„Przed nami wyjątkowo interesujący finał, przed którym nie jesteśmy w stanie wskazać faworyta” – powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl Stefan Majewski – były piłkarz i trener reprezentacji Polski, strzelec bramki w wygranym przez Polskę meczu o trzecie miejsce na mundialu w 1982 roku.
W rozmowie z wPolityce.pl Stefan Majewski mówił o przewidywaniach przed dzisiejszym finałem mundialu.
Przed nami wyjątkowo interesujący finał, przed którym nie jesteśmy w stanie wskazać faworyta. Sam stawiam na Francję
– mówi Majewski.
O obliczu meczu zdecyduje to, w którym momencie padnie pierwsza bramka. Dopóki będzie wynik będzie zero do zera, to zakładam, że drużyny będą grać tak, by gola nie stracić. Dopiero po otwarciu wyniku powinno dojść do poważniejszej zmiany w grze. Pamiętajmy, że przegrana 0:1 to taka sama porażka, jak każda inna
– przekonuje trener.
Wyrównane siły
Stefan Majewski odniósł się też do dwóch najgłośniejszych postaci, które wystąpią w finale mistrzostw świata – Kyliana Mbappe oraz Leo Messiego.
Siły są wyrównane. Wygląda to na różnicę 49 do 51. Większej różnicy nie ma. Zwróciłbym szczególną uwagę na postać Kyliana Mbappe i jego niezwykłą szybkość. Argentyńczycy taką nie dysponują. Przy okazji interwencji przeciwko temu zawodnikowi, przeciwnicy mogą złapać kilka kartek. To gracz, który może zdecydować o obliczu meczu
– twierdzi Stefan Majewski w rozmowie z wPolityce.pl.
Pytany o Leo Messiego, odpowiada:
Zwróćmy uwagę na sposób wykonywania przez niego rzutów karnych. To zawodnik o bardzo silnej psychice. Jego pojedynki przeciwko jednemu lub dwóm przeciwnikom wciąż robią wrażenie. Fakt, że to jego ostatnia szansa na spełnienie marzenia, którym jest zdobycie mistrzostwa świata, to powód dla Messiego, by pokazać jeszcze więcej niż zazwyczaj.
not. TK
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/626744-kto-wygra-final-majewski-wazny-moment-pierwszej-bramki