Każdy obywatel wie, że wystąpił problem w relacjach pomiędzy niektórymi zawodnikami a Polskim Związkiem Lekkiej Atletyki (PZLA); będziemy się temu przypatrywać, rozmawiać, próbować mediować i rozwiązywać te problemy - zapowiedział we wtorek w Studiu PAP minister sportu i turystyki Kamil Bortniczuk.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Robert Lewandowski z nieco inną rolą w Barcelonie niż w Bayernie. „Lubię być pod grą i nowa taktyka mnie cieszy”
CZYTAJ TAKŻE: Zwycięskie regaty na Bałtyku. Promujący Polskę jacht „I Love Poland” pobił rekord i pierwszy dopłynął na metę zawodów
Zastrzeżenia zawodników pod adresem PZLA
Podczas zakończonych w niedzielę lekkoatletycznych mistrzostw świata w Eugene pojawiły się zastrzeżenia ze strony niektórych zawodników pod adresem PZLA. Czwarta siedmioboistka MŚ Adrianna Sułek powiedziała, że działacze związku są jedynymi hamulcowymi jej kariery. Z kolei Anna Kiełbasińska odmówiła startu w sztafecie mieszanej 4x400 m po tym, jak okazało się, że wbrew wcześniejszym ustaleniom z trenerem Aleksandrem Matusińskim, przez zmianę przepisów i niedopatrzenie związku, ma biec zarówno w eliminacjach, jak i finale.
Konflikt pomiędzy niektórymi sportowcami a działaczami PZLA skomentował we wtorek PAP.PL minister sportu i turystyki Kamil Bortniczuk.
Nie sposób się temu nie przypatrywać, skoro sprawy nabrały wymiaru publicznego. Każdy obywatel wie, że jakiś problem w relacjach PZLA z zawodnikami wystąpił, więc my też oczywiście będziemy się temu przypatrywać, będziemy rozmawiać, próbować mediować, rozwiązywać te problemy
— powiedział.
Zaznaczył, że kilka sporów pojawiło się już wcześniej.
Warto się temu przyjrzeć i spróbować te problemy rozwiązać w drodze oczywiście mediacji
— dodał.
Ministerstwo sportu, a związki sportowe
Jak podkreślił Bortniczuk, związki sportowe w Polsce „cieszą się daleko idącą niezależnością, w związku z czym są w pełni samorządne”.
Władza publiczna w postaci ministra sportu i turystyki ma bardzo ograniczone możliwości kontrolne czy wpływania na to, co się w związku dzieje, na dobór szkoleniowców czy zarządu - żaden
— wskazał.
To związek ma wyłączną kompetencję do tego, aby prowadzić akcje szkoleniowe, dobierać zawodników i trenerów, wysyłać kadrę narodową na imprezy rangi mistrzowskiej (…) i jeżeli dana zawodniczka czy zawodnik nie będzie współpracował ze związkiem, to najprawdopodobniej w tego typu imprezach nie będzie brać udziału i MSiT nie ma tutaj kompetencji do tego, aby zgłosić w imieniu Rzeczypospolitej jakiegoś zawodnika. Myślę, że też w interesie zawodników nie powinno być dzisiaj eskalowanie tych konfliktów, a w jak najpełniejszym stopniu rozwiązanie i poszukanie rozwiązań na przyszłość
— ocenił.
Minister zaznaczył, że będzie chciał w najbliższym czasie poznać argumenty obu stron oraz podkreślił, że we wtorek po południu ma mieć miejsce konferencja PZLA, podczas której powinniśmy poznać więcej informacji.
Później pewnie spotkamy się w zaciszu gabinetów i porozmawiamy już nieco szerzej i bardziej szczerze. Tam, gdzie będę miał możliwości formalne, to postaram się je wykorzystać - ich nie ma zbyt wiele. Ale mamy też możliwości nieformalne (…), które też będziemy chcieli wykorzystać
— wspomniał.
Konflikty i silne charaktery sportowców
Bortniczuk zaznaczył, że sportowcy „mają bardzo silne charaktery”, co sprawia, że „w każdej szatni do konfliktów dochodzi”.
Najlepiej, jak te konflikty szatni nie opuszczają
— dodał.
Podkreślił również, że karanie finansowe związku, który osiąga wyniki, wydaje się być „zupełnie nie na miejscu”.
Komentując decyzję Anny Kiełbasińkiej, która ze względu na zmianę przepisów odmówiła startu w sztafecie mieszanej 4x400 m, powiedział, że zawodniczka najlepiej zna możliwości własnego organizmu.
Jak rozumiem nie robiła tego ze złośliwości (…), tylko ze względu na znajomość swojego organizmu i realną ocenę swoich możliwości
— powiedział.
Ta zmiana była zmianą dość poważną i naprawdę nie uważam, aby tego typu informacja powinna wychodzić poza relacje w drużynie, z zawodniczkami, trenerami, działaczami, skoro jest obiektywny powód. Tam nie było żadnej złośliwości, nie było +strzelenia focha+, tylko doszło do jakieś zmiany, której być może wcześniej nie stwierdzono (…) być może już zarząd PZLA we własnym gronie poszuka winnego i wyciągnie z tej sytuacji wnioski na przyszłość
— ocenił.
Problemy Kiełbasińskiej z winy związku
W niedzielę dyrektor sportowy PZLA Krzysztof Kęcki przyznał, że problem ze startem Kiełbasińskiej pojawił się z winy związku. Przyznał, że World Athletics wprowadził w regulaminie zmiany odnośnie startu, które nie zostały przekazane trenerom.
W gorączce przygotowań do mistrzostw nie przekazaliśmy tego trenerom
— powiedział.
Teoretycznie powinno tę zmianę wychwycić kilkanaście osób, a nikt nie wychwycił
— dodał.
Cały wywiad z ministrem sportu i turystyki Kamilem Bortniczukiem znajduje się pod adresem:https://www.pap.pl/aktualnosci/news,1382610,powazne-zarzuty-adrianny-sulek-minister-sportu-odpowiada.html
jm/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/608141-problemy-pzla-bortniczuk-bedziemy-mediowac-i-rozwiazywac