Tyson Gay brał doping?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/EPA/JUSTIN LANE
Fot. PAP/EPA/JUSTIN LANE

Tyson Gay został poinformowany przez Amerykańską Agencję Antydopingową (USADA) o pozytywnym wyniku testu. Sprinter, który w tym roku uzyskał trzy najlepsze wyniki na 100 m, zrezygnował ze startu w sierpniowych mistrzostwach świata w Moskwie.

Gay, jeden z najlepszych sprinterów ostatnich lat, sam ujawnił informację o pozytywnym wyniku testu. Zaznaczył, że nie wie, jakie zakazane substancje zostały wykryte w jego organizmie. Jak podkreślił, liczy, że badanie próbki B będzie miało wynik negatywny.

Nie mam przygotowanej historii o sabotażu. Zaufałem komuś i teraz jestem zawiedziony -

powiedział niespełna 31-letni biegacz, potrójny mistrz świata z Osaki z 2007 roku, gdzie zdobył złoto na 100 i 200 m oraz w sztafecie 4x100.

21 czerwca w Des Moines, Gay pokonał 100 m w 9,75, o 0,06 wolniej od rekordu życiowego i kraju, zdobywając tytuł mistrza USA. Ten rezultat otwiera obecnie tegoroczne tabele.

Czyżby Tyson Gay miał powtórzyć niechlubny wyczyn Marion Jones, która z superbohaterki stała się kiepską oszustką, słynącą z odebrania jej niemal wszystkich zwycięstw? Oczywiście nie znamy jeszcze wyników badania próbki B, ale pierwsza diagnoza może budzić niepokój.

Nie tylko dla samego Gaya. Jeśli stanie się jasne, że sprinter brał doping, zainteresowanie lekkoatletyką wciąż będzie spadać. Po wtopie Marion Jones czy kompromitacjach sportowców uprawiających sporty rzutowej, trudno dopatrywać się w przedstawicielach najstarszych dyscyplin cech antycznych herosów.

Liczy się tylko "faster, harder", prawie jak w jednej z piosenek popularnego zespołu grającego kicz z pogranicza techno. Tyle, że wynik bez podparcia go prawdziwym wysiłkiem sportowca, przypomina przesadnie nadmuchany balon, który lada chwila może pęknąć.

I niech pęka. Szkoda tylko, że ze szkodą dla lekkiej atletyki.

Aleksander Majewski/PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych