Ludzie pływali kajakami już tysiące lat temu, choć za ojczyznę tego sposobu przemieszczania się po wodzie powszechnie uznaje się Amerykę Północną – zresztą nazwa „kajak” pochodzi z języka inuickiego. Wielu z nas ma wspomnienia z wakacji na Mazurach czy Kaszubach za dziecięcych lat, których obowiązkowym elementem były spływy kajakowe stanowiące jeden z najbardziej ulubionych przez Polaków sposób aktywnego spędzania czasu, a czasami wręcz podróżowania. W tej dziedzinie zdecydowanie najgłośniejsze ostatnimi laty były dokonania Aleksandra Doby, który samotnie przepłynął kajakiem Ocean Atlantycki. Ale charakterystyczne czółno to także element sportowej rywalizacji. Już za moment w Nowej Szkocji rozpoczną się kajakarskie mistrzostwa świata, a chwilę później rozegrane zostaną mistrzostwa Europy, podczas których zawodnicy z orłem na piersi są w stanie powalczyć o medale.
Kajakarstwo jest dyscypliną olimpijską od niemal dziewięćdziesięciu lat, natomiast jego efektowna górska forma zagościła na igrzyskach w 1972 roku. Przez wiele lat za najlepszych kajakarzy uznawano zawodników zza żelaznej kurtyny, o czym świadczy ilość medali zdobytych przez zawodników z Węgier, Rumunii, ZSRR czy Polski. Wystarczy wspomnieć, że Węgrzy na mistrzostwach świata w sprincie zdobyli ponad pięćset medali, z kolei w kajakarstwie górskim Czesi i Słowacy wspólnie wywalczyli mniej krążków jedynie od Francuzów. Najlepszą zawodniczką w historii kajakarstwa jest bez wątpienia Birgit Fischer, Niemka dominująca w sprintach od 1980 roku aż do początku XXI wieku, występująca w barwach najpierw NRD, a po zjednoczeniu pod flagą Niemiec. Przez sześć igrzysk zdobyła łącznie osiem złotych i cztery srebrne medale, dołożyła do tego 28 tytułów mistrzyni świata. Jej globalny monopol przerwała dopiero Węgierka Katalina Kovacs, która na mistrzostwach świata 30-krotnie stawała na najwyższym stopniu podium. Również z państwa ze stolicą w Budapeszcie pochodzi Danuta Kozak, która z sześciu złotych medali aż trzy wywalczyła na igrzyskach w Rio de Janeiro w 2016 roku. Podobnej sztuki dokonała cztery lata później Lisa Carrington, Nowozelandka z maoryskimi korzeniami. Wśród mężczyzn historyczną palmę pierwszeństwa dzierży legendarny Gert Fredriksson, z sześcioma złotymi medalami będący najlepszym szwedzkim olimpijczykiem w dziejach. Szwed przewodził światowej stawce od końca lat 40. do początku 60., a pałeczkę od niego przejął Rumun Ivan Patzaichin, mogący pochwalić się czterema złotymi medalami.
Polacy nigdy nie mogli cieszyć się z triumfu na igrzyskach olimpijskich, choć łącznie w kajakarstwie zdobyli aż 21 medali. Wielkiego pecha miał najlepszy kajakarz w polskiej historii, Grzegorz Śledziewski. Gdańszczanin w latach 70. święcił triumfy sięgając trzykrotnie po tytuł najlepszego kajakarza na świecie, ale z igrzysk przy trzech podejściach wracał z pustymi rękami. Więcej szczęścia mieli dwukrotni mistrzowie świata, pływający wspólnie w kanadyjce Marek Łbik i Marek Dopierała, którzy z igrzysk w Seulu w 1988 roku przywieźli srebro i brąz. Na przełomie lat 80. i 90. sukcesy odnosiła również Izabela Dylewska czy Grzegorz Kotowicz, obecnie prezes Polskiego Związku Kajakowego. Prawdziwy urodzaj medalowy przyniosły igrzyska w Sydney w 2000 roku, kiedy to kajakarze aż czterokrotnie stawali na podium. W XXI wieku najbardziej znanymi nazwiskami w polskim kajakarstwie były Aneta Pastuszka, Beata Sokołowska, Aneta Konieczna, Beata Mikołajczyk, Karolina Naja czy Dorota Borowska, a w ostatnich latach na światowych arenach liczyli się także Wiktor Głazunow, Mateusz Kamiński, Michał Łubniewski, Grzegorz Hedwig, Marta Walczykiewicz czy Anna Puławska. Z ostatnich mistrzostw świata Polacy wrócili z sześcioma medalami, choć zabrakło wśród nich tego najcenniejszego. Czy wody Kanady, a później, podczas mistrzostw Europy, tory w Monachium okażą się dla Polaków gościnne? Wszystko w rękach i wiosłach naszych najlepszych zawodników.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/608310-wspaniali-polscy-sportowcy-karolina-naja