Nie ma co ukrywać, że sezon 2021/22 jest w wykonaniu polskich skoczków znacznie słabszy niż poprzednie. Przez lata Polacy z Kamilem Stochem na czele przyzwyczaili kibiców do równej wysokiej formy, która co roku owocowała czołowymi lokatami w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i sukcesami w zawodach na Igrzyskach Olimpijskich czy Mistrzostwach Świata. Miejmy nadzieję, że skoczkowie, wspierani przez LOTOS - Generalnego Sponsora Polskiego Narciarstwa, już niebawem wrócą do wielkiej formy.
Podobny przejściowy sezon skoczkowie z orłem na piersi zaliczyli przed sześcioma laty, kiedy swoją kadencję na stanowisku trenera reprezentacji kończył Łukasz Kruczek. Zastąpił go Austriak Stefan Horngacher, który z Polaków uczynił ekipę walczącą o triumfy w konkursach drużynowych – w końcu Polacy aż dwukrotnie wygrali klasyfikację Pucharu Narodów. Jego pracę z powodzeniem kontynuował Czech Michal Doležal, ale w tym sezonie coś się zacięło. Wielu ekspertów zwraca uwagę na kłopoty techniczne naszych skoczków, inni wskazują problemy z presją jako główny powód sportowych niepowodzeń, kolejni mówią o zmęczeniu materiału i konieczności wprowadzenia zmian w sztabie szkoleniowym i organizacji polskiej kadry. Faktem pozostaje, że trwający sezon Polacy zakończą z pojedynczymi miejscami na podium w konkursach Pucharu Świata, a największym osiągnięciem pozostanie brązowy medal olimpijski Dawida Kubackiego na skoczni normalnej na igrzyskach w Pekinie (zresztą jedyny sukces naszej reprezentacji na zimowych IO). Natomiast nie wszystko stracone – najlepsi polscy skoczkowie wierzą w odbudowanie formy i odzyskanie należnego im miejsca w sezonie 2022/23, a kibice powinni dać im spory kredyt zaufania i wierzyć, że nawiążą do najlepszych występów z minionych lat.
Końcówka zimy jest najlepszym momentem na przypomnienie sylwetek skoczków, którzy dawali nam tyle radości w poprzednich sezonach. Oczywiście, wszyscy pamiętamy o świetnych występach Macieja Kota, Stefana Huli czy Jakuba Wolnego, ale nie ma co ukrywać, że to trzej opisani poniżej zawodnicy byli trzonem polskiej reprezentacji i ich najjaśniejszym punktem.
KAMIL STOCH
Igrzyska Olimpijskie: 3 złote medale indywidualnie (2014 x2, 2018), 1 brązowy medal drużynowo (2018)
Mistrzostwa Świata: 1 złoty medal indywidualnie (2013), 1 srebrny medal indywidualnie (2019), 1 złoty medal drużynowo (2017), 3 brązowe medale drużynowo (2013, 2015, 2021)
Mistrzostwa Świata w lotach: 1 srebrny medal indywidualnie (2018), 2 brązowe medale drużynowo (2018, 2020)
Puchar Świata: 2 Kryształowe Kule (2013/14, 2017/18), 1 drugie miejsce (2016/17), 3 trzecie miejsca (2012/13, 2018/19, 2020/21), 39 zwycięstw indywidualnych w konkursach
Puchar Świata w lotach: 1 drugie miejsce (2017/18), 1 trzecie miejsce (2016/17)
Turniej Czterech Skoczni: 3 zwycięstwa (2016/17, 2017/18, 2020/21)
Adam Małysz, Orzeł z Wisły, kończył swoją karierę w 2011 roku. Dokładnie wtedy Kamil Stoch z podzakopiańskiego Zęba wychodził z cienia starszego kolegi i powoli przejmował pałeczkę. Przejął ją, i to w wielkim stylu. 28 lutego 2003 roku, włoskie Predazzo, duża skocznia: Adam Małysz demoluje rywali i sięga po złoto. Dekadę później, 28 lutego 2013 roku, włoskie Predazzo, duża skocznia: Kamil Stoch po zaciętej walce wygrywa Mistrzostwo Świata, tym samym powtarzając wyczyn swojego wielkiego poprzednika. Zaraz po zwycięstwie komentuje przed telewizyjnymi kamerami:
Trzeba sto razy przegrać, by raz wygrać.
