Pokonała wszystkich facetów

Fot. Andrzej Rafał Potocki/wSumie.pl
Fot. Andrzej Rafał Potocki/wSumie.pl

Dobiegły końca rozgrywane w Polsce po raz 60. zawody jeździeckie CSIO w Sopocie. W naszym kraju po raz pierwszy rozegrano je w 1927 roku w Łazienkach Królewskich w Warszawie. Teraz, już od kilkunastu lat, organizuje je hipodrom w Sopocie. Zawsze w czerwcu i na ogół przy ładnej pogodzie.

Imprezy tej rangi, co Międzynarodowe Oficjalne Zawody w Skokach (skrót CSIO pochodzi z języka francuskiego, który jest oficjalnym językiem Międzynarodowej Federacji Jeździeckiej FEI i oznacza Concours de Saut International Officiel ), ma prawo zorganizować w danym kraju tylko raz w roku Narodowa Federacja jeździecka. W naszym przypadku jest to Polski Związek Jeździecki –

wyjaśnia Rafał Wawrzyniak z PZJ, który wraz prezesem Łukaszem Abgarowiczem objęli z urzędu patronat nad zawodami.

Fot. Andrzej Rafał Potocki/wSumie.pl

Impreza miała 3 gwiazdki, co oznacza, że pula nagród do podziału pomiędzy zwycięzców wynosiła 600 tys. zł. Nie często zdarza się, żeby na CSIO w Sopocie zjechało tyle jeździeckich sław. Rick Hemeryck na wałachu Papillon z Belgii (I miejsce w Pucharze Świata), podobnie, jak wicemistrz olimpijski z Londynu, Saudyjczyk Abdullah al Sharbatly na Chesterfieldzie, reprezentowali ścisłą światowa czołówkę. Jednak w najbardziej emocjonującej rozgrywce (niedzielne Grand Prix) przegrali wraz z 58 innymi zawodnikami rywalizację z drobniutką Holenderką Stephanie Brugman na wałachu Waldo. W dogrywce, do której zakwalifikowało się tylko 13 jeźdźców Brugman wyprzedziła prowadzącego Belga Hemerycka o 73 setne sekundy. Walka trwała do ostatniego zawodnika. Włoch Luca Marziani, dosiadający gniadej klaczy Wivina, absolwent Oxfordu i podoficer Aeronautica Militare (Lotnictwo Wojskowe Włoch) po brawurowym, bezbłędnym przejeździe 14 przeszkód (najwyższa 1,60 m) mógł się poszczycić czasem „tylko” o 14 setnym sekundy gorszym niż filigranowa Holenderka. Szczególnie męska część widowni żywo dopingowała sierżanta Marzianiego, krzycząc na końcówce – Szybciej! Choć robił co mógł jego klacz nie pokonała Waldo. Uśmiech na jego twarzy pojawił się dopiero podczas odebrania nagrody za II miejsce w Grand Prix.

Ludzie stworzyli niesamowitą atmosferę, wszystkim klaskali. To było cudowne show! –

powiedziała portalowi wSumie.pl Brugman, kiedy cała mokra wychodziła z rowu pełnego wody.

Starym jeździeckim zwyczajem, zwycięzcę koledzy z drużyny wrzucają po dekoracji do tej przeszkody, na której zazwyczaj traci punkty najwięcej zawodników.

Polacy wypadli nieźle. Wygrali 5 konkurencji. Najlepszy tradycyjnie był Jarosław Skrzyczyński (pierwsze miejsce w konkursie szybkości) wielki talent, borykający się niestety z odwiecznym problemem polskich jeźdźców – brakiem koni najwyższej klasy.

arp

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych