Róża Kozakowska zdobyła złoty medal igrzysk paralimpijskich w Paryżu w rzucie maczugą w kategorii F32. Polka odniosła zwycięstwo we wspaniałym stylu, bijąc w pierwszej próbie o ponad dwa i pół metra własny rekord świata wynikiem 31,30 m. Rekordowy wynik przypłaciła kontuzją. Niestety radość nie trwała długo, ponieważ jej sprzęt został oprotestowany. Chodzi o nieodpowiedni rozmiar poduszki, którą miała pod głową w trakcie rzutu.
Polska misja paralimpijska informuje, że Brazylijczycy złożyli protest kwestionujący rozmiar poduszki pod głową Róży Kozakowskiej, która wczoraj wygrała rywalizację rzutu maczugą, bijąc rekord świata
— poinformowano we wpisie na Facebooku Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego.
„Róża została zdyskwalifikowana”
Protest został uznany, w wyniku czego Róża została zdyskwalifikowana. Polska ekipa niezwłocznie odwołała się od tej decyzji
— podkreślono.
Dodano, że posiedzenie komisji odwoławczej w tej sprawie rozpocznie się dziś o godz. 9.
Dyskwalifikacja potwierdzona
Okoliczności dyskwalifikacji Róży Kozakowskiej na igrzyskach w Paryżu. Z przykrością informujemy o dyskwalifikacji Róży Kozakowskiej, która wczoraj na igrzyskach wygrała rywalizację konkursu rzutu maczugą (klasa F32), Posiedzenie komisji odwoławczej odbyło się dziś przed południem, niestety jej decyzja była dla nas niekorzystna
— poinformowano we wpisie na Facebooku Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego.
W tej chwili najważniejszy jest dla nas stan zdrowia Róży, która w trakcie wykonywania rzutów doznała kontuzji barku. Na tyle poważnej, że nie była w stanie kontynuować udziału w zawodach. Życzymy Jej szybkiego powrotu do pełnej dyspozycji
— dodano.
Ponadto oprotestowane zwycięstwo na Stade de France Polka okupiła bolesną kontuzją.
Nadal jestem w szoku, co tu się wydarzyło. Myślałam, że ten mój pierwszy rzut był dużo gorszy. Na treningach zdarzało mi się przekraczać 30 metrów, ale że uda się tutaj, na igrzyskach w Paryżu, w deszczu? Bałam się, że przetrzymałam ten rzut, że jest nieudany i dlatego wyrwało mi rękę
— powiedziała Kozakowska, cytowana w komunikacie Polskiego Komitetu Paralimpijskiego.
Relacja Polki. „Ból był potworny”
To zwycięstwo to dla mnie radość nie do opisania. To dla mnie źródło życia! Cieszę się, że będę znów mogła usłyszeć Mazurka Dąbrowskiego. Nie tylko ja, bo on jest dla wszystkich, którzy nie mają siły o siebie zawalczyć. Im wszystkim pokazuję, że pomimo bólu, cierpienia i wszelkich przeciwności losu można wejść na szczyt
-– mówiła w ambulatorium na Stade de France.
Trafiła tam, ponieważ po drugim rzucie wypadł jej bark ze stawu i w potwornym bólu i we łzach musiała zakończyć start.
Ból był potworny. Wiem o bólu wszystko, ale ten nawet mnie zaskoczył. Mimo wszystko postanowiłam rzucić jeszcze raz, bo bałam się, że zawiodę wszystkich tych, którzy mi kibicują, pomagają mi i są ze mną. Rzuciłam jeszcze raz, choć ledwo mogłam utrzymać maczugę. Gdybym wiedziała, że pobiłam rekord świata, to już bym się na to nie targnęła. I ręka znów wyleciała z barku. Gdyby nie skóra, pewnie poleciałaby razem z maczugą. Ból jak siekiera w nodze!
— stwierdziła, nawiązując do tragicznego wydarzenia z dzieciństwa.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/704276-roza-kozakowska-zdyskwalifikowana-bol-byl-potworny