Ten triumf staje się początkiem wspaniałych wyników: na koniec sezonu Pucharu Świata „rakieta z Zęba” jest trzeci, a w kolejnej edycji nie ma już sobie równych. Co najważniejsze, trafia z formą na igrzyska olimijskie 2014 w Soczi, gdzie w Krasnej Polanie zdobywa dwa złote medale – żaden polski sportowiec nie dokonał tego wcześniej na zimowych IO. Po kolejne złoto olimpijskie Stoch sięgnął cztery lata później w Pjongczangu i tym samym stał się samodzielnie najbardziej utytułowanym polskim zimowym olimpijczykiem w historii.
Kamil Stoch w 2017 roku stał się także najdalej szybującym Polakiem w historii, bo w Planicy poleciał na odległość ponad ćwierć kilometra! Od lat jest liderem najmocniejszej reprezentacji w dziejach Polski (bo przecież obecny sezon uznajemy za wypadek przy pracy) i nie zanosi się na to, aby chciał w najbliższym czasie rezygnować ze śrubowania kolejnych rekordów – a tych ma w karierze mnóstwo, jak wygrywanie w konkursie Pucharu Świata przez jedenaście lat z rzędu. Jak sam twierdzi, dopóki starty w zawodach będą wywoływać u niego tremę i ekscytację, dopóty będzie skakał. Dziś w równym stopniu dzięki dokonaniom zarówno Małysza, jak i Stocha, miliony Polaków co weekend zasiadają przed telewizorami, żeby ściskać kciuki za sukces zawodników podbijających skocznie całego świata.
PIOTR ŻYŁA
Igrzyska Olimpijskie: 4. miejsce drużynowo (2014)
Mistrzostwa Świata: 1 złoty medal indywidualnie (2021), 1 brązowy medal indywidualnie (2017), 1 złoty medal drużynowo (2017), 3 brązowe medale drużynowo (2013, 2015, 2021)
Mistrzostwa Świata w lotach: 2 brązowe medale drużynowo (2018, 2020)
Puchar Świata: 1 czwarte miejsce (2018/19), 2 zwycięstwa indywidualnych w konkursach
Puchar Świata w lotach: 2 trzecie miejsce (2018/19, 2019/20)
Turniej Czterech Skoczni: 1 czwarte miejsce (2016/17)
35-letni cieszynianin w skokach narciarskich zaistniał niemal dwie dekady temu i był wraz z Kamilem Stochem członkiem drużyny, która w 2005 roku wywalczyła srebrny medal na Mistrzostwach Świata Juniorów. Osiem lat później wygrał swój pierwszy konkurs w Pucharze Świata – co ciekawe, na drugi triumf czekał kolejne siedem lat i zwycięstwo na skoczni w Bad Mitterndorf w 2020 roku pozostaje do tej pory jego ostatnim w zmaganiach o Kryształową Kulę. Z drugiej strony, rówieśnik Kamila Stocha miał zawsze talent do trafienia z formą na Mistrzostwa Świata, a jego zeszłoroczny występ w Oberstdorfie pozostaje najjaśniejszym punktem ówczesnego czempionatu i szczytowym momentem kariery skoczka.
