Zdaniem króla strzelców mundialu w 1974 r. Grzegorza Laty polski sędzia Szymon Marciniak dobrze poprowadził najważniejszy mecz mistrzostw świata w Katarze. W nim Argentyna po rzutach karnych pokonała Francję.
Jak przyznał były prezes PZPN (w latach 2008-12) przed finałem dawał po 50 procent szans na zwycięstwo Argentynie i Francji. Zgodnie z jego przepuszczeniem finał był zacięty, a o wszystkim rozstrzygnęły dopiero rzuty karne (po 120 minutach gry było 3:3).
Bramka na 2:0 dla Argentyny powinna być pokazywana jak w perfekcyjny sposób przeprowadzić kontrę. Oglądając spotkanie podziwiałem, jak zagrywa Lionel Messi, jak piłka chodziła od nogi do nogi. To była przepiękna akcja. Jednak mecz trwa 90 minut, plus to, co doliczy sędzia
— powiedział Lato.
Francuzi doprowadzili do dogrywki (przed nią było 2:2), a w niej zdołali odpowiedzieć w skuteczny sposób na gol, którego autorem był Messi.
Jak się okazuje rzuty karne trzeba umieć strzelać. Argentyna wykonywa je w sposób perfekcyjny. W efekcie obecni mistrzowie świata nie musieli nawet wykonywać piątego karnego
— zauważył.
„Uspokoił sytuację”
Wracając do Marciniaka, to byłemu graczowi m.in. Stali Mielec podoba się, że nie tylko sprawnie poprowadził mecz, ale potrafił utemperować emocje graczy, członków sztabu szkoleniowego: „Uspokoił bardzo szybko sytuację”.
Zwrócił uwagę, że w trakcie turnieju nieraz dochodziło do sytuacji, iż rozjemcy do 90 minut doliczali niemal kwadrans (np. pięć minut po pierwszych 45 minutach i 10 po drugich). W tej sytuacji nie przynosi żadnych korzyści tzw. gra na czas.
Dodał, że oczywiście w konsekwencji gracze muszą być przygotowani na zwiększony wysiłek. Jednak zdaniem byłego gracza m.in. Stali Mielec, w dzisiejszych czasach to nie problem. Piłkarze mają do dyspozycji przeróżne odzywki. Oczywiście muszą one spełniać odpowiednie normy gdyż kontrole antydopingowe są obecnie wzmożone. Jednak i on podczas swojej kariery piłkarskiej musiał poddawać się testom czy nie wspomagał się w sposób niedozwolony.
Medycyna poszła bardzo do przodu, porównując to z okresem, gdy ja grałem. Jednak teraz są sprawdzani niemal wszyscy pod kątem dopingu. Mogę jednak powiedzieć, że w trakcie mistrzostw świata w Hiszpanii (1982 rok – PAP) byłem trzy razy sprawdzany. Osoby odpowiedzialne za walkę z dopingiem nie mogły zrozumieć, że ja mając skończone 32 lata mogę tak szybko biegać
— powiedział PAP Lato.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/626906-grzegorz-lato-szymon-marciniak-dobrze-poprowadzil-final