Pisałem niedawno na portalu wPolityce, że kibice Bayeru Leverkusen podczas jednego z meczów Bundesligi wywiesili na trybunach baner z napisem: „Istnieją różne rodzaje muzyki, ale tylko dwie płcie”. Niemiecki Związek Piłki Nożnej (DFB) uznał to przejaw dyskryminacji i nałożył na klub grzywnę w wysokości 18.000 euro.
Kara wzburzyła sympatyków futbolu z innych niemieckich miast. W sukurs fanom drużyny z Leverkusen przyszli kibice Dynama Drezno, którzy w trakcie meczu z FC Ingolstadt wywiesili baner z napisem: „Jest tylko jeden absurdalny DFB i dwie płcie.” Władze klubu z Drezna (w odróżnieniu od kierownictwa Bayeru) stanęły murem za swoimi kibicami, twierdząc, że nie widzą we wspomnianym napisie nic dyskryminującego. Niemiecki Związek Piłki Nożnej nie zgodził się jednak z tą oceną i ogłosił wszczęcie śledztwa.
To z kolei zdenerwowało fanów FC Energie Cottbus, którzy dołączyli do akcji kibiców z Drezna i Leverkusen. Podczas meczu z Viktorią Berlin wywiesili więc baner z hasłem: „Są tylko dwie płcie – obie gardzą Niemieckim Związkiem Piłki Nożnej”. Na naszych oczach wojna kulturowa przenosi się więc na stadiony Bundesligi. Zobaczymy, która ze stron wykaże się większą determinacją: kibice czy związek piłkarski mający wsparcie establishmentu politycznego i medialnego.
A swoją drogą to ciekawe, czy za przejaw dyskryminacji można uznać twierdzenie, że istnieją trzy płcie? Albo cztery? Albo 15 płci? Albo 25? Przecież różne źródła – powołując się na ekspertów ds. teorii gender – podają, że istnieją 43 płcie. Albo 56. Albo 58. Jeżeli zaniżanie liczby płci do dwóch jest dyskryminacją, to czym, jeśli nie dyskryminacją, jest zaniżanie ich do trzech? Albo czterech. Albo 15. Albo 25.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/681345-wojna-kulturowa-na-stadionach-bundesligi