Piłkarze Manchesteru City zdołali wywalczyć tylko jeden punkt w zremisowanym u siebie 1:1 meczu z Evertonem w 18. kolejce ekstraklasy Anglii. Zespół Pepa Guardioli wygrał tylko raz w ostatnich 13 spotkaniach we wszystkich rozgrywkach.
Trwa słaba passa „Obywateli”. Czwartkowy mecz na Etihad Stadium miał odmienić losy zespołu. Tymczasem skończyło się jak zwykle w ostatnim okresie.
Początek zapowiadał się bardzo obiecująco, gdyż Bernardo Silva pod koniec kwadransa wślizgiem z bliskiej odległości wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Radość miejscowych kibiców trwało niewiele ponad 20 minut. Wyrównał Iliman Ndiaye, kiedy to przyjął piłkę, a następnie oddał strzał ze środka pola karnego w prawy górny róg bramki.
A mogli wygrać
Cityzens mieli dużą szansę, aby zejść z boiska w roli zwycięzców. W 53. minucie po starciu obrońcy Seamusa Colemana z Savinho sędzia podyktował rzut karny. Pechowym wykonawcą jedenastki okazał się Erling Haaland, ale trzeba dodać, że bramkarz Jordan Pickford doskonale wyczuł jego intencje.
Manchesteru City zajmuje szóste miejsce w tabeli z 28 punktami, 11 poniżej liderującego Liverpoolu (jeszcze w czwartek zagra z Leicester), który ma dwa mecze zaległe. Everton zajmuje 15. miejsce, pięć punktów nad strefą spadkową.
koal/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/716872-manchester-city-remisuje-z-evertonem