O godzinie 10. w Katedrze Polowej Wojska Polskiego przy ul. Długiej w Warszawie Mszą świętą żałobną rozpoczęły się uroczystości pogrzebowe słynnego piłkarza i trenera Lucjana Brychczego. Legenda stołecznej Legii spoczęła na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Prezydent RP Andrzej Duda Brychczy pośmiertnie odznaczył go Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski za „wybitne osiągnięcia sportowe, za zasługi dla rozwoju kultury fizycznej”.
Lucjan Brychczy zmarł 2 grudnia w 90 lat. Przyczyną śmierci było zapalenie płuc.
Urodził się 13 czerwca 1934 roku w Nowym Bytomiu. Piłkarską karierę rozpoczął w 1945 roku w miejscowej Pogoni. Potem grał w ŁTS Łabędy (1948-53), następnie krótko w Piaście Gliwice, skąd w 1954 roku przeszedł do Legii. Był jej wierny już do końca życia.
Legenda Legii Warszawa
Ze stołecznym klubem - w różnych rolach - przez 70 lat. Jako piłkarz czterokrotnie wywalczył tytuł mistrza kraju (1955-56, 1969-70) i czterokrotnie Puchar Polski (1955-56, 1964, 1966). Trzy razy był królem strzelców ekstraklasy - w 1957, 1964 i 1965 roku.
O Panu Lucjanie można mówić i pisać wiele. Całe swoje sportowe życie związał z Legią, pozostawiając po sobie dziedzictwo, które będzie nas inspirować przez kolejne pokolenia. Trudno wyobrazić sobie klub bez jego celnych uwag, porad i poczucia humoru. Zawsze przypominał nam o tym, czym jest lojalność, pasja i oddanie
— powiedział prezes Legii Dariusz Mioduski.
Jak przypomniał, Brychczy był bohaterem tysięcy kibiców.
Jako piłkarz, a później trener, współtworzył złotą erę naszego klubu, pozostawiając po sobie nie tylko trofea i niezrównane dokonania indywidualne, ale przede wszystkim wyjątkowe emocje, które każdy, kto miał przywilej oglądać go w akcji, zapamięta na zawsze
— podkreślił.
„Wspaniały człowiek”
Przez 19 sezonów występował w najwyższej klasie rozgrywkowej. Rozegrał 368 meczów i strzelił 182 goli. Jest drugim najskuteczniejszym strzelcem polskiej ligi w historii. Licząc wszystkie rozgrywki, Brychczy rozegrał największą liczbę meczów w Legii - 452 i strzelił dla niej najwięcej bramek - 227.
Był wspaniałym człowiekiem, piłkarzem i trenerem. Miał wyjątkowy kontakt z zawodnikami. Przez tyle lat nie słyszałem ani razu, żeby pan Lucjan na kogoś krzyknął. Mówił krótko, zwięźle, ale wszyscy go słuchali. Wielcy ludzie, którzy mogą szczycić się takim szacunkiem, jaki miał pan Lucjan, nie muszą podnosić głosu. Historia Legii to w ogromnej części historia Lucjana Brychczego
— podkreślił były zawodnik, a obecnie dyrektor sportowy klubu Jacek Zieliński.
W reprezentacji Polski Brychczy wystąpił w oficjalnych meczach 58 razy, strzelając 18 goli. W barwach narodowych zadebiutował w 1954 roku.
Legia tuż po śmierci uruchomiła Wirtualną Księgę Pamięci, gdzie kibice mogli składać kondolencje przez internet. Ponadto pod stadionem wystawiono obraz Brychczego, pod którym kibice mogli postawić znicze, oraz księgę kondolencyjną, w której można było pożegnać wybitnego piłkarza.
Prezydent odznaczył śp. Lucjana Brychczego
Brychczy pośmiertnie został odznaczony przez prezydenta RP Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski za - jak przekazała Kancelaria Prezydenta - „wybitne osiągnięcia sportowe, za zasługi dla rozwoju kultury fizycznej”. W imieniu prezydenta Andrzeja Dudy order na ręce najbliższej rodziny przekazał jego doradca Piotr Nowacki.
Prezydent RP Andrzej Duda przyznał pośmiertnie Lucjanowi Brychczemu Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski
— poinformował PAP prezydencki doradca Piotr Nowacki.
List od ministra sportu i turystyki Sławomira Nitrasa odczytał sekretarz stanu w MSiT Piotr Borys. Władze miasta reprezentowała wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska. W ostatniej drodze wybitnego piłkarza uczestniczyli też m.in. piosenkarz Wojciech Gąssowski oraz aktor i reżyser Olaf Lubaszenko.
