Muzyk rockowy zastąpi Fornalika?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Chociaż prezes PZPN Zbigniew Boniek unika odpowiedzi ws. przyszłości Waldemara Fornalika na stanowisku trenera reprezentacji Polski, coraz głośniej mówi się o następcach szkoleniowca. Zwłaszcza o jednym...

Chociaż eliminacje do Mistrzostw Świata w Brazylii wciąż trwają, szanse na awans polskich piłkarzy są czysto matematyczne. Nic więc dziwnego, że przyszłość b. trenera Ruchu Chorzów na stanowisku selekcjonera stoi pod dużym znakiem zapytania, o ile już nie została przesądzona. Jeden z polskich portali internetowych odnotował, że w Chorwacji coraz częściej nazwisko Slavena Bilicia jest łączone z funkcją trenera naszej kadry narodowej.

Zdaniem serwisu piłkarskiego 24sata.hr, to właśnie on jest jednym z głównych kandydatów. Sukcesy piłkarskie i szkoleniowe to zbyt mało, aby scharakteryzować tego 45-letniego menadżera Lokomotiwu Moskwa. O jego sile stanowi przede wszystkim przebojowość, młodzieńcza energia i niezwykła umiejętność motywowania całego zespołu. Momentami można odnieść wrażenie, że żywiołowo reagujący trener sam ma ochotę wbiec na boisko stać się 12. zawodnikiem drużyny.

Mogliśmy przekonać się o tym choćby podczas turnieju Euro 2008, gdy reprezentacja Chorwacji pod wodzą Bilicia w pięknym stylu doszła do ćwierćfinału, przegrywając o włos (a właściwie o sekundy) z czarnym koniem imprezy – Trucją. Równie widowiskowe były eliminacje w wykonaniu zawodników z szachownicą na koszulkach. Chorwaci dwukrotnie pokonali Anglików, w tym 3:2 na słynnym stadionie Wembley.

Nieco szczęścia zabrakło również 4 lata później. Choć bałkańska drużyna prezentowała ładny futbol, ostatecznie nie wyszła z grupy śmierci, w której znalazła się, wraz z późniejszymi finalistami – Włochami i Hiszpanią.

W Biliciu wciąż tkwi głód reprezentacyjnych sukcesów. Jeśli nie udało mu się to w roli selekcjonera reprezentacji własnego kraju, może będzie próbował sił poza granicami? Tęsknota za laurami może być naprawdę silna. Pamięć o francuskim mundialu '98, na którym Chorwaci zdobyli brązowy medal, wciąż pozostaje żywa w głowie Bilicia, który stanowił wówczas o sile defensywy trzeciej drużyny mistrzostw świata.

Przyglądając się sytuacji w polskiej karze, można odnieść wrażenie, że tylko ktoś o takiej charyzmie byłby w stanie wyrwać biało-czerwonych z marazmu. Bilić, który jest istnym zaprzeczeniem Waldemara Fornalika, powinien dobrze zrozumieć rodzimych piłkarzy. Sam, jeszcze jako zawodnik, łączył grę w drużynie narodowej z występami w angielskich klubach West Ham United i Everton, owocnie wykorzystując doświadczenie zdobyte na różnych boiskach. Czy równie sprawnie przełoży potencjał drzemiący w Lewandowskim, Błaszczykowskim czy Piszczku na wyniki reprezentacji? Nadzieja jest jak najbardziej uzasadniona.

Dobry prognostykiem jest również sytuacja w związku, który pierwszy raz w swojej historii z taką konsekwencją wyrzuca przysłowiowe trupy z szafy. Idzie mozolnie, nie obywa się bez problemów, ale PZPN pod wodzą Zbigniewa Bońka jest już zupełnie innym tworem. Kolejny zagraniczny trener nie powinien mieć tych samych problemów, jakie spotkały Leo Beenhakkera, gdy związkiem rządził tandem: Lato-Kręcina, żywcem wyjęty z poprzedniej epoki.

Pytanie, czy sam Bilić będzie zainteresowany. W końcu trenowanie 65. drużyny świata nie jest zbyt prestiżowym zadaniem. Tyle, że Bilić – znany również jako gitarzysta grupy rockowej Rawbau - lubi ekstremalne wyzwania.

Aleksander Majewski

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych