Były piłkarz Legii Warszawa i Górnika Łęczna opowiedział niezwykłą historię swojego życia. Sebastian Szałachowski odnalazł Boga, został pomocnikiem egzorcysty, uratował swoje małżeństwo.
Szałachowski to były mistrz Polski z 2006 roku z Legią Warszawa. Przez lata biegał po boiskach ekstraklasy, by w końcu odnaleźć prawdziwe powołanie. Piłkarz odnalazł Boga i pomaga innym.
W rozmowie z Izabelą Koprowiak na łamach „Przeglądu Sportowego” opowiedział historię swojego życia.
W wieku zaledwie 30 lat Szałachowski zakończył karierę piłkarza.
To złożona sprawa. Byłem na spotkaniu modlitewnym u ojca Daniela Galusa w Częstochowie. To pustelnik. Poczułem wtedy taki pokój, powołanie. Jakby Pan Bóg zaczął mówić do mojego serca, że czas na zmianę
– mówi.
Przez ostatnie pół roku gry w Łęcznej należałem do wspólnoty w Lublinie. Pomagałem ojcu Radomirowi Kryńskiemu w egzorcyzmach, musiałem zdecydować, czy wybrać posługę miłosierdzia, czy zostać przy piłce nożnej. Toczyłem wewnętrzną walkę. Trudno było to pogodzić, bo egzorcyzmy są wyczerpujące, trwają kilka godzin. Pan Bóg dał mi natchnienie, do serca przychodziły mi jego zapewnienia, abym mu zaufał
– opowiada piłkarz.
Szałachowski opowiada też o problemach, które przeżywało jego małżeństwo.
Brakowało miłości, która pochodzi od Pana Boga. Nie potrafiliśmy wydostać się z tej pułapki. Moja mama natrafiła w internecie na modlitwę, którą prowadził ojciec Daniel. Zaproponowała, żebyśmy pojechali do niego z naszymi problemami. Zdecydowaliśmy się na ten krok
– czytamy.
Były piłkarz przekonuje, że „poczuł ogień duchowy”. Jego żonie zabrało to więcej czasu. Doszło do tego w Czatachowie.
Wystarczyło, by żona przeszła przez próg kościółka, od razu poczuła ogień, miała spoczynek. Gdy wstała, widać było na jej twarzy przemianę. Wszystko zrozumiała. Poczuła. Z Lublina do Częstochowy mamy około 300 kilometrów. Zapragnęliśmy wstąpić do wspólnoty w naszym mieście. Pan Bóg tak nami pokierował, że znaleźliśmy Odnowę w Duchu Świętym, którą prowadzi ojciec Kryński. Kiedy został egzorcystą diecezjalnym, zaproponował mi, abym mu pomagał. Zgodziłem się, to było przyjemne zaskoczenie
– przekonuje Szałachowski.
Przez lata był pomocnikiem egzorcysty. Opowiada o szczegółach tego trudnego zadania.
Zobaczyłem, że zło jest realne, bardzo silne. Podczas rytuału taka osoba się przemienia. Widzisz inną twarz, pełną gniewu, wrogości. Oczy się zmieniają, to oblicze jest nieludzkie. Jej głos stał się męski, nagle zaczęła wstawać, miała taką siłę, że nie mogliśmy jej zatrzymać. Przestawiała na plebanii pięciu mężczyzn. To jest walka i duchowa, i fizyczna, która wtedy trwała dwie godziny
– mówi.
Podczas egzorcyzmów dostałem dary duchowe, jak choćby dar języków, który w tej modlitwie jest potrzebny. (…) Do serca napływa natchnienie, które sprawia, że umiem mówić w obcych językach. W różnych, w zależności od tego, jak Duch Święty prowadzi. Moja żona mówiła po hiszpańsku, francusku, arabsku. Żadnego z nich nie zna. Ale zło rozumie, co się do niego mówi. To łaski, by zbudować Kościół Święty
– dodaje.
Ostrzeżenie duchowe
Sebastian Szałachowski ostrzega też przed niebezpieczeństwami, które chowają się pod
Niestety, kiedy w końcu człowiek odkryje, że coś z nim nie tak, to dopiero na końcu trafia do księdza. Najpierw zajdzie do wróżek, fizjoterapeutów, psychologa, który jeśli jest niechrześcijański, może zrobić wiele krzywdy. Kiedy ktoś wiele lat żył w grzechu, potrzebuje nawet kilku lat, by uwolnić się od zła. (…) W większych miastach modna jest joga, która jest bardzo niebezpieczna. Medytacja, hipnoza, wszystkie praktyki dalekowschodnie, nawet niewinne ćwiczenia odnoszą się do świata duchowego. Jeżeli się w niego wchodzi, to zło zaczyna oddziaływać
– twierdzi były piłkarz Legii.
Pytany o to, kim jest dla niego Bóg, odpowiada:
Najbliższą mi osobą, z którą mam bardzo intymny kontakt. Wszystko z nim rozeznaję, by wszystko działo się według jego woli. Pytam go jak dziecko, zwracamy się do niego z żoną, jak do swojego taty. By doświadczyć Pana Boga, potrzeba ciszy, kontemplacji. Nie potrzeba słów, sercem łączę się z Panem Bogiem.
mly/przegladsportowy.onet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/604611-byl-pilkarzem-zostal-pomocnikiem-egzorcysty