Jan Tomaszewski, legendarny bramkarz reprezentacji Polski, w rozmowie z portalem wPolityce.pl odniósł się do sprawy transferu Roberta Lewandowskiego z Bayernu Monachium do Barcelony. Tomaszewski nie ukrywa, że wyjątkowo krytycznie ocenia sposób zachowania… Roberta Lewandowskiego. Z uznaniem wypowiada się natomiast na temat postawy Bayernu Monachium.
CZYTAJ TAKŻE:
Robert od samego początku zachowywał się jak dziecko w piaskownicy, na zasadzie zabieram swoje zabawki i idę do domu. Stąd była ta 50-dniowa mydlana opera, która przede wszystkim zaszkodziła Barcelonie i Robertowi Lewandowskiemu
— stwierdza Jan Tomaszewski.
Legendarny bramkarz reprezentacji Polski w wyjątkowo ostry sposób ocenia zachowanie Roberta Lewandowskiego na konferencji prasowej reprezentacji Polski, gdy na pytanie hiszpańskiego dziennikarza odpowiedział, że jego historia z Bayernem Monachium dobiegła końca i że to będzie najlepsze rozwiązanie dla obydwu stron.
Nie tylko Robert, ale przede wszystkim rzecznik prasowy PZPN zachował się nieprofesjonalnie, ponieważ powinien powiedzieć temu dziennikarzowi, że to pytanie nie na temat, gdyż rozmawiamy na temat reprezentacji Polski. Natomiast Robert odpowiedział, że jego historia z Bayernem się skończyła i co najgorsze powiedział, iż dla obu stron to będzie najlepsze rozwiązanie. Tutaj Robert zachował się jak dziecko w piaskownicy, bo nie miał prawa wypowiadać się na temat opinii drugiej strony. Mówiłem wówczas, że to wywoła wojnę, ponieważ Bayern jest jednym z największych klubów świata, a zatem nie pozwoli sobie na taki futbolowy szantaż i plucie w twarz. Wówczas Oliver Kahn powiedział: Basta, nie ma żadnych rozmów, Robert ma się stawić na treningu 12 lipca
— mówi Tomaszewski.
„Prawo zwyciężyło i brawo”
Robert Lewandowski 12 lipca został ustawiony w szeregu przez Bayern Monachium i stawił się na treningu, na badaniach. Bayern mógł zgodnie z prawem powiedzieć: „zostajesz u nas”. Tylko przez te 50 dni dziennikarze i kibice niemieccy zrobili z Roberta, który był reklamą tego klubu jako jedyny obcokrajowiec w historii, persona non grata. Bayern zachował się profesjonalnie, zachował twarz, wygrał i powiedział: „Odejdź chłopczyku”. Bayern zachował twarz, honor, bo Robert Lewandowski stawił się na treningu. Prawo zwyciężyło i brawo
— podkreśla były bramkarz reprezentacji Polski, przyznając w całym sporze rację niemieckiemu klubowi.
Według Tomaszewskiego na sposobie przeprowadzenia tego transferu straciła Barcelona.
Robert Lewandowski według różnych wycen był wart około 35 milionów euro. W tym momencie Bayern zyskał 50 milionów euro. Czyli kto stracił? Barcelona. Gdy hiszpańskie media podały, że prowizja agenta Roberta Lewandowskiego wynosi 20 milionów euro, to nie dziwię się, że ten człowiek podpuścił Roberta, żeby na konferencji reprezentacji Polski powiedział to, co powiedział. Gdyby cała sprawa odbywała się w zaciszu gabinetów, to byłaby załatwiona już wcześniej i Barcelona by zapłaciła w sumie około 40 milionów euro, a w tej chwili zapłacili 70 milionów euro – i dobrze im tak!
— mówi.
„Mam w d…e Barcelonę i w d…e Bayern Monachium”
Jan Tomaszewski zapytany, jak ocenia sam fakt, że Robert Lewandowski trafił do Barcelony, w oderwaniu już od wszelkich kontrowersji związanych z przebiegiem samego transferu, odpowiada:
Proszę to napisać – mnie g…no obchodzi, gdzie Robert Lewandowski będzie grał. Mam w d…e Barcelonę i w d…e Bayern Monachium. Mnie interesuje, czy Robert będzie grał w reprezentacji Polski tak, jak do tej pory. A te 50 dni na pewno spowodowało nie tylko na razie na Robercie, ale i na całej rodzinie jakiś taki psychiczny dołek. Tego się obawiam.
Legendarny bramkarz reprezentacji Polski życzy jednak Robertowi Lewandowskiemu, by poradził sobie w Barcelonie.
Z całego serca mu życzę, żeby strzelił w tym sezonie z 40 bramek, bo w lidze hiszpańskiej są cztery mecze więcej niż w niemieckiej. Najlepszy piłkarz świata musi pokazać, że potrafi się zaklimatyzować w każdej drużynie
— podkreśla.
AS
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/606980-zaskakujaca-opinia-tomaszewskiego-nt-lewandowskiego