Patrząc na wynik spotkania można mieć wątpliwości, czy było to widowisko na najwyższym poziomie. W ciągu 120 minut, żadnej z ekip nie udało się zdobyć gola, choć okazji nie brakowało.
Mistrzowie świata i Europy zagrali poniżej swoich możliwości, wyraźnie brakowało im pomysłu na grę, z kolei Włosi widać, że wyciągnęli wnioski z wysoko przegranego finału Euro 2012 i umiejętnie bronili dostępu do swojej bramki, skutecznie blokując słynną hiszpańską „tiki-takę”. Nawet jeśli jakiś przebłysk geniuszu jednego z zawodników La Furia Roja, pozwolił Hiszpanom przedrzeć się pod bramkę Włochów, to na posterunku stał kapitan Azzurrich – Gianluigi Buffon, który wczoraj wielokrotnie udowodnił, że jest jednym z najlepszych bramkarzy świata.
Po drugiej stronie boiska Buffon miał godnego przeciwnika, Ikera Casillasa, bramkarza Realu Madryt, który również pełnił w tym meczu rolę kapitana swojej drużyny.
Po 90 minutach obaj golkiperzy zachowali czyste konto i konieczna była dogrywka. Dodatkowe pół godziny gry, również nie przyniosło rozstrzygnięcia i po 120 minutach sędziujący spotkanie Howard Webb, zarządził konkurs rzutów karnych.
Piłkarze w czasie „jedenastek” postanowili chyba zrekompensować sobie swoją strzelecką niemoc z regulaminowego czasu gry i raz za razem pakowali piłkę do siatki nie dając szans ani Gianluigiemu Buffonowi ani Ikerowi Casillasowi.
Do wyłonienia finalisty potrzeba było aż siedmiu serii rzutów karnych. Siódemka okazała się pechowa dla Leonardo Bonucciego, który nawet nie trafił w bramkę Hiszpanów, później kropkę nad „i” postawił Jesus Navas, pewnie pokonując Buffona.
W finale Hiszpanie zmierzą się z gospodarzami turnieju, Brazylią. Z kolei Włosi zagrają o trzecie miejsce z Urugwajem.
mk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/64271-hiszpanie-w-finale