Robert Lewandowski zdobył bramkę dla Barcelony, a jego zespół zremisował na wyjeździe z Betisem Sewilla 2:2 w 16. kolejce hiszpańskiej ekstraklasy, choć dwukrotnie obejmował prowadzenie. Wojciech Szczęsny ponownie był rezerwowym bramkarzem „Dumy Katalonii”.
Piłkarze Barcelony, po trzech ligowych meczach bez zwycięstwa, przełamali się w imponujący sposób w miniony wtorek, zwyciężając w meczu rozgrywanym awansem z Mallorcą na wyjeździe aż 5:1. Dokonali tego bez Polaków w składzie.
Szczęsny regularnie pełni rolę rezerwowego golkipera, natomiast Lewandowskiemu trener Hansi Flick dał wówczas odpocząć.
36-letni napastnik wrócił do podstawowego składu na sobotni mecz z Betisem na Estadio Benito Villamarin i to właśnie on otworzył w 39. minucie wynik. Po składnej akcji gości i świetnym podaniu z prawej strony Francuza Joulesa Kounde, stojący ok. pięć metrów przed bramką Lewandowski dopełnił formalności.
To jego 16. gol w obecnym sezonie Primera Division, dzięki czemu umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji strzelców. Polak grał w sobotę do 74. minuty.
W drugiej połowie znacznie lepiej prezentował się Betis, a efektem był gol na 1:1 zdobyty w 66. minucie z rzutu karnego przez Argentyńczyka Giovaniego Lo Celso. „Jedenastka” dla Betisu została podyktowana po analizie wideo - faulowany był wypożyczony z… Barcelony brazylijski napastnik Vitor Roque.
Z decyzją arbitra nie mógł pogodzić się trener Flick, który za protesty został usunięty z ławki gości.
W 82. minucie Barcelona, już bez Lewandowskiego, ponownie objęła prowadzenie - gola strzelił rezerwowy Ferran Torres po podaniu Lamine’a Yamala.
Ambitni gospodarze nie dali jednak za wygraną i w doliczonym czasie zasłużenie wyrównali. W 90+4. minucie do siatki trafił po sprytnym uderzeniu Assane Diao. Bramkarz Barcelony Inaki Pena nie miał nic do powiedzenia.
To piąty z rzędu mecz bez zwycięstwa jedenastego w tabeli Betisu (21 pkt). Natomiast Barcelona pozostała liderem. Ma 38 punktów i o dwa wyprzedza Real Madryt, który jednak rozegrał jeden mecz mniej.
Real goni Barcelonę
Piłkarze Realu Madryt wygrali na wyjeździe z Gironą 3:0 w 16. kolejce hiszpańskiej ekstraklasy. Gole strzelili Anglik Jude Bellingham, Turek Arda Guler i Francuz Kylian Mbappe. „Królewscy” zmniejszyli stratę do Barcelony, która w sobotę zremisowała 2:2 z Betisem Sewillla.
W środę mistrzowie Hiszpanii przegrali z Athletikiem Bilbao 1:2 na stadionie San Mames. Zawodnicy trenera Carlo Ancelottiego chcieli się zrehabilitować po niedanym występie w Kraju Basków.
Obrona Girony skapitulowała w 36. min. Bellingham zdobył bramkę w trzecim kolejnym meczu. W drugiej połowie „Los Blancos” zyskali jeszcze większą przewagę. Bellingham podał do wbiegającego w pole karne Gulera. 19-latek strzelił dla Realu pierwszego gola w sezonie. W 62. min Chorwat Luka Modric posłał prostopadłe podanie do Mbappe. Francuz wyprzedził obrońców i strzałem po ziemi pokonał argentyńskiego bramkarza Paulo Gazzanigę.
Mimo niekorzystnego wyniku piłkarze Girony dążyli do zdobycia honorowej bramki. Belg Thibaut Courtois musiał interweniować po silnym strzale Holendra Arnauta Danjumy. Pod koniec meczu w barwach „Królewskich” zadebiutował 17-letni Daniel Yanez.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/715185-lewy-z-kolejnym-golem-ale-tylko-barcelona-remisuje