Polska zremisowała z Mołdawią 1:1 (0:1) w meczu eliminacji piłkarskich mistrzostw Europy, który odbył się w Warszawie. Bramkę dla gości zdobył Ion Nicolaescu, a wyrównał w drugiej połowie Karol Świderski.
Polska - Mołdawia 1:1 (0:1).
Bramki: dla Polski - Karol Świderski (53); dla Mołdawii - Ion Nicolaescu (26).
Żółta kartka: Polska - Przemysław Frankowski; dla Mołdawia - Oleg Reabciuk, Maxim Cojocaru, Virgiliu Postolachi, Denis Marandici, Sergiu Platica, Dorian Railean.
Sędzia: Sędzia: Artur Dias (Portugalia). Widzów: 51 672.
Polska: Wojciech Szczęsny - Tomasz Kędziora (84. Kamil Grosicki), Patryk Peda, Jakub Kiwior - Paweł Wszołek (71. Jakub Kamiński), Sebastian Szymański (71. Filip Marchwiński), Piotr Zieliński, Patryk Dziczek (46. Bartosz Slisz), Przemysław Frankowski - Arkadiusz Milik (71. Adam Buksa), Karol Świderski.
Mołdawia: Dorian Railean - Ioan-Calin Revenco (70. Sergiu Platica), Artur Craciun, Vladislav Baboglo, Denis Marandici, Oleg Reabciuk - Virgiliu Postolachi, Nichita Motpan (70. Mihail Platica), Vadim Rata (79. Serafim Cojocari), Maxim Cojocaru (60. Vitalie Damascan) - Ion Nicolaescu (79. Victor Bogaciuc).
Remis na Stadionie Narodowym
To był drugi mecz Michała Probierza na stanowisku selekcjonera. W debiucie pokonał w czwartek na wyjeździe Wyspy Owcze 2:0.
W porównaniu z tamtym spotkaniem w pierwszym składzie nie wystawił na PGE Narodowym Bartosza Slisza i Matty’ego Casha, a od początku dał szansę Pawłowi Wszołkowi i Karolowi Świderskiemu.
Pod nieobecność kontuzjowanego Roberta Lewandowskiego kapitanem - podobnie jak w czwartek - był rozgrywający 86. mecz w kadrze narodowej Piotr Zieliński.
Przed południem piłkarze reprezentacji Polski mieli okazję wziąć udział w głosowaniu. Potem koncentrowali się już na wieczornym meczu, w którym zamierzali zrewanżować się Mołdawii za sensacyjną porażkę w czerwcu 2:3 (mimo prowadzenia do przerwy 2:0).
Tym razem na trybunach nie zasiadł komplet widzów - po raz pierwszy od dawna na PGE Narodowym na meczu reprezentacji były wolne miejsca.
Ciekawostką jest fakt, że trener Probierz wrócił do „dawnej” ławki biało-czerwonych na tym stadionie - lewej, patrząc od wyjścia z tunelu. Jego poprzednik Fernando Santos odbiegł od tradycji i przed debiutem wybrał prawą.
Podopieczni Probierza wrócili z poprzedniego meczu w eliminacjach dopiero w sobotnie popołudnie. Niewykluczone, że perturbacje związane z opóźnionym o jeden dzień lotem z Wysp Owczych miały na nich jakiś wpływ, ponieważ w pierwszej połowie prezentowali się słabo.
Mołdawianie prowadzili od 26. minuty po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i golu Iona Nicolaescu, który w czerwcowym meczu obu drużyn dwukrotnie trafił do siatki. A mogło być jeszcze gorzej, bo kilka razy mocno „zakotłowało się” pod bramką Szczęsnego.
Podopieczni Probierza przebudzili się dopiero w końcówce pierwszej połowy. W 43. minucie po uderzeniu głową Wszołka piłka nieznacznie minęła słupek. Chwilę potem dwukrotnie próbował z bliska Arkadiusz Milik, ale w obu przypadkach wprost w bramkarza Doriana Raileana.
Natomiast w doliczonym czasie tej części gry w świetnej sytuacji znalazł się Świderski, ale i on nie dał rady umieścić piłki w bramce.
