„Wyjazd do Barcelony był spełnieniem moich marzeń” - powiedziała PAP biegaczka Sofia Ennaoui, która po udanym sezonie halowym wypoczywała w stolicy Katalonii i na stadionie Camp Nou obejrzała mecz z Realem Madryt z udziałem Roberta Lewandowskiego.
Srebro na początek sezonu
27-latka tegoroczny sezon halowy rozpoczęła 15 lutego, zdobywając srebrny medal mistrzostw Polski w biegu na 1500 m. W Toruniu uzyskała wynik 4.15,52. Wyprzedziła ją Martyna Galant.
Podeszłam do tego spokojnie. Po miesiącach treningów przed sezonem halowym byłam przekonana, że jestem w bardzo dobrej formie. Stoper na treningach nie może kłamać każdego dnia. Wiedziałam, że moja forma zwyżkuje. Dzień po mistrzostwach Polski rozchorowałam się. Już podczas zawodów czułam się osłabiona, w dzień startu byłam na lekach. Miałam dreszcze i pojawiły się stany gorączkowe. Potem nie trenowałam parę dni. Jednak wszystko się dobrze skończyło. Może tak miało być
— zaznaczyła.
Później w finałowym mityngu World Indoor Tour Gold w Birmingham Ennaoui czasem 2.35,69 zajęła trzecie miejsce i pobiła halowy rekord kraju na 1000 m. Wyprzedziły ją jedynie Brytyjka Laura Muir i Rumunka Claudia Bobocea. Poprzedni rekord przez 20 lat należał do Lidii Chojeckiej.
Ten bieg wspominam bardzo dobrze. Bicie wieloletnich rekordów Polski jest czymś, czego oczekuję, na co liczę. W 2020 roku udało mi się ustanowić rekord kraju na 1000 m na otwartym stadionie. Teraz dołożyłam kolejną cegiełkę i bardzo się z tego cieszę
— wskazała.
Oceniła, że to był przełomowy występ w zimowym sezonie.
Ten bieg bardzo mnie ucieszył również z tego względu, że byłam świeżo po chorobie i nie czułam się najlepiej. To był znak, że wszystko szło w dobrą stronę i pech w hali mnie już opuścił. Celowałam też w rekord Polski na 1500 m, gdyż Lidia Chojecka wiele lat temu ustanowiła rekordy na 1000 i 1500 metrów w odstępie dwóch dni
— kontynuowała.
Ennaoui na początku marca w Stambule zdobyła brązowy medal halowych mistrzostw Europy na dystansie 1500 m.
Wszystko wskazywało, że będę walczyć o medal, chociaż rywalizacja była bardzo zacięta do ostatniej chwili. Rywalki były w świetnej formie. W lepszej niż się spodziewałam. Myślałam, że wiele zawodniczek będzie zmęczonych po dwóch ważnych imprezach w sezonie letnim. Mieliśmy przecież MŚ i ME. Przygotowanie dwóch szczytów formy to spore obciążenie dla każdego lekkoatlety. Jednak nikt nie odpuszczał. Poziom był bardzo wysoki, więc tym bardziej cieszy mnie ten medal
— zaznaczyła.
W finale HME pobiła rekord życiowy na 1500 m - 4.04,06. Podobnie jak w Birmingham, wyprzedziły ją tylko Muir i Bobocea.
Na pewno nie mam sobie nic do zarzucenia. Wszystko poszło zgodnie z planem. Chciałam być blisko czołówki, żeby niczego nie przegapić i mieć pełną kontrolę nad biegiem. Dałam z siebie wszystko. Śmiałyśmy się z tego, że skład podium był identyczny, jak czołowa trójka w biegu na 1000 m w Birmingham. To była dla mnie wyjątkowa chwila
— powiedziała.
Zasłużony odpoczynek w Barcelonie
Po sezonie halowym Ennaoui miała trochę wolnego i pojechała do Barcelony.
To był szczególny tydzień. Wyjazd do Barcelony był spełnieniem moich marzeń. Byłam tam wcześniej w 2012 roku, ale jeszcze wtedy nie skupiałam się na wyjątkowości tego miejsca i atrakcjach turystycznych. To były absolutnie magiczne doznania. Barcelona zachwyca turystę na każdym zakręcie. Wszędzie są tam przepiękne miejsca, które można odwiedzić. Spędziłam tam sześć dni, ale to absolutnie za mało. Mam nadzieję, że w najbliższych latach będę jeszcze mogła wrócić do Barcelony. To miasto, które za każdym razem można zgłębiać zupełnie inaczej i dostrzegać zupełnie coś innego
— opisała.
Dekadę wcześniej była w stolicy Katalonii przy okazji startu w mistrzostwach świata juniorów.
Po wielu latach znowu spacerowałam po wzgórzu Montjuic. Rzuciłam też okiem na stadion lekkoatletyczny. Dla mnie to było wyjątkowe przeżycie. Odżyły wspomnienia, bo byłam tu wcześniej jako 17-latka. Wracałam myślami do całej drogi, która doprowadziła mnie do tego miejsca, w którym jestem teraz. Fajnie było spojrzeć na stadion, na którym rywalizowałam jako bardzo młoda zawodniczka. To było sentymentalne
— wyznała.
