Iga Świątek awansowała do finału turnieju WTA 1000 na kortach ziemnych w Rzymie. Liderka światowego rankingu tenisistek w półfinale wygrała z rozstawioną z „trójką” Amerykanką Coco Gauff 6:4, 6:3.
Była to dziesiąta wygrana Polki w jedenastym meczu przeciw Gauff. Pojedynek trwał godzinę i 48 minut.
Każdy gem był zacięty
Światek na początku seta otwarcia dość łatwo przegrała serwis, ale szybko odrobiła straty przy pierwszej możliwej okazji. Przyczyniła się do tego znaczna poprawa podania i większa dokładność przy wymianach piłek.
Później każdy gem był zacięty, a zagrania autowe raszynianki pozwoliły Gauff ponownie objąć prowadzenie (4:3). Po chwili szczęście uśmiechnęło się do Polki, która dobiegła do piłki odbitej od taśmy, co miało wpływ na błąd Amerykanki. Druga strata podania przez Gauff przybliżyła liderkę światowego rankingu do wykonania połowy zadania, czyli wygrania seta. Co też szybko nastąpiło.
Druga partia rozpoczęła się od wspaniałego zagrania backhandem oburącz przez Świątek. Rywalka mogła tylko odprowadzić wzrokiem piłkę. Gem ostatecznie zapisany został jednak przy nazwisku 20-latki urodzonej w Delray Beach. Obie zawodniczki preferowały grę z głębi kortu, rzadko decydując się na zagrania przy siatce.
Świątek wykorzystała pierwszy break-point w tym secie, w czym pomogło posłanie piłki przez Amerykanką w korytarz deblowy. Gauff popełniała więcej niewymuszonych błędów. Było to konsekwencją precyzyjnych uderzeń Polki, która starała się zagrywać w różne części kortu. Rywalka przed kolejnym przełamaniem uratowała się dropszotem. Siódmy gem tej części gry był najdłuższym w meczu.
Pierwszy podwójny błąd serwisowy Polki w spotkaniu oznaczał drugi break-point dla Amerykanki, która nie wykorzystała szansy. Liderka światowej listy w następnym gemie dopełniła formalności po raz czwarty, przełamując podanie Gauff.
Robi swoje krok po kroku
Polka do tej pory legitymowała się bilansem 75 zwycięstw i 10 porażek na ziemnej nawierzchni w turniejach WTA. Tylko cztery zawodniczki w erze Open osiągnęły podobną liczbę wygranych, mając mniejszą liczbę występów.
Świątek będzie miała teraz szansę sięgnąć po trofeum w stolicy Włoch, podobnie jak to uczyniła w latach 2021 i 2022. Raszynianka o tytuł zmierzy się ze zwyciężczynią drugiego półfinału pomiędzy wiceliderką rankingu Białorusinką Aryną Sabalenką a Amerykanką Danielle Collins (nr 13).
Polka bezpośrednio po meczu przyznała, że dobrze czuła się mentalnie.
Po prostu staram się bawić, cieszyć tym, co się dzieje na korcie. Jestem bardzo dumna z siebie i mojego zespołu, że potrafię utrzymać wysoką formę, aby wygrywać kolejne mecze
— powiedziała.
Świątek dodała, że nie patrzy w statystyki, robi swoje krok po kroku. Planuje wypocząć i dlatego nie będzie oglądała drugiego półfinału. Zaznaczyła, iż niezależnie od tego, kto go wygra, to przyjdzie jej zmierzyć się z bardzo wymagającą rywalką.
Wynik półfinału:
Iga Świątek (Polska, 1) - Coco Gauff (USA, 3) 6:4, 6:3
PAP/kot
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/692052-iga-swiatek-w-finale-turnieju-wta-w-rzymie