„Nie jestem od tego, żeby wybierać selekcjonera reprezentacji Polski, tylko od tego, by wspierać polskich sportowców. Natomiast jestem nauczony, że miarą prawdy jest skuteczność. Prawda, którą posługiwał się Czesław Michniewicz doprowadziła do tego, że osiągnęliśmy historyczny sukces. W związku z tym, gdybym to ja miał o tym decydować, bardziej skłaniałbym się do opcji pozostawienia Czesława Michniewicza na stanowisku” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Łukasz Mejza, wiceminister sportu.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: Jak się Panu spodobała gra Polaków na mistrzostwach świata w Katarze? Czy już samo wyjście z grupy uznaje Pan za sukces, czy też zwraca większą uwagę na powszechnie krytykowany styl gry Polaków?
Łukasz Mejza: Przede wszystkim cieszy historyczny sukces – po ponad 36 latach wychodzimy z grupy na mistrzostwach świata. O stylu gry wiele można byłoby powiedzieć, natomiast ja zawsze wspieram tych, którzy noszą z dumą orzełka na piersi, reprezentują nasz kraj na arenie międzynarodowej. Zawsze polskim reprezentacjom kibicowałem i będę kibicował niezależnie od wyników.
Już po odpadnięciu Polaków z mundialu pojawił się temat premii, jakie piłkarzom miał obiecać premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu zapowiedział, że ich nie będzie. Jakie jest Pana zdanie na ten temat? Zawodnicy reprezentacji Polski powinni dostać jakieś pieniądze publiczne za wyjście z grupy na mundialu czy nie?
Premier zapowiedział, że żadnych premii nie będzie i temat jest definitywnie zamknięty. Piłka nożna zawsze generowała największe emocje spośród wszystkich dyscyplin, jest sportem numer jeden w Polsce. Jednak najważniejsze, że została podjęta decyzja i żadnych premii z publicznych pieniędzy nie będzie.
Czy widzi Pan jednak jakąś rolę Ministerstwa Sportu we wsparciu polskiej piłki, także finansowym?
Na pewno każde pieniądze, które będą służyły szkoleniu dzieci i młodzieży są pieniędzmi dobrze zainwestowanymi. Jeżeli chcemy w przyszłości osiągać sukcesy na arenie międzynarodowej, to musimy wspierać szkolenie. Jestem zwolennikiem tego, by coraz wyższe koty inwestować racjonalnie w szkolenie. Ministerstwo Sportu w doskonały sposób wypełnia swoją misję. Wielokrotnie podkreślałem, zanim jeszcze pan minister Bortniczuk objął obecną funkcję, że będzie najlepszym ministrem sportu w historii. Jak widać, to były prorocze słowa – są nowe programy, nowe możliwość, doskonałe relacje ze środowiskami sportowymi. Inwestycje przyniosą oczekiwane rezultaty w przyszłości. Oczywiście nie będzie to z poniedziałku na wtorek, ale jestem przekonany, że będziemy święcili dużo większe trumfy w przyszłości aniżeli wyjście z grupy na mistrzostwach świata.
Po zakończeniu występu Polaków w Katarze pojawiła się jeszcze jedna problematyczna kwestia – przyszłości selekcjonera Czesława Michniewicza. Jedni zwracają uwagę na to, że powinien zostać na stanowisku, biorąc pod uwagę duży sukces reprezentacji Polski – wyjście z grupy na mundialu. Inni zwracają uwagę na ultradefensywny, niemiły dla oka styl gry Polaków i domagają się w związku z tym zmiany selekcjonera. Jaka jest Pana opinia w tej sprawie?
Nie jestem od tego, żeby wybierać selekcjonera reprezentacji Polski, tylko od tego, by wspierać polskich sportowców. Natomiast jestem nauczony, że miarą prawdy jest skuteczność. Prawda, którą posługiwał się Czesław Michniewicz doprowadziła do tego, że osiągnęliśmy historyczny sukces. W związku z tym, gdybym to ja miał o tym decydować, bardziej skłaniałbym się do opcji pozostawienia Czesława Michniewicza na stanowisku.
not. as
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/625634-wywiad-mejza-sklanialbym-sie-do-pozostawienia-michniewicza