzin na stadionie. Osiągnęliśmy wspólnie wiele dobrego
— oświadczył.
„Stadion to miejsce do kibicowania”
Prezydent podkreślił też, że stadion to miejsce do kibicowania, a nie „ganiania się kibiców drużyn przeciwnych”.
Jestem świadom, że na wielu stadionach występuje pirotechnika i jest ona trudna do całkowitego wyeliminowania, ale będę oczekiwał wyjaśnień w jaki sposób kibice ŁKS-u przedostali się do strefy gastronomicznej kibiców Ruchu, dlaczego była rzucana pirotechnika na reklamy naszych sponsorów, czy separacja kibiców została odpowiednio przygotowana oraz w jaki sposób zadziałała firma ochroniarska
— opisywał Michałek.
Okres odbudowy trwa od kilku lat, w ostatnim czasie została również wykonana tytaniczna praca, żeby Ruch stanął na nogi finansowo, a jeszcze bardzo wiele pracy przed nami. Nie psujmy tego
— zaapelował prezydent.
Po wczorajszej porażce 1-3 Ruch stracił w tym sezonie szanse na powrót do ekstraklasy.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/729138-chaos-na-stadionie-slaskim-w-chorzowie-zatrzymano-19-osob
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.