Zacznie się od trzęsienia ziemi, a potem emocje będą narastać – właśnie według tej słynnej receptury Alfreda Hitchcocka na udany dreszczowiec rysuje się scenariusz turnieju finałowego Ligi Narodów Siatkarzy w Trójmieście. Rywalem w ćwierćfinale biało- czerwonych będzie Brazylia. Ewentualna porażka zakończy nasze marzenia o wygraniu tych rozgrywek, na co czekamy już od 11 lat.
Hala na granicy Gdańska i Sopotu gościła już w 2011 roku turniej finałowy Ligi, która wówczas nazywała się „Światowa” i miała nieco inną formułę. Mimo iż byliśmy gospodarzami tamtego turnieju, to zdołaliśmy wywalczyć w nim trzecie miejsce, co przyjęto wówczas z dużą satysfakcją, gdyż było to pierwsze miejsce na podium tych wymagających rozgrywek dla naszej kadry.
Rok później w Sofii nasz zespół prowadzony przez włoskiego selekcjonera Andreę Anastasiego wygrał Ligę Światową. W składzie ówczesnych triumfatorów brylowali Bartosz Kurek (który został MVP turnieju finałowego w stolicy Bułgarii), a także Marcin Możdżonek (najlepszy blokujący) i Zbigniew Bartman (najlepszy atakujący).
Od tamtej pory nasi siatkarze zdołali dwukrotnie wygrać mistrzostwo świata (2014 i 2018), ale triumfu w Lidze Światowej, przemianowanej w 2017 roku na Ligę Narodów nie powtórzyli, choć niemal co roku zaliczali się do ścisłej czołówki tych rozgrywek, zdobywając w 2019 i 2022 brązowe, a w 2021 roku srebrny medal.
Nie oszukujmy się jednak – reprezentacja siatkarzy to zdecydowanie najlepszy polski zespół narodowy, od którego zawsze oczekiwana jest walka o najwyższe laury. To perła w koronie ekip wspieranych przez największego sponsora polskiego sportu – Orlen i duma polskich kibiców.
Z pewnością kilka czy kilkanaście lat temu przed meczem z Brazylią nie bylibyśmy uważania za faworytów tego starcia, a dziś dla nikogo nie będzie zaskoczeniem, jeśli pokonamy Canarinhos w ćwierćfinale. Świadczy o tym dotychczasowa droga biało-czerwonych w tegorocznych rozgrywkach Ligi Narodów. Jako gospodarz imprezy finałowej, mieliśmy zapewnione w nim miejsce, ale ostateczny wynik pokazał, że nasz zespół nie chciał korzystać z tego przywileju „za darmo”.
Nasz selekcjoner Nikola Grbić miał za to możliwość, by spokojnie budować formę drużyny, czasem poeksperymentować ze składem czy dać szansę zmiennikom. Widać było jednak wyraźnie, że biało-czerwoni rozkręcają się z turnieju na turniej, czemu dali wyraz w ostatniej odsłonie walki przed wielkim finałem w Trójmieście, czyli meczom na Filipinach. Choć pobyt tam zaczął się od nieprzyjemnego incydentu, gdyż nasi siatkarzy musieli ewakuować się z hotelu z uwagi na zagrożenie pożarowe, to nawet to nie wybiło ich ze zwycięskiego rytmu.
To właśnie tam pokonaliśmy naszego najbliższego rywala – Brazylię 3-1, a w ostatnim meczu tegoroczną rewelację rozgrywek – Japonię, której nie daliśmy w żadnym z trzech setów zdobyć nawet 20 punktów.
Czy po takich wynikach można spodziewać się czegokolwiek innego niż celowania w zwycięstwo?
Warto dodać, że kiedy ten numer tygodnika trafi do Państwa rąk będziemy już znali końcowe rozstrzygnięcia w Lidze Narodów Pań. Grająca coraz lepiej i także wspierana przez Orlen reprezentacja polskich siatkarek przystępowała do rywalizacji w turnieju finałowym w amerykańskim Arlington z pierwszego miejsca po fazie grupowej.
Sklasyfikowane aktualnie na 7. miejscu w światowym rankingu Polki grają coraz lepiej i ewidentnie widać, że zespół prowadzony przez Stefano Lavariniego ma ogromny potencjał.
Program finału Ligi Narodów 2023 w piłce siatkowej mężczyzn w Trójmieście
Ćwierćfinały
Środa, 19 lipca
- 17.00 Stany Zjednoczone - Francja
- 20.00 Włochy - Argentyna
Czwartek, 20 lipca
- 17.00 Japonia - Słowenia
- 20.00 Polska - Brazylia
Półfinały - sobota, 22 lipca
- 17.00 USA - Francja/Włochy - Argentyna
- 20.00 Japonia - Słowenia/Polska - Brazylia
Mecz o 3. miejsce - niedziela, 23 lipca
- 17.00 przegrani z półfinałów
Finał - niedziela, 23 lipca
- 20.00 zwycięzcy półfinałów
Tekst opublikowany w tygodniku „Sieci” nr 29/2023.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/655758-umieja-wygrac-z-kazdym