„El Clasico” na żywo
Jedną z atrakcji, które czekały na Ennaoui, był słynny piłkarski klasyk między Barceloną, z Robertem Lewandowskim w składzie, a Realem Madryt (2:1).
Mecz był w zasadzie główną atrakcją tego wyjazdu. Zupełnie inaczej ogląda się wydarzenia sportowe na żywo. Jestem fanką sportu i wielokrotnie oglądałam +El Clasico+ w telewizji, więc mam porównanie. To zupełnie inne emocje. W telewizji jest bardzo dobra realizacja, ale atmosfery na stadionie nie można porównać z niczym innym. To było super doznanie i fajnie, że mogłam być na trybunach. Barcelona wygrała i strzelała gole, co niosło publiczność
— relacjonowała lekkoatletka.
Ennaoui przyznała, że śledzi występy Lewandowskiego.
Bardzo trzymam kciuki za polskich sportowców. To, że mamy Polaka w Barcelonie, jest czymś wyjątkowym. Utożsamiam się z rodakami, którzy również są na szczycie w innych dyscyplinach sportu
— podkreśliła.
Przekazała również, że już rozpoczęła przygotowania do sezonu letniego.
Na przełomie marca i kwietnia wróciłam do pełnych przygotowań. Staram się trenować dwa razy dziennie i sprawdzam, jak reaguje mój organizm. Skutki niedawnej choroby powodują jednak, że trenuję spokojniej. Jest dużo czasu do mistrzostw świata i wierzę, że wszystko będzie dobrze
— zapewniła.
W najbliższym czasie będzie trenować w Polsce.
Na razie ćwiczę tam, gdzie mieszkam przez większość roku, czyli w Barlinku, gdzie jest mój trener. Tutaj spokojnie przygotowujemy się do sezonu. Na razie nie planuję zagranicznych zgrupowań. Kocham przebywać w swoim domu. To mi daje poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji. Lubię spędzać czas na miejscu, bo wtedy czuję się spokojniej. Tu mam swoje życie
— nadmieniła.
W 2022 roku Ennaoui wywalczyła brąz ME w Monachium i była piąta podczas MŚ w Eugene. W tym roku najważniejszą imprezą będą sierpniowe MŚ w Budapeszcie.
Będę walczyła o najwyższe lokaty. Zajmowanie miejsc w okolicach 10. czy 12. już mnie nie satysfakcjonuje. Na pewno będę się chciała zbliżyć do podium. Sport jest bardzo nieprzewidywalny. Przez ostatnie lata nauczyłam się, że do wszystkiego trzeba mieć dystans. Zrobię jednak wszystko, żeby stanąć na podium
— zadeklarowała.
Do światowej czołówki i rekordowego biegania, które prezentują Kenijki czy Etiopki jeszcze jest daleko. Jednak jak wszystko dobrze pójdzie, to myślę, że trzecie miejsce jest w moim zasięgu. Jeśli ominą mnie kontuzje i choroby, to moja forma powinna bardzo dobrze wyglądać w sezonie letnim
— dodała.
W czerwcu na Stadionie Śląskim odbędą się lekkoatletyczne drużynowe ME. Polska trzeci raz z rzędu będzie gospodarzem tej imprezy. W 2021 roku w Chorzowie i dwa lata wcześniej w Bydgoszczy biało-czerwoni zajęli w niej pierwsze miejsce.
Dla mnie ta impreza będzie symboliczna. Podczas DME wygrywałam swoje biegi w 2015, 2017 i 2019 roku. Żadna inna lekkoatletka nie może pochwalić się takim osiągnięciem. Natomiast w 2021 roku dwa tygodnie przed DME doznałam kontuzji, która wykluczyła mnie z całego sezonu, w tym igrzysk w Tokio. Fajnie będzie znów reprezentować Polskę. Start na własnej ziemi to wielki zaszczyt i nobilitacja
— powiedziała biegaczka.
Zawody w Chorzowie w tym roku są organizowane w ramach Igrzysk Europejskich, których gospodarzem jest oficjalnie Kraków. Od 21 czerwca do 2 lipca sportowcy będą rywalizować w 29 dyscyplinach.
To wyjątkowe wydarzenie na wielką skalę, które wykracza poza lekkoatletykę. Mam nadzieję, że po raz kolejny zdobędziemy medal jako drużyna
— wspomniała.
Biegaczka poinformowała, że w sezonie letnim skoncentruje się na koronnym dystansie 1500 m, ale nie wyklucza też startów na 800 m.
Nie wyobrażam sobie jednak biegania tylko po to, żeby zaliczać starty. Mam już 28 lat i satysfakcjonują mnie jedynie wartościowe występy na najwyższym poziomie bądź ważne imprezy. Do każdego biegu podchodzę bardzo poważnie i chcę, żeby był na miarę tego, jak ciężko trenuję
— oznajmiła.
Święta spędza w rodzinnym domu.
To moja tradycja. Nie wyobrażam sobie, żeby gdzieś indziej spędzać święta. To okazja do rodzinnej celebracji i spotkania się. Pęd życia jest nieunikniony i mam wrażenie, że z roku na rok jest coraz większy. Warto czasami się zatrzymać i zwrócić uwagę na drugiego człowieka
— podsumowała Ennaoui.
kk/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/641897-biegaczka-sofia-ennaoui-podziwiala-lewego-na-camp-nou