Piłkarze z Kazachstanu lepsi od Polaków?

Od 16 lat czekamy na polską drużynę w Lidze Mistrzów. Być może jeszcze się nie doczekamy, a Polaków uprzedzą w tej sztuce piłkarze z... Kazachstanu.

Zaskakującym wynikiem zakończył się bowiem mecz Szachtiora Karagandy z Celticem Glasgow w IV rundzie eliminacji Ligi Mistrzów, wygrany przez kazachską drużynę 2:0.

Choć przez całe spotkanie przewagę miał Celtic, piłkarze Szachtiora desperacko bronili swojej bramki i - raz po raz - przypuszczali szarżę na bramkę swoich utytułowanych rywali. Byli w tym niezwykle skuteczni. Już w 12. minucie bramkarza Celticu pokonał Andriej Finoczenko. Później gospodarze skupili się wyłącznie na obronie rezultatu. Udało się i do szatni piłkarze Szachtiora schodzili w roli zwycięzców pierwszej połowy.

Taktyka Kazachów zaowocowała również w drugiej połowie. W 77. minucie Siergiej Chiżniczenko pokonał bramkarza gości, ustalając wynik spotkania na 2:0. Drużyna z Karagandy podjęła próbę desperackiej obrony, która zakończyła się sukcesem.

28 sierpnia Szkoci będą musieli stawać na głowie, aby zwyciężyć z trzybramkową przewagą i wyeliminować piłkarskiego kopciuszka, który tym razem okazał się lepszy, w dodatku nie pozwalając sobie na utratę bramki na własnym boisku.

Czyżby Kazachom miało udać się to, co nie wyszło szeregowi polskich drużyn w eliminacjach do Champions League? Jeśli Legia Warszawa rzeczywiście chce być wizytówką nowej jakości w polskiej piłce, powinna poradzić sobie z rumuńską Steauą Bukareszt równie dobrze, co piłkarze z odległego Kazachstanu ze słynnym Celtikiem Glasgow.

Aleksander Majewski