„Oczywiście wynik bardzo dobry, z tyłu zagraliśmy na zero, czyli niby wszystko zostało zrealizowane. Jednak jak później się dowiedziałem ze słów selekcjonera i Grzegorza Krychowiaka, że taktyka, która była stosowana w ubiegłym wieku, czyli po stracie piłki cofamy się na własną połowę i nie robimy pressingu podczas całego meczu, to się załamałem. Ich stwierdzenia, że lepiej grać gorzej i wygrywać niż grać pięknie i przegrywać – dla mnie to jest niezrozumiałe, ze kraj, który jest dwukrotnym medalistą Mistrzostw Świata i trzykrotnym Igrzysk Olimpijskich, gra jako jedyna reprezentacja piłkę z ubiegłego wieku” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jan Tomaszewski, legendarny bramkarz reprezentacji Polski, oceniając mecz Polska-Chile.
CZYTAJ TAKŻE:
Jan Tomaszewski nie kryje niezadowolenia z taktyki, którą obecnie stosuje reprezentacja Polski.
Nasi reprezentanci grając w klubach, grają pressingiem od samego początku do końca. Taka jest w tej chwili światowa piłka, a my gramy słynnym autobusem. Mam tutaj dwa pytania, pierwsze do prezesa PZPN Cezarego Kuleszy, który rozmawiał ze wszystkimi kandydatami na selekcjonera reprezentacji. Czy wtedy kandydat Czesław Michniewicz powiedział mu, że jeśli obejmie reprezentację, to będzie grał autobusem? Jeśli nie, to znaczy, że coś jest nie tak. Po drugie mam drugie pytanie do prezesa PZPN, a także do szefa szkolenia PZPN – wszystkie młodsze drużyny reprezentacji Polski, te wszystkie „U”, muszą grać tak, jak gra pierwsza reprezentacja, bo by do nich awansować, trzeba się do niej dostosować. Czy oni też grają cały czas autobusem?
— pyta legendarny bramkarz reprezentacji Polski.
„Należy się modlić, żeby Meksyk nie wykorzystał sytuacji”
Jan Tomaszewski w czarnych barwach patrzy na pierwszy mecz reprezentacji Polski na mundialu. Podkreśla, że ze słów Czesława Michniewicza wynika, iż również z Meksykiem Polacy zagrają autobusem.
Jasno z tego wynika, że tak samo będą grali z Meksykiem. Cóż, należy się modlić, żeby Meksyk nie wykorzystał sytuacji. My jak mamy piłkę to gramy: „dawaj przód, a ja tam będę”. Są dwa-trzy podania, laga do przodu – może przeciwnik popełni błąd. Wczoraj taki błąd popełnili bramkarz i chilijscy obrońcy i strzeliliśmy zwycięską bramkę. Biorąc teraz pod uwagę wszystkie mecze w Lidze Narodów, to myśmy grali tym autobusem. Myślałem, że po prostu przeciwnicy są od nas lepsi, ale nie – my po prostu graliśmy autobusem
— oburza się legendarny bramkarz reprezentacji Polski.
Jan Tomaszewski negatywnie ocenia to, jak selekcjoner Czesław Michniewicz rozstawia na boisku poszczególnych zawodników.
Nie może być tak, że Bereszyński, który w klubie gra na prawej obronie, tutaj gra na lewej, czy Frankowski, który w klubie gra na prawym wahadle i jest praktycznie co niedzielę w jedenastce kolejki francuskiej ligi, tutaj gra na lewym wahadle. To proponuję selekcjonerowi, żeby pojechał do Anglii i od razu przesiadł się do samochodu z kierownicą z prawej strony i czy będzie mu się jeździło tak samo dobrze jak w Polsce
— zaznacza. Zwraca też uwagę, że wciąż nie wiadomo, czy Polacy zagrają z trójką czy czwórką obrońców.
Sam selekcjoner powiedział, że jeszcze nie wie, a nie zdaje sobie z tego sprawy, że inne są założenia taktyczne dla wszystkich zawodników, łącznie z bramkarzem, przy trzech obrońcach, a inne przy czterech?
— mówi.
„To nie był błąd, tylko wielbłąd”
Jan Tomaszewski zapytany, czy wobec tego uważa ze błąd, że prezes PZPN Cezary Kulesza powierzył Czesławowi Michniewiczowi misję selekcjonera reprezentacji Polski, odpowiada:
Sądząc po meczach w Lidze Narodów i po powołaniach do reprezentacji, to nie był błąd, tylko wielbłąd
— zaznacza. Przywołuje też kontrowersje, jakie pojawiły się przy wyborze Czesława Michniewicza, dotyczące połączeń telefonicznych obecnego selekcjonera z „Fryzjerem”.
Przy nominacji selekcjonera mówiłem, że to najczarniejszy dzień w historii polskiej piłki, dlatego że te 711 połączeń z „Fryzjerem” powinny być wyjaśnione i selekcjoner powinien odtajnić zeznania, które złożył w prokuraturze na ten temat. Dopóki tego nie zrobi, to zawsze będą jakieś „ale”. Selekcjoner jest jednym z najbardziej reprezentacyjnych Polaków i musi być niczym żona Cezara – poza wszelkimi podejrzeniami
— stwierdza.
CZYTAJ TAKŻE: Kontakty z Fryzjerem? Michniewicz odpowiada na oskarżenia: Śpię spokojnie. Tak, rozmawiałem z nim, ale nie zrobiłem nic złego
Jan Tomaszewski liczy jednak, że mimo wszystko Polakom uda się awansować z grupy Mistrzostw Świata.
Należy się modlić, żebyśmy wszystkie mecze wygrywali po 1-0. To będzie jednak bardzo trudne, bo każda drużyna grająca z nami. Trzeba będzie liczyć tylko na szczęście, czego życzę moim młodszym kolegom
— podkreśla.
not. as
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/622487-tylko-u-nas-tomaszewski-gramy-pilke-z-ubieglego-wieku