Jeśli Raków Częstochowa odpadnie z Arisem Limassol w 3. rundzie eliminacji piłkarskiej Ligi Mistrzów, wówczas trafi na Slovan Bratysława lub Maccabi Hajfa w decydującej rundzie kwalifikacji Ligi Europy. Zdecydowało o tym losowanie w siedzibie UEFA w Nyonie.
Z drużyną Cypru, której piłkarzami są Karol Struski i Mariusz Stępiński, Raków zmierzy się w przedostatniej rundzie eliminacji Champions League 8 i 15 sierpnia. Jeśli okaże się lepszy w dwumeczu, powalczy 22/23 i 29/30 sierpnia z FC Kopenhaga, z bramkarzem Kamilem Grabarą, lub Spartą Praga o występ w fazie grupowej tych rozgrywek.
W przeciwnym razie mistrz Polski „spadnie” do Ligi Europy, w której o awans do fazy grupowej rywalizować będzie 24 i 31 sierpnia z przegranym w parze Slavan - Maccabi, które to drużyny również wciąż walczą o Champions League. Pierwsze spotkanie rozegra w tym wypadku na Słowacji albo w Izraelu.
Jeśli i na tym etapie poniesie porażkę, znajdzie się w fazie grupowej Ligi Konferencji. Tam dołączyć do niego mogą trzy inne polskie zespoły: Legia Warszawa, Lech Poznań i Pogoń Szczecin. Wcześniej jednak muszą przebrnąć przez 3. i 4. rundę eliminacji.
Plan meczowy
Trener Rakowa Częstochowa Dawid Szwarga przyznał, że wraz z piłkarzami ma plan na wtorkowy mecz z Arisem Limassol w 3. rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów.
Wierzę, że wraz z naszymi kibicami stworzymy ciekawe widowisko
— zaznaczył.
8 sierpnia wieczorem piłkarze Rakowa na własnym boisku rozpoczną zmagania w 3. rundzie eliminacji Champions League. Ich przeciwnikiem będzie mistrz Cypru. W przeddzień pojedynku z Arisem „Czerwono-Niebiescy” trenowali na stadionie przy ul. Limanowskiego. W zajęciach wzięło udział 26 piłkarzy, w tym trzech bramkarzy, a nieobecni byli Milan Rundic i John Yeboah, którzy wracają do zdrowia po urazach.
Wcześniej z dziennikarzami spotkał się trener Szwarga, któremu towarzyszył grający na wahadle Fran Tudor. Co ciekawe, to właśnie Chorwat jest w obecnej kadrze Rakowa jedynym zawodnikiem, który w styczniu 2020 roku uczestniczył w zgrupowaniu na… Cyprze. Częstochowianie przebywali wtedy w miejscowości Ajia Napa, we wschodniej części wyspy. W przyszłym tygodniu czeka ich wizyta w Limassol, w południowo-zachodnim rejonie tego kraju.
Teoretycznie łatwiejszy rywal
Na razie jednak Raków i Aris zmierzą się w Częstochowie. Szwarga nie ma wątpliwości, że jego podopiecznych, którzy wcześniej uporali się z Florą Tallinn i Karabachem Agdam, czeka następny trudny mecz na międzynarodowej arenie.
Nie możemy się doczekać kolejnego spotkania w eliminacjach Ligi Mistrzów. Wiemy, że gramy z silną drużyną, ale wiemy też, co należy zrobić, żeby w tym spotkaniu dobrze się zaprezentować i to w każdej jego fazie. Oczywiście, chcemy wygrać, ale nic samo przyjdzie. Gramy przed własnymi kibicami i to jest nasz dodatkowy atut, bo nasza drużyna w tej roli czuje się bardzo dobrze i ma świadomość, że tu jesteśmy mocni. Mamy plan jak się przeciwstawić rywalom, jak zniwelować ich atuty i wykorzystać mankamenty. Wierzę, że jutro wraz z naszymi kibicami stworzymy dobre widowisko
— powiedział szkoleniowiec.
Dopytywany przez dziennikarzy, czy Aris będzie dla Rakowa łatwiejszym przeciwnikiem niż Karabach, Szwarga odparł: „Aris na pewno nie jest łatwiejszym rywalem niż Karabach. Jest inny”.
Jak opisał rywala, przede wszystkim jest dobrze zorganizowany w obronie, a faza przejścia do kontrataku odbywa się z wykorzystaniem szybkich zawodników i w taki sposób tworzy największe zagrożenie.
W obronie Aris też jest dobrze zorganizowany, a fakt, że w meczach z BATE Borysów stracił łącznie pięć bramek wynikał zapewne z tego, że przy wysokim prowadzeniu cypryjska defensywa grała już mniej uważnie, bo oba spotkania dość szybko były rozstrzygnięte
— zauważył i dodał, że w trakcie analizy znalazł mankamenty w defensywie mistrza Cypru, które we wtorek jego piłkarze postarają się wykorzystać.
Problem logistyki
Poproszony o skomentowanie faktu, że Aris po meczu z BATE na Węgrzech nie wracał na Cypr, ale spędził prawie tydzień na Łotwie, gdzie przygotowywał się do starcia z Rakowem, Szwarga zwrócił uwagę, że największym problemem w rozgrywanych z tygodnia na tydzień kwalifikacjach LM jest właśnie logistyka.
Moim zdaniem drużyny, które kroczą ścieżką mistrzowską, powinny mieć możliwość przepracowania pełnego mikrocyklu, żeby dobrze przygotować się do gry z kolejnym rywalem. Nie chodzi tu o dyspozycję fizyczną zawodników i to, że nie mogą grać co trzy, cztery dni, bo większość z nich to lubi. Największym problemem jest logistyka, organizacja. To nie jest tłumaczenie, a stwierdzenie faktu. Gdy w grę wchodzi prestiż i duże pieniądze, to o sukcesie lub niepowodzeniu mogą decydować detale
— tłumaczył.
Doszliśmy już do 3. rundy i wyjdziemy na boisko, by wygrać
— dodał.
Przygotowania Cypryjczyków
Z kolei Tudor zapewnił, że drużyna nie może się już doczekać meczu i zrobi wszystko, by dobrze wykonać swoje zadanie.
Czekamy z niecierpliwością. Chcemy wykonać swoją robotę najlepiej jak się da. Liczymy też oczywiście na wsparcie naszych kibiców. Najważniejsze jednak, to pokazać, jaką drużyną jesteśmy na boisku. Pucharowe doświadczenie będzie tym razem raczej po naszej stronie, ale jeśli tego nie udowodnimy na murawie, to zostanie tylko jednym słowem wypowiedzianym więcej
— podkreślił jeden z liderów mistrza Polski.
Mecz Rakowa z Arisem odbędzie się we wtorek o godz. 20. Poprowadzą go sędziowie z Chorwacji, a głównym arbitrem będzie Duje Strukan. Rewanż na Cyprze w następny wtorek - 15 sierpnia.
CZYTAJ TEŻ:
pn/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/657562-liga-europy-rakow-czestochowa-poznal-potencjalnych-rywali