Na stadionie rozlegały się gwizdy, czasami nawet szydercze śmiechy. Wynik był zły, ale nadzieją dla kadry Probierza mogła być końcówka tej połowy oraz fakt, że aż czterech piłkarzy gości schodziło na przerwę z żółtą kartką na koncie.
Od początku drugiej części Probierz dał szansę Sliszowi, który zmienił Patryka Dziczka.
Gospodarze rozpoczęli drugą część z dużym animuszem. Zepchnęli rywali do głębokiej defensywy i na efekt nie trzeba było długo czekać. W 53. minucie wyrównującą bramkę po ładnej akcji zdobył Karol Świderski, specjalista od goli w istotnych meczach reprezentacji w ostatnich latach.
Na stadionie zapanowała euforia, ale w miarę upływu czasu zapał polskich piłkarzy słabł. Mołdawianie otrząsnęli się po stracie gola i stawali się równorzędnym rywalem.
Na naprawę groźną akcję polscy kibice czekali aż do 86. minuty, gdy w dogodnej okazji znalazł się wprowadzony z ławki Filip Marchwiński, ale jego strzał obronił Railean.
W doliczonym czasie głową próbował inny rezerwowy, Adam Buksa, lecz niecelnie.
Do końca wynik już nie uległ zmianie, a piłkarzy Probierza pożegnały gwizdy. W dwóch spotkaniach z losowaną z piątego koszyka Mołdawią w eliminacjach Euro 2024 reprezentacja Polski (do 20 września prowadzona przez Santosa) zdobyła tylko jeden punkt.
„Czujemy ogromny smutek i rozczarowanie”
„Zdobyliśmy bramkę na 1:1, ale czegoś zabrakło do zwycięstwa. Czujemy ogromny smutek i rozczarowanie” - powiedział piłkarz reprezentacji Polski Karol Świderski po remisie z Mołdawią w eliminacjach mistrzostw Europy.
Głupio stracony gol po stałym fragmencie. Wiedzieliśmy, że Mołdawia może nam zagrozić w taki sposób. W drugiej połowie goniliśmy wynik i pokazaliśmy się z dobrej strony. Kreowaliśmy grę i staraliśmy się atakować całym zespołem
— skomentował napastnik w pomeczowym wywiadzie dla TVP.
Na pewno gramy zdecydowanie lepiej niż wcześniej. Myślę, że można zobaczyć pozytywy. Dziś najważniejsze było odniesienie zwycięstwa bez względu na styl, ale tego zabrakło. Mam nadzieję, że ta reprezentacja będzie szła krok po kroku w dobrym kierunku w nowym selekcjonerem
— oznajmił Świderski.
Pod koniec pierwszej połowy biało-czerwoni mieli dwie doskonałe okazje. Przemysław Frankowski dośrodkował z lewej strony, zaś Arkadiusz Milik dwukrotnie główkował z bliskiej odległości, ale bramkarz Dorian Railean skutecznie interweniował. Następnie Świderski dobrze odnalazł się w polu karnym, wymanewrował mołdawskich obrońców, lecz jego strzał okazał się zbyt mocny.
Oddaliśmy w tym meczu 20 strzałów. W pierwszej połowie mieliśmy dogodne sytuacje. Choćby ja i Arek Milik, który dwa razy miał piłkę na głowie. Były te okazje i na pewno szkoda, bo powinniśmy spokojnie wygrać ten mecz
— ocenił reprezentant Polski.
„Mam nadzieję, że uda nam się awansować”
17 listopada Polacy zagrają na Stadionie Narodowym z reprezentacją Czech, ale nawet zwycięstwo nie zapewni im awansu na Euro 2024.
Zrobimy wszystko, żeby pokonać Czechów w kolejnym spotkaniu i zobaczymy, co będzie później. Mam nadzieję, że uda nam się awansować bezpośrednio i te wyniki się ułożą pod nas, a jak nie, to damy z siebie wszystko w barażach, żeby pojechać na te mistrzostwa
— zadeklarował piłkarz.
W siedmiu meczach Polacy zdobyli 10 pkt i zajmują trzecie miejsce w grupie E. Prowadzą Albańczycy (13 pkt) przed Czechami (11 pkt). Obie te drużyny rozegrały jednak sześć spotkań.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/666871-polska-tylko-zremisowala-z-moldawiaczujemy-ogromny-smutek