W Warszawie trwają uroczystości pogrzebowe zmarłego 2 grudnia w wieku 90 lat wybitnego piłkarza Legii Warszawa i reprezentacji Polski.
Klubową legendę żegnali m.in. właściciel i prezes Legii Dariusz Mioduski, byli piłkarze tego klubu, jak Henryk Apostel, który był boiskowym kolegą Brychczego, czy Stefan Majewski, Dariusz Dziekanowski, Jacek Magiera i Jacek Zieliński, który pełni funkcję dyrektora sportowego. W Mszy św. udział wzięli także przedstawiciele obecnej drużyny, z trenerem Goncalo Feio i zawodnikami Bartoszem Kapustką, Pawłem Wszołkiem, Arturem Jędrzejczykiem i Markiem Gualem na czele.
Piłkarską federację reprezentował m.in. prezes Cezary Kulesza, który w imieniu związku uhonorował zmarłego Diamentową Odznaką Honorową PZPN.
W imieniu rodziny Brychczego pożegnał dziennikarz, ceniony historyk polskiego i warszawskiego futbolu Stefan Szczepłek, ze strony Legii głos zabrał właściciel i prezes Dariusz Mioduski, a list od ministra sportu i turystyki Sławomira Nitrasa odczytał sekretarz stanu w MSiT Piotr Borys.
Dziś żegnamy Legendę, pana Lucjana Brychczego. Spoczywaj w pokoju, Mistrzu
— przekazała Legia w mediach społecznościowych, która podobnie jak PZPN i miasto stołeczne wystawiła poczet sztandarowy.
Było bardzo uroczyście, honorowo i elegancko
— powiedział PAP jeden z uczestników nabożeństwa.
Przed Katedrą zebrał się tłum kibiców Legii, którzy pożegnali ikonę klubu, m.in. skandując głośno nazwisko zmarłego.
Brychczy zostanie pochowany na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Tam planowana jest m.in. salwa honorowa na jego cześć.
Brychczy zmarł 2 grudnia, miał 90 lat. Pochodził ze Śląską, tam rozpoczęła się jego przygoda z futbolem, ale w wieku 20 lat trafił do Legii. Pozostał jej wierny do końca życia, przez 70 lat. Ze stołecznym klubem jako piłkarz po cztery razy wywalczył tytuł mistrza kraju i Puchar Polski. Trzy razy był królem strzelców ekstraklasy, w której występował przez 19 sezonów. Z dorobkiem 182 trafień jest drugim najskuteczniejszym zawodnikiem w historii ligi.
W reprezentacji Polski Brychczy wystąpił w oficjalnych meczach 58 razy, zdobywając 18 goli. Po zakończeniu kariery piłkarskiej wiele lat pracował w Legii jako trener, głównie asystent głównych szkoleniowców.
Słynny był jego pseudonim „Kici”, który nadał mu węgierski trener Janos Steiner, gdyż to słowo w jego ojczystym języku znaczy „mały”, a Brychczy był drobnej postury.
„Najlepiej spełniał się i wyrażał na boisku”
Najlepiej spełniał się i wyrażał na boisku. Wszystko co robił, robił dobrze
— powiedział PAP Andrzej Strejlau o zmarłym 2 grudnia legendarnym piłkarzu i trenerze Legii Warszawa.
Lucjan Brychczy był wspaniałym zawodnikiem i równie wspaniałym trenerem. Najlepiej spełniał się i wyrażał na boisku. Jeśli coś robił, to robił to bardzo dobrze. Prezentował znakomitą technikę, miał ogromne czucie mięśniowe, no i popisywał się niezwykłą zwrotnością. Jego grę cechował spokój i rozwaga. Takim go będę wspominał, w tym smutnym i nostalgicznym dniu
— powiedział Strejlau.
Były szkoleniowiec m.in. Legii i reprezentacji Polski przypomniał zasługi Brychczego choćby w słynnym zwycięstwie nad Związkiem Radzieckim w 1957 roku.
Nie wszyscy eksponują jego zasługi w tym meczu. W eliminacjach mistrzostw świata 20 października 1957 roku Polska w obecności 100 tysięcy widzów na Stadionie Śląskim w Chorzowie pokonała ZSRR 2:1, a współautorem obu bramek, strzelonych Lwu Jaszynowi przez kapitana reprezentacji Gerarda Cieślika, był właśnie Brychczy
— dodał Strejlau.
CZYTAJ TEŻ:
maz/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/715303-pogrzeb-sp-lucjana-brychczegospoczywaj-w-pokoju-mistrzu