Reprezentacja Polski w piłce nożnej wygrała 2 do 0 z reprezentacją Szwecji, na stadionie śląskim, a to wszystko w ramach finału baraży do mistrzostw świata w Katarze 2022 co oznacza, że Polska na te mistrzostwa pojedzie! Wygraną skomentował dla wPolsce.pl Jan Tomaszewski.
Reprezentacja dokonała wielkiej rzeczy? Ten mecz zapamiętamy na długo a może przejdzie on do historii jak inne legendarne spotkania reprezentacji?
Jan Tomaszewski, były piłkarz, trener, polityk, działacz piłkarski: Wydaje mi się, że tak. Dlaczego? Dlatego, że to był specyficzny mecz, specyficzny awans, bo tylko jedno spotkanie u nas i to rozstrzygnęło całą sytuację. Po drugie na pewno Szwedzi byli faworytami tego spotkania, ale dzięki, przepraszam że tak powiem, pożytecznym idiotom z FIFA i Trybunału Arbitrażowego w Lozannie (CAS) otrzymaliśmy wielki podarunek od tych ludzi. To, że wykluczyli oni Rosję z rozgrywek nie podlega żadnej dyskusji, Rosja powinna być wykluczona na wiele lat. Ci ludzie zabili jednak ducha sportu i rywalizację fair play. To nie jest wina naszych piłkarzy, po prostu tak zadecydowali pożyteczni idioci. Nasi piłkarze wykorzystali tę szansę. Ja przed meczem mówiłem i to było do przewidzenia, że Szwedzi po zabójczym meczu z Czechami będą, mówiąc kolokwialnie, w drugiej połowie oddychali rękawami. (…) Nasi chłopcy pokazali jedną rzecz, że są naprawdę wartościowymi zawodnikami i jeśli będą dobrze prowadzeni do Mistrzostw Świata, mówię to z pełną odpowiedzialnością za słowa, mają szansę znaleźć się w półfinale tych mistrzostw w Katarze.
Jak można ocenić naszych liderów? Roberta Lewandowskiego, Kamila Glika, Wojciecha Szczęsnego czy Grzegorza Krychowiaka, który zameldował się na murawie w drugiej połowie?
Wszyscy zasłużyli na pochwałę. Ja chciałbym wyróżnić trzech zawodników. Przede wszystkim Wojtka Szczęsnego, który kapitalnie obronił kilka strzałów i zniechęcił przeciwników do tego, że marzyli o bramce. Druga rzecz, co mam ogromną satysfakcję, ten siwy bajerant z Portugalii czy Brazylii, ja nie wiem skąd on tam w ogóle jest, pomijał cały czas Szymańskiego i to był dla mnie wczoraj najlepszy zawodnik spotkania, który dzięki swojej grze uruchamiał alarm pod bramką szwedzką. (…) Trzeci zawodnik, dla mnie tak zwany Iron Man, czyli Kamil Glik. Od piątej minuty było widać, że Kamil pokazuje panie trenerze coś mam tutaj z mięśniami, ale wytrzymał. Dla mnie to jest przykład Iron Mana, który mobilizuje całą drużynę.
Czy był pan w jakimś stopniu zaskoczony wyborami selekcjonera i ustawieniem drużyny?
Selekcjoner postawił na dobre dni drużyny Adama Nawałki. Kiedy graliśmy z tyłu na zero, kiedy graliśmy jedną dziewiątką. (…) A jak my graliśmy nawet z San Marino za tego poprzedniego, jak to ja mówię, grabarza polskiej reprezentacji Sousy to w każdym meczu traciliśmy bramkę. (…) Mamy najlepsze pokolenie piłkarzy w historii polskiej piłki. (…) Jeśli nie oni to kto? Jeśli nie teraz to kiedy?
Selekcjoner Czesław Michniewicz tworzy z drużyną jedną całość?
Krytykowałem Michniewicza i właściwe prezesa Kuleszę za to, że wybrał Michniewicza, dlaczego? To są właściwie dwie różne sprawy. Krytykowałem tylko za te 711 telefonów i to moim zdaniem jest do wyjaśnienia jeśli będą odtajnione akta dotyczące przesłuchań Michniewicza. Natomiast nigdy nie krytykowałem jego merytoryczności. Widać, że stworzył chemię i daj Boże niech tak będzie.
Pamiętamy jeszcze pewnego Portugalczyka co kadrę zostawił i zwiał do Brazylii. Z tego co widziałem pogratulował on awansu Portugalii, ale o Polsce chyba zapomniał. I Płakać nie będziemy w żadnym razie. Ale pamiętamy jego zachowanie, jego postawę. Jakby przyrównać to z zaangażowaniem selekcjonera Michniewicza podczas meczu i ze łzami, które pojawiły się u selekcjonera po końcowym gwizdku to jak to porównanie wypada?
Tu nie ma porównania. To był najemca, który zdradził nas to wszyscy doskonale o tym wiemy i całe szczęście, że odszedł. On po prostu był bajerant. Wielokrotnie mówiłem do was, dziennikarzy, nie dajcie się złapać na te miłe słówka bo były tylko miłe słówka, wspaniałe opowieści dziwnej treści a nic z tego nie wynikało. W tej chwili widać, że trener jest z zespołem, że go to interesuje.
Kto jest największym architektem sukcesu tej drużyny? Awansu na mistrzostwa świata?
Wdaje mi się, że jest to Robert Lewandowski. (…) Jego postawa i kierowanie tym zespołem daje nieprawdopodobne efekty. On ma nieprawdopodobny posłuch u zawodników i to widać. Tyle tylko, że do tej pory mieliśmy zawodników nie mieliśmy zespołu. Michniewicz ma tutaj bardzo dużą zasługę bo on rozmawiał z zawodnikami jakim systemem chcą grać i dostosował się do tego. Trener nie jest alfą i omegą, musi rozmawiać z drużyną, z poszczególnymi zawodnikami, musi wkomponować ich w zespół w zgodzie z ich możliwościami.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/592246-zwyciestwo-polski-co-dalej-tomaszewski-dla-wpolscepl