Może nawet bardziej niż wynikami, Piotr Żyła skradł serca kibiców swoim niezwykle pogodnym i otwartym podejściem do swojej profesji. Do legendy przeszły już jego występy przed kamerą, kiedy z rozbrajającym uśmiechem komentował starty w zawodach, a jego skrzące się dowcipem wypowiedzi są nie do podrobienia. Któż nie pamięta jego słów sprzed niemal dekady, kiedy po zajęciu zaskakująco wysokiego miejsca na skoczni w Wiśle mówił:
Ruszyłem z belki, garbik, fajeczka – no i poleciało!
Żyła to wulkan energii. Kocha życie i dobrą zabawę, ale przede wszystkim triumfy. Nie ma co ukrywać – jest w poważnym jak na sportowca wieku, ale przecież Noriaki Kasai triumfował w zawodach będąc grubo po czterdziestce. Tak więc wszystko co najlepsze jeszcze przed wiecznie uśmiechniętym skoczkiem, który z pewnością nie powiedział ostatniego słowa.
DAWID KUBACKI
Igrzyska Olimpijskie: 1 brązowy medal indywidualnie (2022), 1 brązowy medal drużynowo (2018)
Mistrzostwa Świata: 1 złoty medal indywidualnie (2019), 1 złoty medal drużynowo (2017), 2 brązowe medale drużynowo (2013, 2021)
Mistrzostwa Świata w lotach: 2 brązowe medale drużynowo (2018, 2020)
Puchar Świata: 1 czwarte miejsce (2019/20), 5 zwycięstw indywidualnych w konkursach
Puchar Świata w lotach: 1 piąte miejsce (2016/17)
Turniej Czterech Skoczni: 1 zwycięstwo (2019/20), 1 trzecie miejsce (2020/21)
Dawid Kubacki to ten z trójki polskich mistrzów, o którym zawsze jest najciszej. Największą gwiazdą jest Kamil Stoch, najbardziej barwny jest Piotr Żyła, a blondwłosy nowotarżanin to „ten spokojny”. W wolnym czasie poświęca się swojej pasji, którą jest… modelarstwo, w którym interesuje go przede wszystkim sklejanie modeli szybowców. Kubacki niedawno wszedł w czwartą dekadę życia, więc ma przed sobą jeszcze kilka lat skakania więcej, niż jego dwaj utytułowani koledzy. Można się więc spodziewać, że w którymś momencie to on przejmie pałeczkę lidera polskiej reprezentacji.
Kariera Kubackiego nabrała rozpędu od sezonu 2017/18, kiedy podczas igrzysk olimpijskich w Pjongczangu był członkiem historycznej brązowej drużyny polskich skoczków. Swój pierwszy indywidualny triumf w konkursie Pucharu Świata zaliczył na początku 2019 roku w Predazzo. Właśnie wtedy przeżywał najlepszy moment w karierze, bo w niecodziennych warunkach zdobywał Mistrzostwo Świata na skoczni normalnej w austriackim Seefeld. Warto wspomnieć, że po pierwszej serii był sklasyfikowany na… 27. pozycji, a w pokonanym polu zostawił muszącego zadowolić się srebrnym medalem wielkiego mistrza, Kamila Stocha. Rok później został trzecim polskim skoczkiem, po wspomnianym Stochu i legendarnym Adamie Małyszu, który triumfował w Turnieju Czterech Skoczni. Jego liczne osiągnięcia puentuje występ na tegorocznych igrzyskach w Pekinie. Kompletnie nieudane w wykonaniu Polaków zawody miały jasny punkt i był nim jedyny biało-czerwony medal, który wywalczył właśnie Dawid Kubacki. Stoicki skoczek po sukcesie komentował w swoim stylu:
Ja mam zawsze ten problem, że nie umiem się za bardzo cieszyć i to jest ten element, nad którym muszę popracować. Ale cieszę się, że nie umiem się cieszyć, ale że mam z czego się cieszyć.
Partnerami cyklu WSPANIALI POLSCY SPORTOWCY są ORLEN i LOTOS.
Michał Muzyczuk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/sport/590330-wspaniali-polscy-sportowcy-skoki-narciarskie